- Jesteśmy pod siedzibą Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Oczywiście polska jest ona tylko z nazwy, bo zrzesza organizacje międzynarodowe. Ta organizacja nie chce rozmawiać i negocjować z nami. Nie chce podjąć dialogu, tłumacząc, że to poszczególne sieci nie pozwalają jej na negocjowanie układów zbiorowych. Jesteśmy tutaj, bo warunki pracy i płacy znacznie się pogorszyły. Nie było w dziejach polski po 89 roku tak złej sytuacji pracowników handlu. Pracujecie za 2-3 osoby, jesteście wykorzystywani. My, jako Solidarność, mówimy: stop takim praktykom. Nie chcemy być niewolnikami w naszym kraju - przemawiał przewodniczący Krajowej Sekcji Handlu w tymże Związku Alfred Bujara.
POHiD odpowiedziała swoim stanowiskiem. Zaprosiła związkowców do rozmów z udziałem przedstawicieli rządu.
- Pragniemy zauważyć, iż w ciągu roku średnia pensja pracowników sklepów wzrosła o ok. 9 proc. Dodatkową formę wsparcia stanowią benefity skierowane do pracowników oraz ich rodzin, a także premie finansowe. W 2020 roku wartość tych pierwszych w skali firm członkowskich POHiD wyniosła aż 290 mln zł - czytamy w dokumencie. Jest w nim mowa także, że pensje w sklepach są często wyższe niż w sektorze finansów publicznych. Organizacja pisze wprost, że początkujący kasjer z wykształceniem podstawowym może zarabiać więcej niż początkujący nauczyciel czy policjant, posiadający dyplom szkoły wyższej.
Jakie pensje?
O zarobkach w handlu krążą legendy. Jedne wskazują, że pracownikom płaci się mało. Inne pokazują, że pensje faktycznie są wysokie. Według danych z sierpnia tego roku podanych przez portal Bussinesinsider.pl średnia płaca w skali roku, w handlu detalicznym, wrosła o 10,2 proc. W ciągu dwóch lat było to 17 proc. Oznacza to, że średnie wynagrodzenie osiągnęło poziom 4,5 tys. zł brutto, a to więcej o 653 zł niż rok wcześniej.
Z kolei portal Wynagrodzenia.pl podaje, że mediana dla tej branży wynosi 3 580 złotych brutto. Oznacza to, że połowa respondentów otrzymuje co miesiąc mniej, a druga część z nich więcej. Maksymalne zarobki wskazano na 4 510 złotych brutto. Należy tu jednak zastrzec, że to dane z początku roku.
Same sieci też lubią pochwalić się tym, jak wynagradzają pracowników. W Biedronce osoby zaczynające prace mogą liczyć na 3 250-3 600 zł brutto. Zależy to od lokalizacji sklepu. Pracownicy z 3-letnim stażem mogą zarabiać od 3 400 do 3 850 zł. Lidl oferuje na początek 3 550-4 350 zł miesięcznie, a po podwyżkach pensja może wzrosnąć do przedziałów 3 650-4 550 zł i 3 900-4 800 zł. Carrefour z kolei nowej osobie oferuje 2 800 zł brutto uzupełnione pozapłacowymi profitami, takimi jak prywatna opieka medyczna czy rabaty na zakupy.
Jednak Piotr Adamczak, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Jeronimo Martins Polska (właściciel Biedronki) tłumaczy, że do kwestii zarobków można podchodzić różnie. Sieć często chwali się w mediach stawkami, które płaci pracownikom. Problem w tym, że to kwoty najwyższe, na które liczyć mogą pracownicy z Warszawy. Reszta, widząc takie informacje, buntuje się i pyta, gdzie można zarobić takie pieniądze? - wyjawia portalowi Wiadomoscihandlowe.pl.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.