Straż Leśna z nadleśnictwa Józefów (województwo lubelskie) właśnie zastała takich złodziei na gorącym uczynku, a leśnicy przyznają, że to nie pierwszy taki przypadek. Tym razem jednak była to działalność hurtowa.
"Podczas wykonywania obowiązków w terenie podleśniczy leśnictwa Rybnica, Krzysztof Malec, zatrzymał w środku lasu samochód dostawczy marki Volkswagen zarejestrowany w województwie dolnośląskim. O sprawie zostali natychmiast powiadomieni józefowscy strażnicy leśni" - informuje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie i dodaje: "Po ich przyjeździe na miejsce okazało się, że poza kierowcą i towarzyszącym mu trzem pasażerom w aucie znajdowało się 150 skrzynek wypełnionych po brzegi świeżo zerwanym mchem. Były to występujące na tym terenie gatunki, bielistka siwa (Leucobryum glaucum), oraz widłoząb miotlasty (Dicranum scoparium), objęte częściową ochroną gatunkową.
Na miejsce została też wezwana policja. Złodzieje utrzymywali, że mech zebrali na terenie prywatnego lasu. Leśnicy rozejrzeli się jednak wokół: było widać, że mech został zebrany kilkaset metrów od miejsca zatrzymania mężczyzn.
"Pokaźne ilości mchu zapakowanego do skrzynek świadczą o tym, że mieliśmy do czynienia ze zorganizowaną grupą zbieraczy, która trudniła się tym procederem w celach zarobkowych. W przeszłości na terenie naszych nadleśnictw mieliśmy już do czynienia z podobnymi, specyficznymi przypadkami szkodnictwa leśnego" - mówi inspektor Straży Leśnej w RDLP w Lublinie Marek Dziaduszyński.
Według przepisów zbieranie mchu jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny. Dodatkowo kierowca volkswagena został ukarany mandatem za nielegalny wjazd do lasu.
"Mchy odgrywają znaczną rolę w retencjonowaniu wody, zabezpieczaniu gleb leśnych przed erozją i stwarzaniu warunków dla rozwoju wielu organizmów, dlatego nielegalni zbieracze działają na szkodę przyrody i leśnych ekosystemów. Warto zaznaczyć, że tak jak w przypadku leśnych ostępów nadleśnictwa Józefów, również polskie lasy porastają cenne gatunki mchów objęte ochroną. Zdarza się, że one też padają łupem złodziei i zbierane w dużych ilościach trafiają później na rynek zagraniczny" - przypominają Lasy Państwowe.
Źródło zdjęcia: Lasy Państwowe
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.