Nie przyjechał saniami, nie miał też reniferów, ale nadzwyczajnie przyszedł wraz z dwiema ministranckimi śnieżynkami. Najważniejsze, że miał dużo prezentów i hojnie obdarowywał najmniejsze maluchy naszej parafii. Samo jego wejście, i ho, ho, ho, na powitanie, przykuło uwagę wszystkich brzdąców i rodziców. Potem, krótka rozmowa: Jaki to jest ten Święty Mikołaj?, Skąd pochodził?, No i czy byłyście grzeczne? Skoro zaznaczyły, że tak, a rodzice potwierdzili, to, Św. Mikołaj, rad, nie rad, musiał rozwiązać wór pełen prezentów i wręczyć je wszystkim przybyłym dzieciom.
Każdy chciał jak najszybciej dostać podarek, to i napierano na Mikołaja z całą siłą, a on musiał się uwijać, jak w ukropie. Potem nawet się uskarżał, że jakiś brzdąc kopnął go w kostkę, widocznie chciał natychmiast otrzymać prezent, a ten się ociągał. Kontuzji nie było, to i ze spokojem mógł odejść do siebie. Na koniec wiele zdjęć, które życzył sobie nasz gość, bo zamiarował wrzucić na Facebooka i Naszą Klasę.
Ile radości, zadowolenia i uśmiechu było na twarzach najmłodszych parafian, ale nie mniej też na twarzach rodziców. Dziękujemy Mikołajowi, że zechciał zawitać do parafii Chrystusa Dobrego Pasterza. Dzieciaki zapraszały go już na następny rok, a niektóre chciały go nawet zabrać do swych domów.
ks. Jan
źródło zdj. UM Ostrów Maz.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.