Szpitalna stołówka
O tym, jak karmi się pacjentów w szpitalach, można mówić dużo i zazwyczaj nie są to pochlebne słowa. Już w 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli zbadała tę kwestię i orzekła, że nie ma w Polsce jasnych norm żywieniowych dla pacjentów, a także brakuje zasad kontroli i zatrudniania w szpitalach dietetyków. W efekcie chorzy nie tylko otrzymują posiłki dla nich niedostosowane, a wręcz szkodzące. NIK wykrył np., że szpitalne kuchnie serwowały za mało owoców i warzyw, a za dużo mięsa czerwonego i tłustych przetworów mięsnych. Potrawy były ciężkostrawne, ryby konserwowe lub hodowane pochodziły z rejonów zanieczyszczonych. Zamiast masła pacjenci otrzymywali tłuszcz mleczny do smarowania, a ser zastępowano suszonym hydrolizatem białkowym o smaku i aromacie tego produktu.
Mniej niż 6 zł
O ile NIK prześwietlił 20 szpitali w Polsce, to w ubiegłym roku sieć Watchdog Polska zrobiła to z 501 placówkami. Tylko 57 proc. z nich zatrudniało dietetyka. "Szpitale na naszą prośbę załączały wykaz obowiązków dietetyka zatrudnionego w szpitalu i zwykle te listy były długie. Poza codzienną kontrolą posiłków i weryfikacją bądź przygotowywaniem jadłospisów częstym obowiązkiem dietetyka jest kontrola czystości w kuchni, przygotowywanie comiesięcznych rozliczeń z dostarczonych przez firmę cateringową posiłków czy rozpatrywanie skarg i wniosków dotyczących żywienia. Trudno w tej sytuacji oczekiwać, że dietetyk, mający pod swoją opieką co najmniej 50 pacjentów, będzie w stanie zadbać o ich indywidualne potrzeby żywieniowe" - oceniają twórcy raportu.
Nie wszystkie szpitale chciały przyznać, czy mają własną kuchnię, czy jednak korzystają z cateringu. Także nie każda placówka ujawniła, ile pieniędzy przeznaczają na żywienie chorych. Na podstawie zebranych danych wskazano, że są w Polsce szpitale, które na nakarmienie pacjenta przeznaczają dziennie mniej niż 6 zł.
"Z powyższych danych wynika, że najczęściej tzw. wsad do kotła, czyli wartość produktów spożywczych, których używa się do przygotowania wszystkich posiłków, to między 6 a 8 zł, natomiast kwota brutto, którą szpital musi wydać na żywienie jednego pacjenta dziennie, to najczęściej między 16 a 20 zł. Zatem większym obciążeniem finansowym dla szpitala jest cała logistyka związania z żywieniem pacjentów niż zakup produktów żywnościowych"- czytamy.
Skargi
Okazuje się także, że pacjenci nie skarżą się oficjalnie na jedzenie. Wolą sprawę nagłaśniać w internecie, publikując np. zdjęcia w serwisach społecznościowych, niż pożalić się kierownictwu szpitala. Zazwyczaj rocznie jest to kilka takich skarg w danej placówce, choć są także i takie, które w ciągu 12 miesięcy w tym zakresie otrzymały aż 200 sygnałów od pacjentów.
Źródło zdjęcia: News4Media
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.