Historia miała swój początek w chwili, kiedy matka dziecka złożyła w sądzie wniosek o ustalenie ojcostwa. Problem w tym, że nie znając aktualnego miejsca pobytu mężczyzny wskazanego przez kobietę, jako potencjalnego ojca, nie było możliwości poinformowania go o toczącym się postępowaniu. Mimo to sprawa zakończyła się na jego niekorzyść. Mężczyznę uznano oficjalnie ojcem dziecka oraz zasądzono wobec niego alimenty, choć pozwany nie miał szansy przedstawić swojego stanowiska. O wyniku procesu został poinformowany przez komornika, który wszczął egzekucję należnych alimentów. Sprawą zajął się RPO.
"W toku procesu sądowi rejonowemu nie udało się ustalić aktualnego adresu pozwanego. Zgodnie zatem z przepisami ustanowił dla niego kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu, który reprezentował pozwanego w tym postępowaniu. Kurator przyjął jednak w procesie bierną postawę, nie zgłosił żadnych wniosków dowodowych, nie zadał matce dziecka ani jednego pytania i ostatecznie, uznając jej żądania za "niewygórowane", poparł jej powództwo" - napisano w komunikacie RPO.
Sąd Najwyższy uwzględnił skargę rzecznika
RPO wskazał w skardze nadzwyczajnej, że bezpodstawne połączenie pochodzenia mężczyzny i dziecka ingeruje w życie rodzinne, prywatne obojga z nich. Twierdził również, że wniosek ten został wysunięty jedynie w oparciu o zeznania matki, bez potwierdzenia stanu faktycznego.
"Chodzi o przeprowadzenie bardziej wnikliwego postępowania dowodowego przez ten sąd, w tym dokonanie oceny twierdzeń i dowodów pozwanego, który zaprzecza swemu ojcostwu. (...) Jeżeli zaś wynik postępowania dowodowego potwierdzi ojcostwo pozwanego, wówczas ponad wszelką wątpliwość wyeliminowany zostanie obecny stan niepewności. Sąd będzie mógł wówczas określić również obowiązki finansowe ojca przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności, a zwłaszcza możliwości zarobkowe i majątkowe - zarówno jego, jak i matki dziecka" - wyjaśniało Biuro RPO na stronie internetowej.
Sąd Najwyższy przychylił się do stanowiska rzecznika i nakazał ponowne przeprowadzenie postępowania przed Sądem Rejonowym w Lęborku.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.