Rowerem po Kubie (zdjęcia)

Dodano: 10 stycznia 2015 11:08, Autor: Jan Klepacki, red. Anna Augustyniak

Sympatyk Stowarzyszenia "Zakręcona Ostrów", łomżanin Jan Klepacki przez ponad 2 tygodnie podróżował po Kubie na rowerze.
Wycieczka na Kubę od kilku lat była marzeniem Jana Klepackiego z Łomży. W październiku roku 2014 w końcu udało mu się je zrealizować. Na Kubie był w 3-osobowej grupie rowerowej.

Podróż z Warszawy do Hawany przez Amsterdam pokonał liniami lotniczymi KLM. Podróż nie była długa i męcząca, trwała około 12 godzin. Już po wylądowaniu na lotnisku odbył bardzo osobiste rozmowy z panami po cywilu (służby kubańskie) - wraz ze znajomymi przeszli niezliczoną ilość pytań, między innymi o to, gdzie pracują, ile zarabiają, dlaczego odwiedzają Kubę, gdzie będą, co chcą zobaczyć, ile mają pieniędzy, co wiozą, czy mają na miejscu znajomych. Strażnicy w końcu przepuścili ich dalej, ale to nie był wcale koniec kłopotów. Okazało się, że zgubiono ich bagaże, które udało im się odzyskać dopiero po 24 godzinach. Zaczęła się nasza kubańska wyprawa rowerowa!

Jeden z uczestników wyprawy był już kilkukrotnie na Kubie, zgromadził więc tam już 3 rowery. Ze sobą rowerzyści przywieźli kolejny, zapakowany w pudle owiniętym czarną folią, nadany został w Warszawie jako bagaż ponadwymiarowy. Podróż na rowerze, nie tylko na Kubie, daje poczucie niezależności i pozwala podziwiać od zaplecza kraj, w którym samochód jest rzadkim luksusem, a ludzie docierają do pracy pieszo, konnymi taksówkami, autobusami, czy właśnie na rowerach. Na ogół ludzie są bardzo sympatyczni, uśmiechnięci i żyją bez pośpiechu.

W Hawanie, która była pierwszym przystankiem Polaków, spędzili kilka dni. Hawana to miasto utracone, ale za to magiczne! Większość osób przyjeżdżających do Hawany pierwsze kroki kieruje do Habana Vieja - Starej Hawany, która stanowi doskonałe miejsce do rozpoczęcia zwiedzania stolicy Kuby. Starówka przepięknie położona na samym końcu cypla wcinającego się w wody Zatoki Hawańskiej zaprasza nie tylko na spacer, ale i do prawdziwej podróży w czasie. Kolejnym miejscem wartym zwiedzenia jest Plaza de Armas (Plac broni), który stanowi centrum Starego Miasta. Znajdujące się z dwóch stron placu potężne gmachy zabytkowych budynków powodują wrażenie, jakby ludzie przenieśli się w czasie. Jedną z najpopularniejszych ulic w Starej Hawanie jest Obispo. Zamknięta dla ruchu samochodowego, pełna zabytkowych i odnowionych budynków, muzeów (wiele z nich z darmowym wstępem!), restauracji i barów, gdzie od rana aż do późnych godzin nocnych rozbrzmiewa muzyka na żywo oraz sklepów z towarami za peso wymienialne, jest niezwykle atrakcyjna dla turystów. Wędrując po mieście warto przysiąść w którymś z barów, w przeszłości chętnie odwiedzanych przez Ernesta Hemingwaya, by śladem mistrza wypić mojito i rozkoszować się niepowtarzalną atmosferą Hawany. Kolejnym kultowym miejscem jest Malecon, zaniedbana, ale mimo to niesłychanie fascynująca nadmorska promenada, tłumnie przyciągająca zarówno turystów, jak i miejscowych.
REKLAMA


W trakcie prawie trzytygodniowego pobytu rowerzyści zobaczyli m.in. Trynidad, Santa Clarę, Cienfuegos, Dolinę Vinales, Sancti Spiritus, Matanzas, La playa Giron, Soroa, La playa Largo, Pinar del Rio. Największe wrażenie, oprócz Hawany, zrobił na Janie Klepackim Trynidad, którą uważa za perełkę Kuby. Trynidad to leniwe, kolorowe, swojskie miasteczko, w którym czas jakby się zatrzymał. W trakcie wyprawy rowerowej Polacy mijali bloki z praniem suszącym się na balkonach, rozsypujące się eleganckie hotele i mnóstwo haseł "Viva Castro. Patria o muerte!" napisanych wszędzie, gdzie tylko było to możliwe.

W zachodniej części Kuby zwiedzili Dolinę Vinales, która została uznana za dziedzictwo narodowe, głównie ze względu na imponujące wapienne mogoty. Przepiękna przyroda i legenda tutejszych cygar - podobno najlepszych na świecie - przyciągają wielu turystów.

