Tę drogę wybiera coraz więcej sklepów czy innych obiektów. Popularny kompleks basenów Termy Maltańskie w Poznaniu prosi klientów o udowodnienie zaszczepienia się. Gdyby było tak, że skończymy te miejsca, które teoretycznie są dla osób niezaszczepionych, albo tych, które nie pokazały certyfikatu, to wtedy będziemy mówili: proszę państwa, może pan wejść, ale tylko wtedy, kiedy pokaże pan certyfikat. Innego wyjścia nie ma - tłumaczył dziennikarzom prezes obiektu, Jerzy Krężlewski.
Sieć sklepów Action wybrała podobne rozwiązanie. Aby kontrolować limit klientów, osoby niezaszczepione (które nie okazały paszportu) otrzymywały na rękę opaskę. Pozostali wchodzili do środka swobodnie bez takiego oznaczenia. Spotkało się to z dużą krytyką i obecnie sklep zmienił metodę działania. Ponumerował koszyki (można wejść do środka tylko z koszykiem), ale osoby okazujące certyfikat nie muszą czekać na wolny koszyk.
Tymczasem Rzeczpospolita zapytała o zdanie znawców prawa konstytucjonalnego i wynika z tego, że możliwość sprawdzania, czy ktoś posiada certyfikat (oraz związane z tym ograniczenia), nie wydają się ekspertom złamaniem ustawy zasadniczej. Prof. Ewa Łętowska zauważa, że przedsiębiorca ma prawo ustalać reguły według jakich działa i dotyczy to także usług publicznych. Prof. Ryszard Piotrowski dodaje, że zadaniem przedsiębiorcy jest także zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom i klientom. Problemem jednak pozostaje to, że nie ma jasnych przepisów, na których mocy przedsiębiorca może prosić o okazanie certyfikatu.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.