W 2001 r. członkowie Al-Kaidy, organizacji terrorystycznej współpracującej z Talibami, dokonali ataku na World Trade Center i Pentagon. USA zażądało wówczas wydania przywódców, którzy byli odpowiedzialni za tę napaść. Talibowie odmówili, a Stany Zjednoczone ze wsparciem Sojuszu Północnego i NATO, wypowiedziały im wojnę, która trwa do dziś. W ostatnim czasie Amerykanie wycofali jednak większość swoich wojsk z afgańskich terenów. To umożliwiło przeciwnikom zajęcie znacznej części kraju i ogłoszenie zwycięstwa w trwającym od 20 lat konflikcie.
Talibowie przejęli Kabul
15 sierpnia prezydent Afganistanu uciekł ze swojego kraju. Talibowie zagrozili usunięciem go ze stanowiska za każdą cenę - tak przekazał. Decyzję o opuszczeniu gabinetu podjął po to, aby zapobiec rozlewowi krwi. Niedługo potem ugrupowanie przejęło kontrolę nad pałacem prezydenckim. "Talibowie odnieśli zwycięstwo (...) i mają obowiązek chronić honor, dobrobyt i szacunek wobec naszych rodaków" - dodał we wpisie na Facebooku Asharaf Ghani, który nazywany jest już byłym prezydentem Afganistanu.
Talibowie uspokajają
Talibowie, a konkretnie rzecznik ich Biura Politycznego, skomentował sytuację na antenie telewizji Al-Jazeera. Zapewnił, że wojna w Afganistanie dobiegła końca, a wkrótce wprowadzona zostanie nowa forma rządów i reżimu. "Zapewniamy wszystkich, że gwarantujemy bezpieczeństwo obywatelom i misjom dyplomatycznym. Jesteśmy gotowi do dialogu ze wszystkimi afgańskimi politykami i zagwarantujemy im niezbędną ochronę" - uspokajał Mohammad Naeem.
Chaos i dezorganizacja
Na wieść o przejęciu Afganistanu jego mieszkańcy w popłochu zaczęli kierować się na miejscowe lotniska. Cywile chcą uciekać w obawie o swoje życie. Zapanował chaos, bo wszystkie komercyjne loty zostały wstrzymane, a uciec można jedynie z pomocą samolotów wojskowych. Wystraszony, spłoszony tłum próbuje dostać się na pokład maszyn i zrejterować z przejętego przez islamistów kraju. "Nie mogę uwierzyć, że świat opuścił Afganistan. Nasi przyjaciele zostaną zabici" - tak Onet cytuje jedną z kobiet, której udało się uciec na teren Indii.
Jednocześnie zachodnie kraje w błyskawicznym tempie ewakuują swoich współpracowników i obywateli. Lotniska ogarnął chaos, który amerykańscy żołnierze próbowali opanować, oddając strzały w powietrze. Z kolei polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewnia, że podjęło już działania na rzecz pomocy Polakom oraz Afgańczykom, którzy wspierali polski kontyngent. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że 45 osób oraz członkowie ich rodzin otrzymają wizy humanitarne.
Kto zawinił?
Według Radosława Sikorskiego, byłego szefa polskiego MSZ, winę za przejęcie Afganistanu przez wspomniane ugrupowanie częściowo ponoszą Stany Zjednoczone, które wycofały wszystkie swoje wojska. Polityk uważa, że rozsądniej dla USA byłoby pozostawić na miejscu choć jedną bazę, i dzięki temu nadal mieć wpływ na tamtejszą sytuację.
"To jest kwestia polityki. Wydaje mi się, że w momencie, gdy Amerykanie zdecydowali się wycofać wszystkie swoje siły, to większość elit regionalnych uznała, że wspierany przez nich rząd nie ma szansy utrzymać się" - mówił Radosław Sikorski w rozmowie z Wirtualną Polską. Wtedy miano rozpocząć pertraktacje. "Te przejęcia miast bez walki są wynikami tych pertraktacji".
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.