Dwa pierwsze mecze Polaków rozwiały wszelkie nadzieje na awans z grupy. Humory mieliśmy nieco gorsze – ale i tak jedziemy ! Wtedy miałem jeszcze wątpliwości. Z perspektywy kraju wydawało mi się jak większości, że nie warto. Później już wiedziałem, że to nieprawda. Przeżyłem coś wspaniałego. Coś niepowtarzalnego. I naprawdę wymiar sportowy tego wydarzenia jest najmniej ważny !
W drodze do Hannoveru mijaliśmy auta z biało-czerwonymi flagami. Kibice pozdrawiali się nawzajem, trąbili i krzyczeli z okien samochodów. Zjazd na parking z autostrady był oznakowany świetnie. Trafiliśmy bez trudu. I tutaj pierwszy szok: ogromny parking przy targach w Hannoverze ( największe targi na świecie ) wypełniony po horyzont samochodami i ludźmi ubranymi na biało-czerwono. Powiewają flagi, słychać okrzyki. My jednak musimy najpierw znaleźć nasz Camp – gdzie mieliśmy nocować. Kilka pytań, rzut okiem na mapę i ruszamy przez całe miasto dalej. Czas nagli – do meczu pozostało kilka godzin.
Jedziemy przez miasto i mam wrażenie, że jestem w Warszawie lub innym polskim mieście. Wszędzie słychać POLSKA BIAŁO-CZERWONI. Wszędzie grupy kibiców polskich. Gdzieniegdzie widać kibiców z Kostaryki. Pozdrawiamy ich okrzykami, machamy flagami z okien samochodu.
Po załatwieniu spraw ruszamy środkami komunikacji miejskiej na stadion. W tramwajach, w metro wszędzie Polacy. Na każdym kroku, na każdym przystanku. Niemcy patrzą z ciekawością. Oni dzisiaj grają w Dortmundzie z Ekwadorem.
Wysiadamy przy Waterloo Platz. Wychodzimy 2 piętra do góry - na ulicę. I tutaj z wrażenia nogi się pod nami uginają ! Wszędzie jak okiem sięgnąć płynie biało czerwony tłum w stronę stadionu ! Słychać śpiewy, okrzyki.
Przy Waterloo Platz był wielki telebim gdzie Niemcy mieli oglądać mecz z Ekwadorem. Ale Niemców dzisiaj prawie nie widać w tym mieście...To jest dzisiaj POLSKIE miasto ! Tutaj mały zgrzyt...chcieliśmy wejść jeszcze do knajpki. Ale knajpka była...NUR FUR DEUTSCHE ( skąd my to znamy ...? ). Dostaliśmy jakieś kartki z informacją po polsku i hiszpańsku gdzie będzie wyświetlany mecz Kostaryka-Polska...Nieważne. Idziemy dalej. Adrenalina rośnie z każdą minutą, z każdym krokiem. Już mam pewność, że było warto jechać tyle kilometrów. Dajemy się ponieść fali. Jest wspaniale. Atmosfera wielkiego wydarzenia, radości, zabawy. Kto pamięta teraz o tych dwóch przegranych meczach !?
Jesteśmy pod stadionem. Wszystkie wejścia na sektory oznakowane bezbłędnie. Szukamy naszego sektora. Po krótkiej naprawdę odprawie na bramce wchodzimy na stadion...jest wspaniały ! Z zewnątrz nie robi takiego wrażenia. Nasze miejsca są wysoko. Płytę boiska wraz z rozgrzewającymi się zawodnikami widzimy jak na dłoni. Zapiera dech...tysiące biało-czerwonych na trybunach. Rozglądamy się – gdzieniegdzie widać grupki kibiców Kostaryki wymieszanych z naszymi. Gdzieniegdzie flagi niemieckie. Jest atmosfera wielkiego święta. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcia i nagle...ktoś do nas krzyczy...rozglądamy się i widzimy znajomych z...Ostrowi !! Niesamowite, żeby 1100 kilometrów od Ostrowi spotkać się w 43.000 tłumie !
Kiedy grali hymn i kilkadziesiąt tysięcy ludzi śpiewało Mazurka Dąbrowskiego to ciarki chodziły po plecach. To są chwile które pamięta się dokładnie do końca życia...
