"Podczas sytuacji stresowych owad wydziela oleistą, żółtą ciecz, zawierającą silnie trujący związek chemiczny - kantarydynę, jedną z najsilniejszych toksyn występujących w przyrodzie. Wystarczy kropelka, a może zabić" - ogłosili leśnicy.
I blady strach zapewne padł na wszystkich lubiących spacery wśród drzew, bo oto leśnicy ogłosili światu nieciekawą wiadomość. Rzecz w tym, że oleica krówka człowieka nie może zabić, a uwagę na to zwrócili aktywiści prowadzący na Facebooku profil Nasze Lasy.
"Lasy Państwowe zesłały po mediach szkodliwe, clikbaitowe treści nt. tego pięknego owada. Dementujemy - owad nikogo nie zabije, a jego wydzielina może co najwyżej mocno podrażnić skórę. Treści rozsyła CILP (Centrum Informacyjne Lasów Państwowych) i są one powielane przez największe serwisy informacyjne oraz setki mniejszych. (...). Apelujemy - nie krzywdźcie tego chrząszcza."- czytamy w poście.
Aktywiści zwracają uwagę, że leśnicy po paru godzinach (i po tym, jak ich informacja opanowała Internet) zmodyfikowali artykuł o chrząszczu. Teraz jest trochę inny. Nie ma w nim już nic o zabijaniu. Jest za to wyjaśnienie: "Dawka śmiertelna dla człowieka wynosi około 0,03 g tej substancji. Chociaż pojedynczy owad nie potrafi wyprodukować aż takiej ilości kantarydyny, to jego "porcja" może silnie podrażnić ludzką skórę, szczególnie gdy substancja dostanie się do nosa i oczu".
Źródło zdjęcia: Lasy Państwowe / Dawid Gudel
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.