Pierwszą przystanią zwiedzania była synagoga tykocińska i dom talmudyczny. Historia dawnych Żydów, ich religii i tradycji, sposobu modlenia się i zbierania się na swe znamienne i znaczące święta, wystrój świątyni i wiele ciekawostek z życia dawnej gminy oraz sposobu użytkowania tego miejsca aktualnie, bardzo pochłaniały uwagę młodych słuchaczy, a potem wciągały w przypatrywanie się zgromadzonym sprzętom, naczyniom, szatom i wielu innym elementom buźnicy. Kolejny budynek, nieco nowszy w swej historii, zwany domem talmudycznym, odsłonił historię życia i spuścizny naukowej syna tej ziemi, historyka, etnografa, archeologa, krajoznawcy i folklorysty, Zygmunta Glogera. Jego zasługi dla Polski i tego miejsca zostały skrupulatnie odnotowane przez przewodnika muzeum. Ponadto można było zobaczyć, jako żywo, dawną szkołę podstawową z jej historycznym wyposażeniem, dawny wzór apteki, gdzie medykamenty wyrabiano na miejscu według określonych receptur oraz czasową wystawę Zygmunta Bujnowskiego, malarza z jego obrazem upamiętniającym starą synagogę Tykocina.
Stamtąd przejechaliśmy do meczetu tatarów w Kruszynianach. Poznając ich tradycję, kulturę, ale przede wszystkim historię ich osiedlenia się na tych terenach, sięgających połowy XVII wieku. Dzisiaj jest to malutka wspólnota, licząca ledwie 30 osób, ale wierna swej przeszłości i choć rzadko, to jednak zbierająca się na swe modlitwy w ciągu roku. "Posiadówka" na dywanach w samych skarpetkach i opowieści przewodnika o tym miejscu i jego historii ciekawie przedstawionej, przybliżyły nieco kulturę, tradycję i religię muzułmańską. Ponadto miejscowy cmentarz odkrył sposób pochówku i mieszania się elementów nagrobnych żyjących obok siebie wyznawców Allaha, katolików i prawosławnych.
W nieodległym Gródku zajechaliśmy do pięknej cerkwi pod wezwanie Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, by poznać kolejną religię Podlasia, prawosławie. Bogata polichromia, rzadko widziane witraże w takich świątyniach, liczne ikony, carskie wrota, miejsce modlitwy i gromadzenia się wiernych tego wyznania, historia tej wspólnoty i jej życia obecnego, zaciekawiły młodych, a esencjonalny przekaz prawosławnego duchownego spotkała się z należytą uwagą i szacunkiem.
Ostatnią planowaną wizytą była białostocka katedra. Religia, którą żyjemy na co dzień i wiara, jaką otrzymaliśmy od naszych ojców, najbardziej nam bliska i przeżywana w sercu, nie wymagała tłumaczenia, a jedynie otwartości ducha i modlitwy warg.
Nie mogło zabraknąć też coś dla ciała i pozytywnych wrażeń. Stąd zajrzeliśmy do galerii, by się posilić, nacieszyć oczu wystawami, niektórym udało się nawet małe co nieco kupić. Potem jeszcze kino z Bondem "Spectre", jakiś popcorn i niestety powrót do domów.
Wycieczka udana, z wieloma walorami poznawczo - krajoznawczymi, historyczno - kulturowymi, religijno - duchowymi oraz estetyczno - wrażeniowymi. Zadowoleni, uśmiechnięci, pełni zmysłowych odczuć, może nieco już zmęczeni, chętnie wracaliśmy do naszych domostw, by odpocząć i podzielić się przeżyciami z najbliższymi.
ks. Jan
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.