Kiedy rozpoczął się mecz i nasi kibice zaczęli skandować GRAMY U SIEBIE-POLACY-GRAMY U SIEBIE !!! To naszła mnie gorzka refleksja, że u siebie to my nie mamy obiektu mogącego pomieścić 43.000 ludzi ( a tyle wg. oficjalnych danych było-rekord tego stadionu ).
Nie będę opisywał szczegółowo atmosfery na meczu. Była gorąca, świetna, cudowna ! Było wreszcie wszystko- bramki i ...zwycięstwo w meczu...Były podziękowania, była radość i smutek, że to już koniec. Trudno wyrazić to słowami.
Długo jeszcze staliśmy nie mogąc się ruszyć. Jak zahipnotyzowani. Jak zauroczeni.W sercach przeżywaliśmy wszystko jeszcze raz.
Wychodziliśmy wszyscy razem, Polacy z kibicami z Kostaryki. Oni przebyli długą drogę do Hannoveru. Byli szczęśliwi, ze mogli uczestniczyć w tym widowisku. Po drodze grupki niemieckiej policji fotografujące się z kibicami. Byli naprawdę świetni. Mam porównania z meczów w Polsce. I muszę powiedzieć, że to jest zupełnie inny świat, zupełnie inna bajka. Organizacja meczu tam i u nas- choćby na Łazienkowskiej (3 razy mniejszy stadion...).
Dalszy ciąg Mundialu mieliśmy obejrzeć już w domach, przed telewizorami. Ale wracaliśmy szczęśliwi, podniesieni na duchu. Wiem, że uczestniczyłem, współtworzyłem największe przedstawienie jakie ogląda Świat. Że aspekt sportowy jest oczywiście ważny. Ale nie jest najważniejszy. Gdyby tak było to nasi piłkarze ten trzeci mecz w Niemczech graliby przy pustych trybunach. Chciałbym także zauważyć, że gdyby nasza drużyna grała dalej w fazie pucharowej to Niemcy nie mieliby odwagi przypiąć sobie tabliczki najlepszych kibiców na Mundialu. Daleko im było do kibiców z Polski. Naprawdę daleko...Widziałem podziw a nawet zazdrość w ich oczach kiedy szliśmy ulicami. To co tam stworzyliśmy nie można porównać do niczego innego. Szkoda tylko, że piłkarze nawet w połowie nie dostosowali się do tego poziomu.
W Gelsenkirchen śpiewali kibice JESZCZE TEGO LATA POLSKA BĘDZIE MISTRZEM ŚWIATA !!! W Dortmundzie gdzieniegdzie jeszcze ktoś zaintonował...ale w Hannoverze pozostało nam już tylko zaśpiewać JUŻ ZA CZTERY LATA POLSKA BĘDZIE MISTRZEM ŚWIATA !!! I my w to wierzyliśmy-tam w Hannoverze...
Poniżej przedstawiamy zdjęcia z meczu Polska - Kostaryka:
Komentarze
Dodano: 10 lipca 2006 15:52, ~zyleciak
Ja teraz zamierzam pojechac w sierpniu na wyjazdowy mecz Legii w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzow. Ciekawe kogo wylosuja
Dodano: 10 lipca 2006 18:08, ~Łuki
na czwartym zdjęciu z brzega ten co sie simieje to moj wuefista ale jaja co
Dodano: 10 lipca 2006 20:48, ~ULTRASS
Zyleciak! Niebędzie trzeciej rundy. Ten mundial pokazał że niemamy co wierzyć w cuda przez najbliższe dwa lata.
Dodano: 11 lipca 2006 10:59, ~Hercoq
A na 4 focie jest pan który gra(ł) ze mną (i innymi) w siatkę ;PPP Pzdr dla tego pana ;))
Dodano: 12 lipca 2006 12:18, ~Kulczyk
Świetnie napisany tekst. Musiało być naprawdę pięknie. Przez duże P.
Gratulacje.
A na zdjęciach rozpoznaję Bartka i Krystiana, których pozdrawiam.
Dodano: 14 lipca 2006 10:05, ~chmiel
profesor groszek w istocie:) sami znajomi. fajnie musialo byc.
Dodano: 20 lipca 2006 12:24, ~AREK S
O!, Krystian i Groch... hehe widze że dużo osób ich zna, nie wiedziałem że będą tacy sławni... :-DD
Dodano: 20 lipca 2006 12:26, ~AREK S
Acha.. bardzo dobry tekst !
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.