Składając kwiaty przy pomniku upamiętniającym Żydów zabitych 11 listopada 1939 roku, przy Dębie Wolności oraz na symbolicznym grobie Witolda Pileckiego na cmentarzu parafialnym pokazano, że wrogowie Polski ponieśli klęskę, a Rzeczpospolita znów jest niepodległa, a społeczność miasta nie zapomina o historii.
Historia mordu na Żydach
8 września 1939 roku wojska niemieckie zajęły Ostrów Mazowiecką. Rozpoczął się tragiczny okres dla mieszkańców miasta - przede wszystkim dla ludności żydowskiej. W pierwszych dniach okupacji w Ostrowi przebywali także Żydzi z Broku, Długosiodła, Pułtuska, Różana i Wyszkowa, gdyż usiłowali przedostać się przez granicę na tereny Związku Sowieckiego. Dnia 9 listopada 1939 roku okupanci podpalili budynki przy ulicy 3 Maja. Winą za spowodowanie pożaru hitlerowcy obarczyli ludność żydowską. Tego samego dnia w mieście rozpoczęły się masowe łapanki uliczne, które trwały także w nocy oraz następnego dnia. Zatrzymano wówczas setki Żydów.
11 listopada, przy ulicy Warszawskiej, przeprowadzono masową egzekucję, podczas której rozstrzelano całe rodziny. Ciała ofiar zakopano w przygotowanych wcześniej dołach. Do dnia dzisiejszego nie jest znana pełna lista ofiar, ale szacuje się, że jednego dnia zginęło nawet 800 osób. Po dokonanej egzekucji w mieście pojawiły się plakaty informujące, iż na karę śmierci zostali skazani wszyscy ci, którzy brali udział w podpaleniu miasta oraz wszystkie osoby pomagające sprawcom.
Za dokonanie tego makabrycznego mordu symboliczną karę wymierzono jedynie 3 sprawcom. W roku 1962 Sąd Przysięgłych w Giessen skazał Kurta Kirschera (majora policji) na karę 3 lat i 9 miesięcy więzienia, Hansa Hoffmanna (kapitana policji) na 3 lata i 6 miesięcy, Theodora Pillicha (członka oddziału egzekucyjnego) - na 3 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.