Ale na czym polega podatek deszczowy? To opłata, którą muszą wnieść właściciele nieruchomości (mających powyżej 3 500 m kw.), gdy więcej niż 70 proc. terenu nie ma "powierzchni biologicznie czynnej", czyli zielonej.
Taką daninę płacą głównie przedsiębiorcy i są to następujące stawki:
- 1,50 zł za metr kw. na rok, jeśli nie ma działce urządzeń do retencjonowania wody,
- 0,90 zł za metr kw., jeśli urządzenia gromadzą do 10 proc. wody z powierzchni,
- 0,45 zł za metr kw., jeśli zbiorniki gromadzą powyżej 10 proc. wody.
Tyle, że od dłuższego czasu rząd pracuje nad zmianami przepisów, a te mają obowiązywać już w 2022 roku. "Z założenia nowe przepisy mają zatrzymać to, co wyraża powszechnie stosowane hasło: betonoza. W dyskusji, jaka toczy się na temat ustawy, zaczyna przebijać się opinia o dobrym kierunku regulacji w kontekście systemowych działań na rzecz retencji, choć są też głosy wskazujące na jej fragmentaryczność. Być może te regulacje mają potencjał, żeby ustawa w obiegu została nazwana antybetonozową" - wyjaśniały jeszcze w ubiegłym roku państwowe Wody Polskie.
Jak kostka, to płać
Po zmianach będą płacili nie tylko wielcy przedsiębiorcy, ale też mniejsze firmy, osoby prywatne czy spółdzielnie mieszkaniowe, a nawet szkoły i urzędy. Słowem, wszyscy posiadający nieruchomości, a dolna granica ich powierzchni ma być określona na 600 m. kw. Będzie trzeba płacić, jeżeli na działce jest mniej niż 50 proc. powierzchni zielonej. Wliczając w to dom, garaż, taras, parking, podjazd. To znaczy, że więcej osób będzie musiało uiszczać daninę. Według danych Ministerstwa Klimatu w Polsce działki z przedziału 600-3500 metrów kw. stanowią 65 proc. wszystkich.
Jak oszczędzić?
Dobrą wiadomością jest to, że sama wysokość podatku ma być niższa. Bez retencji będzie to kosztowało 50 groszy za metr kw. rocznie, a z urządzeniami do gromadzenia wody stawka wyniesie 5 groszy. Zaznaczmy, że wymiar podatku zmniejszą nie tylko podziemne zbiorniki, pojemniki zamontowane do rynien, ale także np. oczka wodne.
Łatwo policzyć, że jeśli ktoś ma 10-arową działkę z domem (zabudowana w 60 proc.), to rocznie zapłaci 30 zł. Pod warunkiem, że będzie zbierał deszczówkę. Jeżeli nie będzie tego robił, roczny rachunek wzrośnie do 300 zł. Gdy część zabudowana takiej parceli będzie wynosiła 51 proc., to opłaty zmaleją do 25,5 zł oraz 255 zł rocznie.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.