Inicjatorem powstania gospodarstwa był Teofil Czerwonko, który do Ostrowi przybył z Warki. Pomysł w czyny przekuł w 1914 roku, bo to właśnie wtedy gospodarstwo w mieście powstało, a na granicy posesji posadzono siedem lip. Od tych drzew firma wzięła nazwę. Ostatnio jednak istniejącą już ponad 100 lat działalność dotknęły problemy, ściśle powiązane się z pracami, jakie w związku z inwestycją drogową planowano, a od jakiegoś czasu zaczęto prowadzić, m.in. na ulicy Prusa.
- Sprawa toczy się już od dawna. Pierwszą informację o tym, iż są plany związane z przeprowadzeniem prac na ulicy Lubiejewskiej, ulicy Prusa, otrzymałam w 2016 lub 2017 roku. Wtedy przysłano geodetę i geodeta wytyczył granice, że pewien obszar mojego gruntu będzie do wywłaszczenia, jednak dopiero w grudniu 2020 roku dostałam zawiadomienie ze starostwa, że z tej właśnie części gruntu zostałam wywłaszczona. Gruntu będącego w rękach rodziny od ponad 100 lat - mówiła nam dłuższy czas temu Ewa Czerwonko-Potomska, właścicielka Gospodarstwa Ogrodniczego Pod Lipami.
- Problem tkwi w tym, że w związku z taką decyzją czeka mnie ogromna przebudowa. Zabierają mi ponad 200 metrów kwadratowych działki, w tym do usunięcia przeznaczono cztery lipy (reszta wcześniej została uszkodzona i musiała zostać wycięta), mające obecnie 107 lat, bowiem posadził je mój dziadek, w 1914 roku, na znak założenia tego gospodarstwa. Niektóre tunele foliowe będzie trzeba skrócić, będę musiała przebudować ogrodzenie, dwie bramy. Najbardziej zależy mi jednak na lipach, ponieważ wiąże się z nimi pewna tradycja, historia miejsca.
Lipy mają zostać usunięte, ponieważ, jak tłumaczyła nam wtedy właścicielka firmy, w miejscu, w którym drzewa rosną, ma docelowo przebiegać ścieżka rowerowa. Jednocześnie zwróciła uwagę, że po drugiej stronie ulicy jest wolna przestrzeń i to tamtędy można by ścieżkę przeprowadzić.
Liczne zastrzeżenia i wycięcie drzew
W toku sprawy ze strony właścicielki Pod Lipami pojawiły się chociażby zastrzeżenia co do sposobu pracy rzeczoznawcy, a odszkodowanie, o którym była mowa, według niej, to kwota zupełnie nieadekwatna do tego, jakie działania trzeba wykonać w związku z przebudową. Pojawił się także problem właściwego powiązania czasu przeprowadzenia robót na gruncie z sezonem ogrodniczym, gdy w gospodarstwie trwa produkcja roślin. Początkowo, zgodnie z twierdzeniem Ewy Czerwonko-Potomskiej, podczas rozmów z władzami miasta przekonywano ją, że jest szansa, by wspomniane lipy ocalić. Ostatecznie drzewa zostały jednak wycięte.
Interwencja Elżbiety Jaworowicz
Wielowątkowym tematem zainteresowano Elżbietę Jaworowicz, prowadzącą program Sprawa dla reportera. Dziennikarka Gospodarstwo Ogrodnicze Pod Lipami odwiedziła w maju. Emisja programu odbędzie się dzisiaj w TVP 1. Sprawa dla reportera rozpocznie się o 20.35.
O sprawie pisaliśmy także w artykule pt. Elżbieta Jaworowicz w Gospodarstwie Ogrodniczym Pod Lipami, który jest dostępny pod linkiem: https://www.ostrowmaz.com/aktualnosci/30330.
Wkrótce po wizycie dziennikarki do sytuacji odniósł się również urząd miasta. Stanowisko urzędu można przeczytać tutaj: https://www.ostrowmaz.com/aktualnosci/30349.
Źródło zdjęcia: Gospodarstwo Ogrodnicze "Pod Lipami"
Źródło zdjęcia: Gospodarstwo Ogrodnicze "Pod Lipami"
Źródło zdjęcia: Gospodarstwo Ogrodnicze "Pod Lipami"
Źródło zdjęcia: Gospodarstwo Ogrodnicze "Pod Lipami"
Źródło zdjęcia: Gospodarstwo Ogrodnicze "Pod Lipami"
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.