Okazuje się, że decyzja o niehandlowaniu na targowisku miejskim zwierzętami istnieje już od lat. W 2008 roku ówczesny Powiatowy Lekarz Weterynarii wysłał pismo do Urzędu Miasta, w którym zwrócił uwagę na warunki, w jakich odbywa się handel zwierzętami na miejskim targu. Pismo zostało wysłane, ponieważ od lutego 2008 roku obowiązuje rozporządzenie, regulujące wymagania weterynaryjne dotyczące targowisk. Chodzi tu dokładnie o Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 4 stycznia 2008 roku w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenia działalności w zakresie organizowania targów, wystaw, pokazów lub konkursów zwierząt (Dz.U. 2008 nr 11 poz. 67). Jest to akt wykonawczy do ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (Dz.U. z 2014 poz. 1539 j.t.).
Zgodnie z tym dokumentem "gromadzenie zwierząt na targach zwierząt gospodarskich odbywa się w miejscach oznaczonych, ogrodzonych i utwardzonych". Na targowisku powinny znaleźć się wydzielone miejsca m.in. "dla poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich zapewniające im ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi" i "dla lekarza weterynarii umożliwiające mu wykonanie czynności urzędowych". Są to tylko niektóre z wymogów znajdujących się w rozporządzeniu (pełny dokument rozporządzenia do pobrania poniżej), których ostrowski rynek rolniczy nie spełnia.
- Aby można było zalegalizować działalność targowiska, musi ono spełnić warunki rozporządzenia. Ostrowski Urząd Miasta zostałby wówczas umieszczony w rejestrze podmiotów prowadzących działalność nadzorowaną przez Inspektorat Weterynarii. W 2008 roku w odpowiedzi na nasze pismo otrzymaliśmy z Urzędu Miasta odpowiedź, że nie ma pieniędzy na remont targowiska. Sprawa na tym się zakończyła i od tamtej pory mniej więcej dwa razy do roku wysyłam pismo przypominające o tym, że będziemy chętnie współpracować, gdyby Urząd Miasta zdecydował się na legalizację targowiska. - powiedział Piotr Orzeł, Powiatowy Lekarz Weterynarii. Przyznaje, że czasem na rynku odbywają się straszne dla zwierząt historie, jak w przypadku kilku kur ściśniętych w małej klatce przez kilka godzin podczas upalnego letniego dnia. - Musimy pamiętać nie tylko o aktach prawnych dotyczących handlowania zwierzętami w określonych warunkach, ale również o tym, aby wobec zwierząt zachowywać się po ludzku. - dodał Orzeł.
Gdyby targowisko zalegalizowano, nadzór nad nim musiałby sprawować lekarz weterynarii, który pilnowałby stanu zdrowia zwierząt. - Obecnie w województwie podlaskim panuje pomór afrykański wśród świń i naszą rolą jest niedopuszczenie do tego, aby choroba ta dotarła do nas, ponieważ spowodowałaby ona śmierć zwierząt i olbrzymie szkody finansowe dla hodowców. - stwierdził Orzeł. Jest to ważny powód, aby handel zwierzętami odbywał się tylko na targowiskach, spełniających określone przez prawo wymogi.
Powieszenie tablic z zakazem na płocie rynku w październiku 2014 roku było reakcją na pismo Powiatowego Lekarza Weterynarii, w którym po raz kolejny zwrócił uwagę na fakt, że na targu odbywa się handel żywymi zwierzętami. W odpowiedzi otrzymał pismo, że zakaz handlu żywym towarem na rynku istnieje, ale dodatkowo na płocie targu zostanie zamieszczona tablica z informacją o zakazie. W odniesieniu do zarzutów, że handel zwierzętami odbywa się w tym miejscu, w piśmie znalazła się informacja, że jest to znikomy proceder, odbywający się wbrew zakazowi.
Na zapytanie o plany wobec miejskiego targowiska Grzegorz Czyronis, Naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Mieszkalnictwa i Ochrony Środowiska w ostrowskim Urzędzie Miasta, odpowiedział: - Nowy burmistrz dopiero rozpatruje tę sprawę. Wymaga ona dużego namysłu, ponieważ budowa targowiska, zgodnego z wymogami weterynaryjnymi, jest bardzo kosztowną inwestycją. Musimy się przede wszystkim zastanowić się, czy taka inwestycja przyniesie mieszkańcom miasta jakieś korzyści. Mieszkańcy Ostrowi raczej nie handlują na rynku żywym inwentarzem, a my musimy dbać o sprawy ważne dla ostrowian. Handlują za to na targowisku mieszkańcy gmin z naszego powiatu, może więc uda się zaangażować w tę sprawę władze gmin i powiatu ostrowskiego.
Na razie decyzja o zakazie handlu zwierzętami na ostrowskim rynku została podtrzymana. W dniu dzisiejszym (23.01.2015) na stronie Urzędu Miasta pojawiła się informacja, że "na terenie targowiska nie można prowadzić sprzedaży zwierząt. (...) handel żywymi zwierzętami gospodarskimi (dotyczy również drobiu) na placu targowym stanowi naruszenie obowiązujących przepisów prawnych i grozi ukaraniem w trybie ustawy Kodeks Wykroczeń".
Kwestia targowiska miejskiego jest o tyle skomplikowana, że targowisko należy do Urzędu Miasta, jednak mieszkańcy Ostrowi raczej nie handlują na targowisku żywymi zwierzętami. W ogóle handel żywym inwentarzem na ostrowskim rynku jest znikomy. - Obecnie rolnicy sprzedają swoje zwierzęta najczęściej pośrednikom, którzy bezpośrednio przychodzą do ich gospodarstwa. Handel na rynku dotyczy głównie drobnych zwierząt: kur, królików, gęsi. Sprzedaż zwierząt na rynku zamiera, dlatego trzeba się zastanowić, czy dostosowanie targu do wymogów weterynaryjnych w ogóle ma sens. - powiedział Piotr Orzeł.
Komentarze
Dodano: 23 stycznia 2015 19:57, asp (asp)
cytat: "Na targowisku powinny znaleźć się wydzielone miejsca m.in. "dla poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich zapewniające im ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi"
A może by tak zaczęli o ludzi dbać jak o zwierzęta... na łąkach i pastwiskach jakoś nie ma dachów i zwierzętom nic się nie dzieje mimo często "niekorzystnych warunków atmosferycznych", a często przebywają tam cały dzień i dłużej !
Od lat ludzie handlowali zwierzętami na rynku i moim zdaniem tak powinno zostać !
Dodano: 23 stycznia 2015 22:44, (amon)
W tamtym roku byłem kilka razy na rynku i widziałem, że w części tej dla zwierząt zajęte jest mniej niż polowe placu z czego większość to sprzedawcy innych rzeczy niż zwierzęta. To jaki jest sens budowanie targowiska za kilka milionów dla takiej garstki ludzi.
Panie Burmistrzu niech Pan nie marnuje podatków Ostrowiaków. Jak sobie gminy z powiatem chcą robić takie targowisko to proszę im przekazać ten plac na 10 lat za 1 zł odpłatności i niech sobie dostosują te targowisko.
Dla większośći "jeszcze" handlujących ważniejsze jest zmodernizowanie tego wielkiego placu targowego. Mamy 2015 rok, a targowisko jak z lat 60'. Ja rozumiem, że jest tam problem z tym cmentarzem żydowskim ale może można się dogadać z Żydami i postawić jakiś pomnik, a teren rynku zmodernizować bez kopania w ziemi tylko nawieść kruszywa, zrobić alejski i stanowska dla handlujących.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.