Pomimo tych trudności w pewnym momencie swojego życia zaczął biegać. Jak sam powiedział na początku miał problem z przebiegnięciem 500 m, ale już kilka tygodni później pokonywał kilkanaście kilometrów. Bieganie na tyle go wciągnęło, że wystartował w półmaratonie, niedługo później w maratonie, w którym uzyskał czas 3:37. Z czasem przeszedł na biegi ultra. Startował m. in. w Balatonie we Włoszech, czy w Spartathlonie z Aten do Sparty na dystansie 246 km. Co ciekawe do Grecji nie pojechał w komfortowych warunkach, tylko biegł przez 50 dni wraz z innym "ultrasem" z Polski Piotrem Kuryło. Głośno o łapskim Forreście Gumpie zrobiło się w lipcu 2014 roku, kiedy pokonał Badwater - jeden z najcięższych biegów na ziemi. Do przebiegnięcia było 217 km na ogromnych przewyższeniach w Dolinie Śmierci w Kalifornii, gdzie temperatura sięga 50 stopni Celsjusza. W 2012 roku pustynia pokonała Darka - po kilku udarach musiał ukończyć bieg na 115 km, ponieważ nie zmieścił się w limicie czasowym. Tym razem to Darek po mistrzowsku rozprawił się z pustynią.
Wyjazd do Stanów został zrealizowany w dużej mierze dzięki funduszom zebranym od ludzi dobrej woli na portalu PolakPotrafi.pl. Darek w swoim życiu niejednokrotnie mógł liczyć na pomocną dłoń. Teraz sam chce pomagać innym. W tym celu z grupą przyjaciół założył fundację Zwycięzca. Jego pierwszą podopieczną została Joanna Serdyńska z Poznania cierpiąca na nieuleczalną chorobę genetyczną - zanik mięśni. Ratunkiem dla niej jest przeszczep komórek macierzystych, który może zatrzymać postęp choroby. Koszt takiej operacji to 20 tys. zł. Asia zebrała już 15 tys., brakuje tylko 5 tys. i właśnie tę kwotę zamierza zebrać Darek podczas biegu charytatywnego.
Do pokonania w 9 dni ma ponad 500 km z Łap do Poznania. Wyruszył w sobotę 17 stycznia. Jego pierwszym przystankiem były Zaręby Kościelne, gdzie dotarł w sobotnie późne popołudnie po pokonaniu 70 km. Na nocleg przyjął go i ugościł maratończyk z Zaręb Sławomir Długołęcki. Po krótkim odpoczynku i regeneracji Darek oraz Mikołaj, który zajmuje się wsparciem technicznym na trasie, znaleźli czas na spotkanie i rozmowę z miejscowymi biegaczami.
W niedzielny poranek o 8:30 Darek wyruszył w dalszą drogę. Do pokonania na ten dzień miał zaplanowane kolejne 70 km i przystanek w Tłuszczu. W Zarębach dołączyło do Darka liczne grono biegaczy m.in. z Ostrowi Mazowieckiej i Małkini. W Prostyni czekali już kolejni biegacze, tym razem z Sadownego. Po przebiegnięciu wspólnie jeszcze kilku kilometrów do miejscowości Złotki musieliśmy pożegnać Darka, choć biegło się tak dobrze, że aż żal było się rozstawać. Zwycięzca pobiegł dalej, na kolejnych odcinkach czekali kolejni towarzysze podróży. W tym dniu praktycznie na całym dystansie Darek miał towarzystwo, dzięki czemu jeszcze przed zmierzchem dotarł bezpiecznie do Tłuszcza.
Każdy, kto chce pomóc i wesprzeć szczytny cel może wpłacać pieniądze na konto Fundacji Darka Strychalskiego "Zwycięzca" w Banku PKO BP nr 26 1020 1156 0000 7502 0132 7527 z dopiskiem "Dla Asi".
A oto kilka słów od samej Asi:
"Ciągle jesteś w biegu? Brakuje Ci czasu? Daj mi pół chwili i przeczytaj:
Mój świat też ciągle pędzi. Mnóstwo rzeczy do zrobienia, zobaczenia, spotkania - takie czasy - mówią. Jasne! Mam wyznaczony cel, chcę go zrealizować. Ale stawiam sprawę jasno, i choć nie jest mi łatwo do tego się przyznać: sama nie dam rady. Podobno trzeba mówić o swoich problemach, by inni mieli okazję zrobić dobry uczynek. Może będziemy mogli zawiązać taką umowę? Ty mi pomożesz - a ja Cię nie zawiodę? Świat ciągle pędzi. Ja też chcę biegać. Kiedyś biegałam. Dziś biegnie tylko czas, który działa na moją niekorzyść. Ale zanik mięśni można zatrzymać. A ja chcę pobiec. Jak mi się to uda, to z radości nie będę chciała się zatrzymać. Wiem, że jest to realne. Lekarze i oddani fizjoterapeuci to potwierdzają. Brakuje tylko pieniędzy na przeszczepienie komórek macierzystych i dalszą fizjoterapię. Zmobilizuj mnie i nie pozwól poddać się chorobie. Potrzebuję Twojego wsparcia. Razem nam się uda - dogonimy świat!"
Więcej o Darku Strychalskim i jego fundacji, a także o samej Asi można przeczytać na profilu facebookowym "Zwycięzca". Tam również można znaleźć niesamowity reportaż z jego pierwszego podejścia do Badwatera.
https://www.facebook.com/filmthewinner?fref=ts
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.