Listy wstydu
Firmy, które mimo wojny nie wycofały się z Rosji, trafiły na tzw. listy wstydu. Wylała się na nie również fala krytyki.
- Nigdy więcej niczego w tych sklepach nie kupię! - takie komentarze zalały sieć.
Zresztą internauci masowo namawiali do bojkotu produktów tych
koncernów. I, jak informował bank PKO BP, bojkot konsumencki okazał się skuteczny. Dane o płatnościach kartami pokazują, że sieciom, które pozostały w Rosji, spadła, w przeciwieństwie do konkurencji, dynamika obrotów.
Podnieśli im podatki
To nie jedyne kary, które spadły na firmy, które, jak określają to aktywiści, płacąc w Rosji podatki, współfinansują brudną i coraz okrutniejszą wojnę Rosji Putina przeciwko Ukrainie.
Na ten proceder zareagowała również, jak poinformował portal Money.pl, Ukraina. Jej Rada Najwyższa przyjęła ustawę, która zakłada 1,5-krotny wzrost podatków dla zagranicznych firm, które nadal działają w Rosji. Dotknie to m.in. Leroy Merlin i Auchan.
- Międzynarodowe firmy, których spółki zależne nadal działają w Rosji, zostaną opodatkowane współczynnikiem 1,5 w stosunku do stawek podatku dochodowego od osób prawnych, podatku środowiskowego, czynszu i podatku od nieruchomości - powiedziała, cytowana przez Rzeczpospolitą, Elena Szuliak, szefowa frakcji Sługa Narodu.
Uchwalone przepisy zakładają także, że ukraiński skarb państwa przejmie wszystkie aktywa rosyjskie na swoim terytorium.
- Prawo mówi, że wszelki znacjonalizowany majątek zostanie wykorzystany jako przyszłe zadośćuczynienie na rzecz naszego kraju, który stał się celem agresji Rosji - powiedziała Elena Szuliak.
Zablokowane serwisy
Francuskie firmy pozostające w Rosji zaatakowali również hakerzy z grupy Anonymous. Na tyle skutecznie, że na wiele godzin przestały działać rosyjskie serwisy francuskich koncernów Auchan, Leroy Merlin i Decathlon. Grupa zapowiedziała również ujawnienie 35 tys. plików przejętych od Banku Centralnego Rosji.
Miasto musi się wycofać
Gorąco wokół Auchan zrobiło się też w Krakowie. Miasto, jak napisano w Gazecie Krakowskiej, kilka lat temu wynajęło od Auchan lokale w Galerii Bronowice. Prowadzi w nich Punkty Obsługi Mieszkańców. Radny Teraz Artur Buszek apeluje do władz miasta o zerwanie współpracy z francuskim przedsiębiorstwem i bojkotu Auchan.
Jak obliczył radny Artur Buszek, przez ten czas miasto zapłaciło sieci blisko pół miliona złotych za najem lokali w galerii.
- Decyzja Auchan o kontynuowaniu działalności w Rosji spotkała się z oburzeniem wśród wielu mieszkańców naszego miasta. Podzielam ich uwagi. Biorąc pod uwagę, że działalność tego przedsiębiorstwa idzie w poprzek nałożonym sankcjom na Rosję oraz już powszechnie zgłaszane postulaty, odnoszące się do bojkotu Auchan, uważam, że miasto nie powinno finansować działalności tej firmy oraz innych, które dalej działają w Rosji - przekonuje radny.
Krakowscy aktywiści zorganizowali w galerii pikietę, w trakcie której namawiali do bojkotu Auchan. Wchodząc tu, wspierasz wojnę- to jedno z haseł, które towarzyszyło akcji.
- Nasza akcja nie jest wymierzona przeciwko pracownikom sieci, ani nawet polskiemu oddziałowi Auchan. To jest sygnał do Francji, którym chcemy powiedzieć, że nie można w tym momencie prowadzić biznesu jednocześnie w Polsce, Rosji i na Ukrainie. To jest nie do pogodzenia. Zachodni biznes musi z Rosji zniknąć albo zostać zawieszony do końca sprawowania władzy przez Putina - przekonywał pomysłodawca akcji Jacek Torbicz.
Auchan odpowiada
Tymczasem firma Auchan na swojej stronie internetowej zapewnia o działaniach prowadzonych na rzecz obywateli Ukrainy.
Poruszeni ogromem tragedii, jaka dotknęła obywateli Ukrainy, już w pierwszych dniach konfliktu pracownicy Auchan Polska stanęli na wysokości zadania i okazali wielkie serce. Sklepy w całej Polsce rozpoczęły dobrowolne lokalne zbiórki na rzecz uchodźców. Te działania trwają i będą kontynuowane. Wspieramy również naszych ukraińskich pracowników Auchan Ukraina, którzy przybywają wraz z rodzinami do Polski - stwierdzono w oświadczeniu przedsiębiorstwa.
W 2020 roku Auchan zarządzało w Polsce ponad stoma sklepami: 70 hipermarketami i 32 supermarketami.
Jak to jest z tym bojkotem?
Sondaż Agencji Badań Rynku i Opinii SW Research pokazuje, że prawie trzy czwarte ankietowanych zamierza bojkotować przynajmniej jedną firmę, która nie wycofała się z Rosji na skutek wojny na Ukrainie. Przeciwnicy bojkotu uważają, że jest to bardziej deklaracja niż realne działania.
Prawie dwie trzecie badanych oczekuje, że polskie firmy przestaną handlować z firmami działającymi w Rosji. Według 62 proc. respondentów firmy działające w Rosji powinny mieć w Polsce zakaz reklamowania się. 60 proc. ankietowanych popiera pomysł, aby polskie sklepy oznaczały produkty firm, które nadal działają w Rosji. Tyle samo badanych uważa, że firmom, które nadal działają w Rosji, trudno będzie odbudować ich zaufanie. 59 proc. badanych wierzy, że zbiorowy bojkot przełoży się na zmianę decyzji firm działających nadal na rynku rosyjskim.
Na czele sceptycznych opinii znalazł się pogląd, że większość osób bojkotujących firmy działające w Rosji i tak będzie po nie sięgać (uważa tak 51 proc. respondentów). 47 proc. sądzi, że bojkot przyniesie niewielki skutek, bo Rosja zarabia głównie na surowcach energetycznych.
- Rozumiem emocje związane z bojkotem. Sam z przerażeniem patrzę na to, co dzieje się na Ukrainie, ale, szczerze mówiąc, kiedy robię zakupy nie zastanawiam się, kto to wyprodukował. Potrzebuję, więc kupuję - komentuje pan Marek. - Zresztą nawet nie wiem, jak rozpoznać, czy coś powstało w Rosji czy w Czechach.
Jak rozpoznać towar z Rosji i Białorusi?
Towary wyprodukowane w Rosji mają kody kreskowe zaczynające się od ciągów cyfr: 460, 461, 462, 463, 464, 465, 466, 467, 468, 469. Towary wyprodukowane w Białorusi - od cyfr 481.
Źródło zdjęcia: iStock
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.