Krajobraz zimowy miewał dwa oblicza - subtelne i zdecydowane. W wersji subtelnej zima objawiała się w postaci koronkowych konturów i finezyjnych form lodowych (małych, ale ładnych). Wersja zdecydowana wyglądała jak klasyczna zima - iskrzący śnieg, szczypiący mróz, stadko kuropatw z niepokojem śledzące lot drapieżnika... A potem powrót do mgły i wilgoci, dezorientujący i zaspaną wiewiórkę, i rozbudzonego kormorana.
Przez znaczną część grudnia Bug chrzęścił i szeleścił (efekt raczej nie do uchwycenia na zdjęciach). Tak hałasował obficie spływający Bugiem śryż czyli lód prądowy - "początkowe stadium powstawania pokrywy lodowej mające postać krążków różnej wielkości zbudowanych z kryształków lodu o kształcie igieł lub blaszek zbitych w gąbczastą, nieprzezroczystą masę. Grubość śryżu wynosi do 10 cm, zaś średnica jednej połaci 30 cm do 3 m". Hałasujący śryż (ortograficznie upiorny) wyglądał stylowo i malowniczo, ale końcówka grudnia należała do fajerwerków witających kolejny rok.
Czy będzie lepszy? Szczęśliwszy? Może chociaż piękniejszy? Pożyjemy - zobaczymy.
Komentarze
Dodano: 23 stycznia 2015 06:56, (xxxxyy)
Bardzo piękne zdjęcia, Pani Haniu ma Pani wspaniały talent, który podziwiam od wielu lat. Może powinno się szerzej go wykorzystać. Gratuluję i czekam na następne zdjęcia.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.