Do starostwa trafiła płyta z nagraniami
W 2016 roku do starostwa w Ostrowi Mazowieckiej trafiła płyta z nagraniami. Przesyłka była anonimowa. Po pewnym czasie niektóre z nagrań zamieszczonych na płycie trafiły do Internetu. Jednym z nich była rozmowa Urszuli Wołosiewicz z Piotrem K. i Marcinem D. To właśnie Marcin D. był osobą, która nagrywała, i to właśnie on proponował obecnej wójt różne sposoby kupowania głosów.
Po wysłuchaniu nagrania Urszula Wołosiewicz zdecydowała się złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, twierdząc, że jest osobą pokrzywdzoną, ponieważ ktoś usiłował przed wyborami nakłonić ją do różnych pozaprawnych działań, a teraz rozpowszechnia nagranie rozmowy. Stwierdziła też, że zapis samej rozmowy jest niepełny.
Akt oskarżenia
Po pewnym czasie prokuratura zdecydowała się przedstawić Urszuli Wołosiewicz akt oskarżenia, twierdząc, iż ówczesna wicestarosta ostrowska miała podżegać do kupowania głosów. Miała namawiać swoich rozmówców, czyli Piotra K. i Marcina D., do tego, aby kupowali dla niej głosy.
Cała sprawa trwała półtora roku. "Tygodnik Ostrołęcki" informuje, że 28 maja w Sądzie Rejonowym w Łomży dobiegła końca sprawa, w której oskarżoną jest obecna wójt gminy Zaręby Kościelne. Sędzia Joanna Modzelewska, za zgodą stron, zamknęła przewód sądowy. Gazeta informuje, że sprawa trwała długo, ponieważ sąd zwrócił ją do prokuratury z powodu istotnych braków w materiałach śledztwa. Nie udało się jednak ustalić adresu Piotra K. Choć był on wzywany na rozprawy wielokrotnie, to nie przyniosło to skutku. Nie było go bowiem pod adresami, na które te wezwania wysyłano. Bardzo możliwe, że przebywa on obecnie za granicą.
O tym, że Urszula Wołosiewicz jest winna podżegania do kupowania głosów, przekonany jest Tomasz Jędrych - prokurator z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce. Swoją rację opiera on na fragmencie nagrania, w którym Urszula Wołosiewicz mówi, że zgadza się przywieźć i zapłacić, ale nie wynosić głosów.
Obrońcy wnieśli o uniewinnienie
Byłej wicestarosty broniło 2 mecenasów: Marcin Fidura i Elżbieta Maleszewska. Zarówno jeden, jak i drugi obrońca, wnieśli o uniewinnienie oskarżonej. Obrońcy wskazali przy tym wiele elementów, które według nich świadczą o tym, że Urszula Wołosiewicz nie podżegała do kupowania głosów. Przede wszystkim mecenasi uważają, że treść aktu oskarżenia nie jest do końca stabilnie umocowana prawnie, ponieważ oparta jest w głównej mierze na zeznaniach Marcina D. Świadek jednak wielokrotnie swoje zeznania zmieniał.
Mecenas Maleszewska twierdzi, że późniejsze działania pewnych osób, m.in. różnego rodzaju wpisy na portalach społecznościowych, świadczą o tym, że ktoś dążył do tego, aby Urszulę Wołosiewicz politycznie zniszczyć, natomiast działania podejmowane przez prokuraturę były nastawione głównie na to, aby oskarżyć byłą wicestarostę ostrowską.
Obrońcy uważają, iż na zaprezentowanych nagraniach aktywna jest nie tyle Urszula Wołosiewicz, co Marcin D. Mecenas Marcin Fidura oznajmił, że można by mówić jedynie o przygotowaniach do czynu zabronionego.
Mecenas odniósł się też do działań podejmowanych przez prokuraturę. Obrońca twierdzi, że przedstawiciele organów ścigania oferowali Marcinowi D. różnego rodzaju korzyści. W ten sposób chcieli skłonić go do określonego zachowania. Takie działanie jest dowodem na to, iż prokuratura w całej sprawie w sposób ciągły działała w złej woli.
O uniewinnienie wniosła też sama Urszula Wołosiewicz.
Prokurator chce, aby sąd wymierzył oskarżonej karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat.
7 czerwca zapadnie wyrok.
Źródło zdjęcia: Starostwo Powiatowe w Ostrowi Mazowieckiej
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.