Na udział w misji zgodę musi wyrazić przełożony policjanta. Nasz policjant taką zgodę Komendanta otrzymał za dotychczasowy nienaganny przebieg służby. Z sierż.szt. Piotrem Sobieskim rozmawiała st.asp. Elżbieta Kaliszewska tuż po jego powrocie z Kosowa, gdzie pełnił służbę przez 9 miesięcy.
Dlaczego chciałeś wziąć udział w misji pokojowej?
Chciałem zdobyć nowe doświadczenia, sprawdzić się w trudnych, nietypowych sytuacjach.
Co trzeba zrobić, żeby pojechać na misję?
Przede wszystkim należy przejść przez wieloetapowy proces rekrutacji i szkolenie. Warunkiem jest nienaganne zdrowie, sprawność fizyczna i predyspozycje psychiczne. Ważna jest również znajomość języka angielskiego a także dodatkowe kwalifikacje, w moim przypadku była to mechanika pojazdowa.
Jakie warunki zastałeś po przybyciu do Kosowa?
Jest to piękny kraj w dużej części położony w górach, zniszczony przez wojnę domową, zaniedbany. Warunki bytowe dla nas, policjantów były dobre. Mieliśmy możliwość w czasie wolnym korzystać z siłowni, sauny, basenu.
A co było najtrudniejsze?
- Na początku trudności z zaaklimatyzowaniem się, poznaniem miejsca, służby, kultury Serbów i Albańczyków. Później tęsknota za rodziną, żoną i córeczką. Wprawdzie często rozmawialiśmy i widzieliśmy się na Skypie, jednak nie zastępowało to normalnych kontaktów.
Czy było warto?
Tak, zdecydowanie. Nie żałuję, że pojechałem. Myślę, że gdyby była możliwość powtórnego wyjazdu, to jeszcze raz bym pojechał. Miałem możliwość kontaktu z osobami różnych narodowości, wymiany doświadczeń z innymi policjantami i żołnierzami, sprawdziłem się w innych, nietypowych warunkach, nabyłem nowe doświadczenia. Było ciekawie. Poza tym poznałem nowe smaki kulinarne, potrawy.
Ciekawą sprawą był organizowany tam "Marsz Duński", w którym wziąłem udział. "Duński", ponieważ organizują go Duńczycy. Zgodnie z regulaminem, uczestnicy marszu, mundurowi, startują w umundurowaniu ćwiczebnym, butach bojowych, niosąc wyposażenie służbowe, z plecakiem obciążonym min. 10 kg. Trasa marszu biegnie przez góry i liczy 25 km. Celem marszu jest zbiórka pieniędzy na rzecz rodzin poległych w misjach pokojowych żołnierzy i policjantów. W marszu udział brali reprezentanci kilkunastu państw. Za ukończenie marszu otrzymałem medal i baretkę do munduru za nadzwyczajny wyczyn.
A niebezpieczeństwa, czy było niebezpiecznie?
Zdarzało się, że było...
A teraz trzeba wrócić do codzienności i do służby w macierzystej jednostce?
Teraz jestem na urlopie, cieszę się życiem rodzinnym. Po powrocie z misji policjantom przysługuje dodatkowy urlop. Do pracy wrócę w połowie kwietnia.
Dziękuję za rozmowę. Czekamy na Twój powrót do służby.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.