W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowi Mazowieckiej odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu "Ścieżki historii i tradycji", w dniu 24 listopada. Bohaterką tego spotkania była Janina Kolasińska, z domu Karpińska, urodzona w dniu, kiedy odbywała się uroczystość wkopania ostrowskiego "Dębu Wolności".
Uczestnicy spotkania obejrzeli film białostockiej reporterki Ewy Biesiady "Gdy atom był niepodzielny" o Janinie Kolasińskiej. Później rolę wspominającej mamę jej braci, rodzinę, czasy okupacji, lata powojenne przejęła Krystyna Dojlido. Obecni obejrzeli również zdjęcia, pamiątki rodzinne.
Pani Janina była wychowywana w rodzinie, gdzie hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" było najważniejsze. Brat Mirek walczył w partyzantce, matka przesłuchiwana była na Gestapo. Rodzina mieszkała w domu na ulicy Lubiejewskiej, naprzeciwko trzeciej bramy cmentarza. Młodziutka Janina Kolasińska liczyła zwłoki pomordowanych przez Niemców, czasem niewielkie drobiazgi pomagały w identyfikacji, dane te przekazywała organizacji. Rodzina ukrywała sztandar P.O.W Koła Ostrów Mazowiecka ufundowany w 1921 roku, poświęcony w 1922 roku.
Dom rodzinny Kolasińskich był domem otwartym, nie odmówiono gościny ukrywającym się, młodzieży. Pani Janina skromna i oddana ciepło wszystkich przyjmowała, nakarmiła, poczęstowała ciepłą herbatą. Taką pamięta ją Andrzej Mierzwiński.
Historia Sztandaru Polskiej Organizacji Wojskowej Koło w Ostrowi Mazowieckiej
P.O.W. powstała w 1914 roku jako polska tajna organizacja zrzeszająca patriotów, dążących do odzyskania niepodległości przez Polskę. Na ziemi ostrowskiej pod zaborem rosyjskim, potem niemieckim spotkała się z szerokim odzewem społeczeństwa. Zrzeszała strażaków, kolejarzy, młodzież szkolną, harcerzy, miejscowych działaczy społecznych i zwykłych mieszkańców. Organizacja zajmowała się szkoleniem wojskowym oraz konspiracją na rzecz sprawy polskiej.
Jej członkowie brali udział w rozbrajaniu Niemców i przejęciu od nich magistratu w 1918 roku. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 roku wybito odznakę honorową. Numer odznaki Stanisława Karpińskiego Z1542. Odznakę wykonano w zakładzie grawera Józefa Michrowskiego w Warszawie przy ulicy Nowy Świat 15. W 1921 roku ufundowano i w 1922 roku poświęcono sztandar P.O.W. Koła Ostrów Mazowiecka. Rodzicami chrzestnymi sztandaru byli: wojewoda ziemi wileńskiej Władysław Raczkiewicz z Aleksandrą Piłsudską, a w drugiej parze Stanisław Karpiński i wojewodzina Wileńska. Tak wspominała moja Mama, Janina Kolasińska, córka Stanisława. Chorążym został mój dziadek ze strony matki Stanisław Karpiński, działacz społeczny, członek miejscowej straży ogniowej i jednocześnie POW. Podczas okupacji niemieckiej i po II wojnie światowej sztandar był ukrywany w domu rodzinnym przy ul. Lubiejewskiej. Przechowywany w jakimś kufrze między przedwojennymi rocznikami "Rycerzyka Niepokalanej" i satyrycznej "Muchy" pojawił się w naszej świadomości dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wcześniej się o nim nie mówiło, podobnie jak o wielu innych sprawach. Czasy nie były po temu łaskawe.
Maturę zrobiłam w 1964 roku młoda, beztroska, nikt z nas nie wiedział jaki naprawdę był wtedy świat, że w 1963 roku zamordowano ostatniego żołnierza niezłomnego, Józefa Franczaka, niepokonanego Lalka. Mniej lub bardziej świadomie chronili nas Rodzice przed okrucieństwem lat okupacji niemieckiej, potem stalinowskiej, chociaż zawsze w naszej świadomości byli "chłopcy z lasu", wrześniowe msze święte w kolejne rocznice bitwy pod Pecynką.
Mijały lata, Dziadek zmarł w grudniu 1974 roku i Rodzice postanowili, że teraz ja, najstarsza wnuczka przejmę pieczę nad sztandarem. Los "rzucił" nas na Śląsk i moja rodzina wraz z bezcenną rodzinną pamiątką wylądowała w Tychach. Sztandar zajmował poczesne miejsce na ścianie w dużym pokoju, a zainteresowanie które budził czasami miało nieco humorystyczny wydźwięk, np. "syn z wojska wrócił?" (w latach osiemdziesiątych XX w. chłopcy mieli taką pamiątkę po odbyciu służby wojskowej). W stanie wojennym nie ukryliśmy sztandaru, ale nikt ze znajomych nie doniósł władzom o jego istnieniu.
Chociaż mieszkam w Tychach ponad czterdzieści lat, to jestem ostrowianką z krwi i kości. Sztandar związany jest z Ostrowią od zawsze i na zawsze. Dlatego mojemu Bratu Stanisławowi Kolasińskiemu, imiennikowi naszego Dziadziusia, chorążego, powierzam pieczę nad sztandarem. Czworo naszych dzieci wychowywało się "pod sztandarem", rozpierzchli się po świecie, ale mamy cichą nadzieję, że w ich sercach na zawsze będzie polskość i duma, że są Polakami. Nasz dziewięcioletni wnuk mieszka w Anglii, kiedyś zapytał: babciu, czy mogę ci zaśpiewać hymn? Zaśpiewał. Wszystkie zwrotki. Stał na baczność pod sztandarem.
Taka jest w ogromnym skrócie historia tego sztandaru. Niemal wiek mija, a wszystko działo się jakby wczoraj.
Z szacunkiem dla HISTORII i ludzi, którzy ją tworzyli - najstarsza wnuczka Stanisława Karpińskiego, chorążego sztandaru P.O.W. Koło Ostrów Mazowiecka - Aleksandra Nawalany, z domu Kolasińska.
Źródło zdjęć: Aleksandra Nawalany, z domu Kolasińska.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.