Był to nieprawdopodobny mecz z wieloma zwrotami sytuacji. Ten kto wybrał się na stadion w Nasielsku na pewno był zadowolony.
Mecz pechowo rozpoczął się dla żółto-zielonych, którzy w po 15 minutach gry przegrywali ze Żbikiem po bramce samobójczej Kuby Małkińskiego.
Jednak nasza drużyna jest znana z woli walki, więc tak utracona bramka podziałała na nich jak płachta na byka. I już w 25 minucie doprowadzamy do remisu za sprawą Kamila Małkińskiego.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bramkowym remisem, do akcji wkroczył kapitan naszego zespołu Dawid Wilczewski, który tuż przed gwizdkiem sędziego wyprowadza nasz zespół na prowadzenie.
Po zmianie stron na boisku sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W 60 minucie z boiska "wylatuje" za drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną Cezary Prusinowski i gospodarze przez ponad 30 minut będą grali w "10".
Była to idealna sytuacja dla żółto-zielonych, którzy mogli spokojnie kontrolować dzięki temu wynik spotkania i cały mecz.
Jednak drużyna z Nasielska nie poddawała się i w 80 minucie doprowadziła do remisu za sprawą Rafała Załogi, który wykorzystał rzut karny.
Niestety trzy minuty później drużynę Żbika na prowadzenie wyprowadza Marcin Świderski. Ostrovia próbowała doprowadzić do zmiany wynik, ale piłkarze gospodarzy nie pozwolili nam na zbyt wiele.
Ostatecznie przegrywamy w Nasielsku 3-2 i wracamy do Ostrowi z zerowym dorobkiem punktowym. Szkoda, że po dobrej grze, grze w przewadze nie udało nam się zainkasować jakichkolwiek punktów na trudnym terenie rywali.
Miejmy nadzieje, że w najbliższej środowej kolejce zdobędziemy komplet punktów.
Żbik Nasielsk - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 3-2 (1-2)
Bramki: Bramka samobójcza 15', R. Załoga 80', M. Świderski 83' - K. Małkiński 25', D. Wilczewski 45'
Tabela pochodzi z portalu: www.90minut.pl
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.