W swej warstwie fabularnej jest to historia nauczyciela licealnego, któremu przyszło uczyć literatury w szkole dla tak zwanej trudnej młodzieży. W ten sposób wrażliwy, rozkochany w literaturze człowiek o duszy poety, mąż śpiewaczki występującej w chórze operowym, z dnia na dzień staje oko w oko ze współczesną młodzieżą, mającą w pogardzie nie tylko naukę, ale i wszelkie autorytety. Mający poczucie misji nauczyciel nie poddaje się, traktuje swoją pracę jako rodzaj gry, choć bardziej pasowałoby określenie "szkoła przetrwania". Musi znosić nie tylko brak zainteresowania swoich uczniów, co wydaje się niejako naturalne, ale i świadome prowokacje młodzieży. W chwili, gdy udało mu się doprowadzić do pewnej równowagi między klasą i wykładowcą, dochodzi do katastrofy. Były profesor literatury pasjonujący się teatrem został skazany na wieczną spowiedź: musi publicznie opowiadać swoją historię. Oto oś fabularna monodramu "Belfer" - dramatu zarazem wzruszającego i okrutnego, śmiesznego i przerażającego.
Spektakl zachwycił publiczność - często śmieszył, momentami zmuszał do refleksji, czasami przerażał, ale nikogo nie pozostawił obojętnym. Świetna gra Pszoniaka, który nie grał belfra, tylko się nim stał, została nagrodzona przez publiczność głośnym aplauzem.
Jak zapowiedział dyrektor Miejskiego Domu Kultury, monodram jest powrotem do projektu "Teatr w Ostrowi", który polega na prezentowaniu w Ostrowi spektakli w wykonaniu najlepszych aktorów.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.