Jest protest
Te właśnie słowa wywołały niezadowolenie wśród członków Izby Architektów RP. Eksperci stanowczo krytykują rządowe plany. "Wprowadzenie do domeny publicznej darmowych projektów budowlanych domów jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 metrów kwadratowych spowoduje ograniczenie lub wyłączenie możliwości prowadzenia przez projektantów działalności gospodarczej w tym segmencie rynku usług projektowych oraz będzie stanowić ingerencję instytucji państwa w rynek projektowania, a tym samym będzie prowadzić do jego zmonopolizowania i niedozwolonej pomocy publicznej" - napisano w oficjalnym stanowisku.
Chodzi o szczegóły
Izba podkreśla, że darmowe udostępnianie projektów jest ingerencją w zasady swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Dodają, że taka dokumentacja może nie być odpowiednio przygotowana, bo istnieją kwestie praktyczne, na które osoby niemające doświadczenia w takich realizacjach nie zwrócą uwagi.
"W Polsce mamy np. cztery strefy przemarzania: 0,8 metra, 1 m, 1,2 m i 1,4 m. Na której ze stref będą zaprojektowane fundamenty domu gotowego? W każdy miejscu są również inne warunki gruntowe. Na Śląsku mamy szkody górnicze, w województwie świętokrzyskim zdarzają się płytko skały, a to wszystko może wymagać przygotowania innych fundamentów. W przypadku "domów z internetu" fundamenty są zapewne zaprojektowane na najbardziej typowe warunki gruntowe" - wylicza "Rzeczpospolitej" Wojciech Gwizdak, sekretarz Krajowej Rady Izby Architektów RP.
To jednak nie wszystko, bo fachowcy obawiają się jeszcze jednego negatywnego skutku rządowych decyzji. W swoim stanowisku piszą jasno o abstrakcyjnym, zuniformizowanym modelu rodziny, który prowadzi do jej uprzedmiotowienia. Należy to odczytywać jako zapowiedź faktu, że w Polsce zaczną wyrastać jednakowe osiedla pozbawione cech indywidualnych.
"Projekt rekomendowany może nie tylko nie zapewnić potrzeb indywidualnych, ale przede wszystkim nie spełnić wymagań ładu przestrzennego, który jest dobrem społecznym, a nie indywidualnym. Nadto pogłębi kryzys na rynku projektowym, doprowadzając do deprecjacji zawodu architekta, jako partnera i przewodnika inwestora w procesie inwestycyjnym" - tłumaczą architekci.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.