Niedawno doszło do dwóch zakończonych sukcesem akcji ratunkowych na polskich plażach, w których udało się ocalić 16-letniego chłopca i 4 letnią dziewczynkę. W relacjach z akcji ratowniczych można przeczytać: "kiedy ratownicy otrzymali wiadomość o zaginięciu na plaży w Sopocie czteroletniej dziewczynki, od razu zaczęli tworzyć "łańcuch życia". Pomogli im plażowicze. Po 10 minutach odnaleźli dziecko. Na całym kąpielisku rozbrzmiały oklaski, a wszyscy odetchnęli z ulgą" - relacjonuje RMF24.
Sukcesem zakończyła się także akcja na jednej z niestrzeżonych plaż w Międzyzdrojach, tylko dzięki współpracy plażowiczów ze służbami. Pod wodą zniknął 16-latek. Chłopca udało się odnaleźć dzięki utworzonemu "łańcuchowi życia".
Czym jest "łańcuch życia" i jak go utworzyć?
"Łańcuch życia", znany też jako "sznur", to określenie zachowań grupy dorosłych ludzi, którzy jednoczą siły w próbie znalezienia osoby tonącej. Ratownicy z Sopotu tłumaczą, że tworzymy go, gdy poszukujemy kogoś w wodzie. Zamiast wprowadzać do wody kilku czy więcej ratowników, można poprosić ludzi z plaży o pomoc. Zazwyczaj są to dorośli mężczyźni, którzy łapiąc się za ramiona lub pod ręce wchodzą do wody i drepczą z jednego obszaru poszukiwania na drugi i z powrotem. Istnieje większe prawdopodobieństwo tego, że osobę będącą pod wodą znajdzie 50 osób niż trzy czy sześć, mimo że ci ostatni są ratownikami.
"Korytarz życia" nie tylko na drodze
Przy okazji akcji ratunkowych nad morzem służby apelują, by plażowicze nie zabierali oraz nie blokowali miejsca tym, którzy ratują zdrowie i życie innych: "Zostawmy wolny pas o szerokości 5 metrów biegnący przez środek plaży, mając świadomość, że to właśnie dzięki naszej odpowiedzialnej postawie ratownicy dotrą na czas do osoby, która będzie wymagała pomocy" - ostrzega policja.
Źródło zdjęcia: Sopockie WOPR
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.