W 1. secie 1. meczu dnia Andrzejewo gromiło Brok już nawet 12:4, a ostatecznie zwyciężyło do 22. W secie 2., niczym w żeńskim tenisie, nastąpiła całkowita odmiana ról - tym razem to Brok pewnie grał z Andrzejewem, w efekcie kończąc seta zwycięsko do 15. Tie-break nie dostarczył emocji - Andrzejewo jakby straciło chęć do gry albo zabrakło im światłego przywództwa - Brok gładko wygrał do 7, a dużą rolę w zwycięstwie miał kolega Marek, który miał tej niedzieli naprawdę niezły dzień.
W meczu 2. była mała niespodzianka. Zaciszna raczej bezboleśnie punktowała Rubinek, aż do planowanego skutku, czyli oczywistego zwycięstwa w 2 setach. Zaciszacy dobrze bronili w polu, skutecznie serwowali oraz blokowali. Dużo błędów własnych Rubinka i szanse na pudło odrobinkę się oddaliły, ale biorąc pod uwagę, co w tym sezonie dzieje się z Forte i Qflami, to można śmiało w przypadku Rubinka stwierdzić, że szanse są... na plus, o czym wkrótce poniżej.
Forte w piątkę ograło Mrówkę w 3. meczu dnia. Problemy kadrowe (pozdrowienia i życzenia powrotu do zdrowie dla Mateusza) Żółtych Słoników nie wystarczyły Mrówkom na wyrównaną walkę. Mecz w zasadzie bez historii, w setach do 20 i 17.
W zaległym z poprzedniej kolejki meczu Forte z Rubinkiem nastąpiła odmiana tych ostatnich i na parkiecie zobaczyliśmy ten lepszy Rubinek. Chłopaki sprawnie wykorzystywali fakt niepełnego składu Forte i wiele z uderzeń wchodziło w boisko bez obrony. Ogólnie rzecz biorąc, mecz na zabicie czasu, jeśli ma się go w nadmiarze. 3 punkty z pewnością bardzo cenne dla Rubinka, bo w tabeli od podium dzieli ich już zaledwie 1 punkt. A Forte cóż... trzeba chyba więcej serca i mobilizacji, bo przecież bez Mateusza też potrafią wygrywać, czego już nieraz doświadczyły drużyny z dolnej części tabeli. Do boju, Piotrze.
Źródło zdjęcia: Anna Augustyniak
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.