Podróżować po Kubie na dwóch kółkach oznaczało też wystawienie się na kaprysy pogody, ale też zupełnie inny poziom poznania tego fascynującego kraju - ukrytych dolin, przydrożnych sprzedawców kanapek, kurczaków, różnego rodzaju placków oraz miejscowej wszechobecnej muzyki disco polo. Dzięki rowerom uczestnicy wyprawy zobaczyli to, czego nie zobaczyliby z auta. Mieli szczęście, ponieważ w trakcie 18 dni tylko przez 3 dni padał deszcz.

Jadąc na Kubę nie mieli żadnych rezerwacji ani nawet telefonu do hotelu czy hostelu. Noclegu szukali bezpośrednio po przyjeździe do miejscowości. Nigdy nie było problemów. Zazwyczaj koszt noclegu wynosił ok. 5 CUC / około 5 USD/ na osobę. Wszystkie noclegi znaleźli w prywatnych kwaterach.

Od upadku ZSRR turystyka jest na Kubie jednym z głównych źródeł twardej waluty. Praktycznie nie ma żadnego przemysłu. Na całej wyspie zaczęły wyrastać hotele, a osoby prywatne zaczęły wynajmować pokoje turystom. Kuba to rowerowy raj. Drogi są niemal puste, a nawet tam, gdzie ruch jest duży, kierowcy przyzwyczajeni są do tego, że dzielą asfalt z rowerami, pieszymi, końmi, mułami i wszystkim, co tylko chodzi czy jeździ.

Praktyczne rady dla rowerzystów na Kubie

Przewozy. Linie autobusowe Viazul oferują wygodne, klimatyzowane autobusy łączące wszystkie główne miasta. Rowery można po prostu wrzucić do ogromnych bagażników (razem z sakwami za dodatkową opłatą od 2 do 5 CUC) i odebrać u celu podróży.

Nocleg. W większości miast i miasteczek można wynająć prywatne kwatery (casas particulares), tańsze niż hotele wyposażone w klimatyzację, lodówkę, łazienkę. Poza tym kwatery pozwalają poznać zwykłych Kubańczyków.

Jedzenie. Posiłki spożywaliśmy w miejscowych restauracjach i barach - są bardzo smaczne. Cena za obiad kształtuje się od 2 do 6 CUC, są oczywiście i droższe. Nas interesowały dobre tanie posiłki. Po drodze w większych miastach w restauracjach Rapido (kubański odpowiednik fast-foodu) można zjeść kanapki z jajkiem, serem i szynką oraz pizzę. Tanie jedzenie można także kupić od ulicznych sprzedawców - kanapki za ok 2 do 5 peso, małą pizzę za 5 do 15 peso.

Pieniądze. Na Kubie funkcjonują w zasadzie dwie waluty: jedna dla Kubańczyków, druga dla turystów. Tak zwane pesos wymienialne (CUC) stanowią równowartość dolarów amerykańskich - płaci się nimi w hotelach, restauracjach, za wycieczki i towary importowane. Kubańczycy płacą (i zarabiają) w pesos - realny przelicznik to 7 kubańskich peso = 1 zł natomiast 1 wymienialny CUC to 25 peso kubańskich.


Zobacz również

Wigilijne spotkanie Zakręconej Ostrowi (zdjęcia)

16 grudnia 2014, Stowarzyszenie Zakręcona Ostrów, red. Anna Kornet

W sobotę członkowie Stowarzyszenia Zakręcona Ostrów spotkali się, aby symbolicznie podzielić się opłatkiem.

Pielgrzymka rowerowa do Sanktuarium Matki Boskiej Wąsewskiej (zdjęcia)

10 września 2014, UM Ostrów Maz.

Burmistrz Miasta Władysław Krzyżanowski pożegnał cyklistów udających się na rowerową pielgrzymkę do Wąsewa. Pielgrzymkę zorganizował prezes Stowarzyszenia "Zakręcona Ostrów" - Jan Sikora.

Zakręcona Ostrów w wyprawie na Roztocze (zdjęcia)

21 lipca 2014, Zakręcona Ostrów

Piętnaścioro "zakręconych" rowerzystów - członków i sympatyków Stowarzyszenia "Zakręcona Ostrów" przez cztery dni zwiedzało Roztocze.

Komentarze

Dodano: 10 stycznia 2015 20:36, (a777)

Zazdroszczę. Super przygoda.

 

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

Global Football by Adrian Peterson

ul. Rubinkowskiego
07-300 Ostrów Mazowiecka

Z.U.H. SERWO Adam Uszyński

ul. Kolberga 7
07-300 Ostrów Mazowiecka

WYMIEŃ STARY KOCIOŁ GAZOWY NA NOWOCZESNY KONDENSACYJNY

Pokusa Kebab

ul. Kilińskiego 2 lok. 17
07-300 Ostrów Mazowiecka

Spróbuj, a ulegniesz Pokusie!

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]