Powodem wzrostu jest m.in. rozprzestrzeniająca się po kraju ptasia grypa. Przez nią może być jeszcze drożej - alarmują polscy hodowcy drobiu. To bowiem choroba, która roznosi się bardzo szybko, najczęściej przez dzikie ptactwo, a zatem jest trudna do kontrolowania.
"Zakażenie następuje głównie drogą oddechową i pokarmową. Najbardziej prawdopodobnym źródłem zakażenia drobiu domowego jest bezpośredni lub pośredni kontakt z wędrującymi ptakami dzikimi, zwykle ptactwem wodnym. Rozprzestrzenienie wirusa może następować również poprzez zanieczyszczoną paszę, wodę, nawóz, ściółkę, sprzęt i środki transportu. Bardzo ważną rolę w rozprzestrzenianiu wirusa grypy ptaków odgrywa człowiek, który poprzez zanieczyszczone ubranie, obuwie, sprzęt i produkty może przyczynić się do rozprzestrzeniania choroby" - podaje Główny Inspektorat Weterynarii.
W kwietniu służby weterynaryjne informowały, o tym, że w Polsce wykryto łącznie 200 ognisk ptasiej grypy. Obecnie jest ich prawie 350. Z tego powodu wybito w naszym kraju już ok. 15 milionów sztuk drobiu, zakazano także jego eksportu. Warto zaznaczyć, że hodowcy będą mogli wrócić do sprzedaży tego towaru podmiotom zagranicznym dopiero po trzech miesiącach od wygaśnięcia epidemii, czyli wykrycia ostatniego ogniska.
Nie powinniśmy jednak obawiać się jeść mięsa drobiowego. GIW uspokaja: "wirus szybko ginie w produktach drobiarskich poddanych obróbce termicznej", czyli po usmażeniu, ugotowaniu czy upieczeniu dania.
Źródło zdjęcia: News4Media
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.