Obaj panowie zgodnie przyznali, że "Wyznania hieny" to wulgarna, ale bardzo osobista i uczciwa próba rozliczenia siedmiu lat pracy w tabloidzie. Jednocześnie obaj nie zgodzili się z zarzutem, że tą publikacją złamali zawodową solidarność. I. Zalewski zwrócił uwagę na obłudę mediów, które wytykając niezdrową solidarność zawodową środowisk lekarskich czy prawniczych, same chcą być poza wszelką krytyką, a następnie wskazał kilka przyczyn erozji etyki mediów.
"Ludzie mediów - nie tylko ci, którzy pokazują się na wizji - wyglądają i zachowują się jak półbogowie. Zapominają, że są po ludzku niedoskonali, a media nie są wyrocznią. Z konieczności szpalty gazet i 24-godzinne programy informacyjne wypełnia się czym popadnie. Zbyt często konieczne jest sztuczne nadymanie sensacji. Normalna praktyką są rozmowy z osobami, które nie wnoszą nic nowego, ale są wyraziste i mają parcie na szkło - duża część polityków wypełnia swój czas właśnie ustawkami z mediami. Dziennikarstwo zmienia się nawet szybciej niż otaczający nas świat. Redaktor naczelny postrzega gazetę jako towar, a słabnące finansowo media uzależniają się coraz bardziej od reklamodawców. Kampanie reklamowe to dla mediów odpowiednik dyscyplinującego bata i marchewki."
Przywołując swoje doświadczenia zawodowe P. Mieśnik podkreślał, że media tabloidyzują się, ale na szczęście jeszcze nie wszystkie działają tak samo. "Pracowałem w brukowcu jako "cyngiel", teraz pracuję w Agorze jako redaktor portalu gazeta.pl i widzę różnice. Manipulacje i nadinterpretacje są wszędzie, inne jest tylko ich natężenie i kierunek. Dziennikarze z tabloidów traktują czytelników jak ciemny lud, który wszystko kupi. Dlaczego? Właściwie nadal tego nie wiem. Prawdopodobnie odreagowują kompleksy i stres - dziennikarze są w pracy cały czas, bez świąt i dni wolnych. Może z poczucia wyższości? Trzeba też pamiętać, że grupy wytwarzają własną etykę, która często odstaje od przyjętych standardów. W obecnej pracy czytamy komentarze czytelników i na nie reagujemy. Można ludzi nie lubić, ale trzeba ich szanować, bo bez szacunku dla czytelników po prostu nas nie będzie.'
Z uwagi na trwającą kampanię wyborczą goście sporo uwagi poświęcili relacji władza-media. I. Zalewski ocenił ten związek bardzo krytycznie.
"Media ogólnopolskie rzadko odnoszą się do polityków lokalnych - zauważają głównie tych, którzy uwikłali się w skandale (najlepiej obyczajowe). Media lokalne są w znacznym stopniu finansowo zależne od reklamodawców finansowanych z budżetu państwa. Dlaczego jest to niekorzystne dla nas wszystkich - chyba nie muszę tłumaczyć. Generalnie media czekają na lepsze czasy, a to może potrwać....Nowym, pozytywnym zjawiskiem jest dziennikarstwo obywatelskie, ale to jeszcze opcja rozwojowa."
Na zakończenie I. Zalewski - zmęczony idealista-pesymista i P. Mieśniak - idealista po poważnych przejściach udzielili obecnym na spotkaniu przedstawicielom młodego pokolenia rady w kwestii wyboru zawodu.
"Dziennikarstwo to ciężka praca, zbyt często okupiona stratami psychicznymi, rozpadem rodziny, nałogami. Nikogo nie namawiamy do wyboru takiej drogi zawodowej, a nawet ją odradzamy. Przestrzegamy przed traktowaniem "Wyznań hieny" jako podręcznika dziennikarstwa. Podkreślamy, że do tabloidu łatwo wejść, ale trudno wyjść. Jednocześnie uczciwie przyznajemy, że tabloid jest bardzo dobrą szkołą warsztatu dziennikarskiego - zdecydowanie lepszą niż ambitne (przez to często nudne) media. Zdarza się też, że tabloidy robią rzeczy dobre - zaglądają do kieszeni urzędnikom i dają po łapach politykom. W poprzedniej pracy Piotr ujawnił, że Tomasz Adamek miał w USA problemy z powodu jazdy po alkoholu. Aferę madrycką także nagłośnił tabloid. Przemyślcie to wszystko zanim podejmiecie decyzję o wyborze zawodu."
Spotkanie zakończyły brawa, autografy w książkach wydawnictwa The Facto oraz nieformalne rozmowy, z których wynikało, że ciąg dalszy prawdopodobnie nastąpi...
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.