Czwartkowe spotkanie posłów musiało zostać przerwane po tym, jak Grzegorz Braun wykrzyknął w stronę Adama Niedzielskiego, omawiającego aktualne wydarzenia związane ze strajkiem pracowników medycznych, słowa "Będziesz pan wisiał". Tuż po incydencie polityk został wykluczony z dalszej części obrad.
"Za to, co pan zrobił, będzie złożony wniosek. Nie ma pan prawa tak się zachowywać, nie ma pan prawa takich słów używać. Pana sprawa będzie postawiona na Prezydium Sejmu. To jest wielki skandal" - tłumaczono.
Będą konsekwencje
Jeszcze w czwartkowe popołudnie, we wpisie na Twitterze, swoją dezaprobatę dla słów Brauna wyraziła również marszałek Elżbieta Witek.
"Poseł Grzegorz Braun przekroczył dzisiaj kolejną granicę. Nie ma miejsca na groźby karalne w polskim parlamencie, ani w całej przestrzeni publicznej. W związku z dzisiejszymi słowami skierowanymi wobec ministra Niedzielskiego składam zawiadomienie do prokuratury" - pisała, komentując czwartkowe wystąpienie polityka.
Zapowiedź ta szybko znalazła swoje potwierdzenie w rzeczywistości. W godzinach wieczornych Kancelaria Sejmu RP opublikowała w mediach społecznościowych informację, że pismo o możliwości popełnienia przestępstwa jest już w prokuraturze. Do postu na Twitterze została dołączona również treść zawiadomienia.
Słono zapłaci
Prezydium Sejmu RP ustaliło jednogłośnie, że na posła Brauna zostanie nałożona najwyższa możliwa kara finansowa. Wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty zakomunikował wówczas, że będzie to sześciomiesięczny okres, w którym uposażenie polityka zostanie obniżone o połowę. W tym samym czasie nie będzie on również otrzymywał diety poselskiej. "Nie ma już większych finansowych kar za tego typu przewinienia" - wyjaśnił.
Źródło zdjęcia: Screen YouTube / Sejm RP
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.