O tym, jak karp "wpłynął" na stół wigilijny

Dodano: 16 grudnia 2021 10:47, Autor: News4Media, red. Miłosz Magrzyk

Jest w menu świątecznym stosunkowo od niedawna. Karp nie zawsze był kulinarnym symbolem świąt Bożego Narodzenia. W dużej mierze zawdzięcza to... komunistom.
Statystyczny Polak zjada rocznie zaledwie 0,5 kg karpia, a 90 proc. tych ryb sprzedawanych jest na Boże Narodzenie. Przyrządzamy go na najróżniejsze sposoby, chwaląc polskie zwyczaje. Tyle że karp nie jest naszą rodzimą rybą.

REKLAMA



Made in China

Pochodzi z Azji. Tam właśnie żył naturalnie. Szybko stał się rybą hodowlaną z racji tego, że nie wymaga szczególnej opieki i nakładów. W polskich stawach hodowlanych karmiony jest zbożami; to połowa jego diety. Resztę menu stanowi to, co karp znajdzie w wodzie, czyli odpadki i części roślin. Ta ryba też szybko rośnie, nie ma problemów z rozmnażaniem i do życia nie potrzebuje najczystszej wody. To wszystko sprawiło, że świetnie przyjął się w hodowlach, a te pierwsze powstały w Chinach już V wieku przed naszą erą. Te ryby były także obecne w starożytnej Europie i Egipcie. O stawach z karpiami wspominali Arystoteles i Rzymianin Pliniusz Starszy. Nie zawsze trzymano karpia z myślą o jego zjedzeniu. Często była to po prostu ozdoba stawów.

Do naszego kraju przybył, jak się podejrzewa, w XII wieku. Przywieźli go prawdopodobnie czescy cystersi, którzy osiedlili się na terenach kasztelanii milickiej, w dolinie Baryczy na Dolnym Śląsku. Do dziś to teren dumny ze swoich rybich tradycji, a karp milicki został wpisany na listę produktów tradycyjnych.

Cystersi założyli własne hodowle, ale ta ryba nie było powszechnie spożywana. Traktowano ją raczej jako zagraniczną nowinkę kulinarną. W średniowieczu za postne dania traktowano brukiew albo mięso bobra. Karpia jakoś w zestawie nie było, ale lata mijały i zaczęto tę rybę cenić coraz bardziej.

Pod koniec XIII wieku Mieszko, książę cieszyński, wydał zgodę na rozpoczęcie hodowli na swoim terenie i można podejrzewać, że był to sukces rynkowy, bo Zator, gdzie były stawy, uzyskał prawa miejskie. Dziś jest to królestwo karpia zatorskiego.

W XVII wieku przez Rzeczpospolitą maszerowały najróżniejsze wojska. Armie coś musiały jeść. Napotykały stawy pełne ryb. Karpie zdobywano najprościej - spuszczano wodę ze stawów i wybierano szamocące się na dnie ryby. Pierwsza zachowana do dzisiejszych czasów polska książka kucharska Compendium Ferculorum albo zebranie potraw wylicza tylko osiem przepisów na karpia, co dowodzi, że w owych latach nadal ta ryba nie była bardzo popularna. Tak było do 1880 r.

Adolf i jego karp

Wtedy Adolf Gasch ze wsi Kaniów pojechał na wystawę rolniczą do Berlina z wyhodowanym przez siebie karpiem. Zadziwił innych wystawców, bo przedstawił rybę wyglądającą inaczej niż dotychczasowe karpie. Miała grzbiet wygięty w łuk i stosunkowo małą głowę. A to znaczyło, że taka ryba miała większą zawartość mięsa. To smakowało także trochę inaczej, było delikatniejsze. Gasch wrócił do swojej wsi ze złotym medalem, a jego karpie zyskały europejską sławę. To właśnie ten karp nazywany jest dziś królewskim.

Hilary stawia na ryby

Jednak fenomen świąteczny karpia to zasługa kogoś innego. Jeszcze do II wojny światowej ryba nie była powszechnie serwowana na święta, a Polacy wybierali raczej szczupaka. Po karpia sięgali raczej Żydzi. To się zmieniło po wojnie, kiedy w zniszczonej Polsce wszystkiego brakowało, a jedzenia szczególnie. Władze szukały jakiegoś produktu, który da się wyhodować szybko i tanio. W 1947 r. ówczesny minister przemysłu Hilary Minc, urodzony w Kazimierzu Dolnym w rodzinie żydowskiej (być może za młodu często jadał karpia), układał gospodarcze plany komunistycznej Polski. Przypomniał sobie o tej taniej w produkcji rybie i zarządził jej masową hodowlę. To rozwiązanie miało zastąpić serwowanie Polakom mięsa, którego po prostu nie było.

Minister wtłoczył karpia w komunistyczną machinę i powołał Państwowe Gospodarstwo Rybackie i jak przed wiekami zaczęto na potęgę zarybiać stawy, karmić karpie, wyławiać je i dostarczać do centrali rybnych. W końcu padło hasło, że ta ryba nadaje się na stół wigilijny.



Źródło zdjęcia: iStock

Zobacz również

Rozstrzygnięcie XIV Powiatowego Konkursu Szopek Bożonarodzeniowych 2021 (zdjęcia)

16 grudnia 2021, UG w Andrzejewie, red. Miłosz Magrzyk

Cele konkursu obejmowały przede wszystkim kultywowanie wśród dzieci i młodzieży przyjętego zwyczaju tworzenia szopek bożonarodzeniowych, poszerzanie umiejętności plastycznych, wzmacnianie wrażliwości estetycznej, jak również pogłębianie ważnych, pozytywnych relacji w domu rodzinnym.

Szlachetna Paczka w wykonaniu strażaków (zdjęcia)

15 grudnia 2021, Miłosz Magrzyk

Do zbiórki przyłączył się także wójt Rafał Kruszewski.

Brok. Spotkanie ze św. Mikołajem (zdjęcia)

13 grudnia 2021, UG w Broku, red. Miłosz Magrzyk

12 grudnia br. do Broku, razem ze swoimi pomocnikami, przyjechał wyczekiwany przez wszystkich św. Mikołaj.

Komentarze

Brak komentarzy

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

POLONIKA Usługi edukacyjno-edytorskie

ul. Różańska 5
07-300 Ostrów Mazowiecka

KOREKTA, REDAKCJA, KOREPETYCJE!

Grabowy Design Producent Mebli Na Wymiar

ul. Podstoczysko 20
07-300 Ostrów Mazowiecka

Patio

ul. Lubiejewska 126
07-300 Ostrów Mazowiecka

NAJLEPSZE PRODUKTY I PORADY

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]