Mężczyzna został od razu zatrzymany przez ostrowską policję. Wszczęto również dochodzenie w tej sprawie. - Prokuratura w Ostrowi Mazowieckiej nadzoruje śledztwo przeciwko Markowi W. podejrzanemu o to, że w dniu 26 lutego 2022 w miejscowości J., gmina Ostrów Mazowiecka, przewidując możliwość spowodowania śmierci Danuty K. i godząc się na to, dokonał podpalenia budynku mieszkalnego w miejscowości J. i spowodował pożar zagrażający mieniu w wielkich rozmiarach w ten sposób, że rozlał w jednym z pomieszczeń budynku substancję łatwopalną, a następnie przy użyciu zapalniczki podpalił ją, w wyniku czego doszło do rozprzestrzenienia się ognia w całym budynku, który uległ całkowitemu spaleniu, zaś znajdującą się w sąsiednim pomieszczeniu niepełnosprawna ruchowo, niemająca możliwości wydostania się na zewnątrz Danuta K. zmarła we wnętrzu budynku - informowała ówcześnie prokuratura. Już dwa dni po zdarzeniu, Sąd Rejonowy w Ostrowi Mazowieckiej zgodził się z argumentami prokuratury i podejrzanemu przyznano tymczasowy, 3-miesięczny areszt. Groził mu wyrok dożywotniego pozbawienia wolności.
Pół roku temu sprawę prowadził Sąd Okręgowy w Ostrołęce, który uznał, że przy tej sprawie można mówić o nieumyślnym spowodowaniu śmierci poprzez podpalenie budynku, dlatego też mężczyzna w pierwszej instancji otrzymał nieprawomocny wyrok kary więzienia na 4,5 roku. Prokurator Paweł Choiński z Prokuratury Rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej krótko poparł apelację oskarżenia.
- Przed tym przestępstwem nie był osobą karaną, nie naruszał porządku prawnego - mówiła Angelika Żuk, obrończyni Marka W. Uznała zasądzoną karę za rygorystyczną i prosiła o obniżenie jej do 2 lat pozbawienia wolności.
Od wyroku odwołały się obie strony. Prokuratura pewnie stała przy swoim stanowisku, że była to celowe działanie, które doprowadziło do doszczętnego spłonięcia domu i tragicznej śmierci kobiety. Przyjęła, że dokonał on podpalenia budynku przewidując możliwość spowodowania śmierci niepełnosprawnej kobiety i godząc się na to. Obrona mężczyzny, równie pewnie wnioskowała o obniżenie kary do dwóch lat więzienia.
Ostatecznie sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Rozprawa odbyła się w czwartek, 4 maja 2023. Sąd stwierdził, że doszło do zabójstwa i zaostrzył karę. - Podpalając drewniany dom oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, że przebywa w nim osoba, która nie jest w stanie samodzielnie się poruszać, a tym samym - nie jest w stanie sama wyjść z tego budynku - mówił sędzia Janusz Sulima, podczas uzasadniania wyroku.
Sędzia dodał, iż mężczyzna co prawda był pod dużym wpływem alkoholu, co zaburzyło jego procesy myślowe, jednak nie zwalnia to Marka W. od odpowiedzialności karnej. - Nie tylko przewidywał ten skutek w postaci śmierci, ale należałoby uznać, że ten skutek - w chwili podpalenia budynku i bezpośrednio potem - był mu obojętny. A to pozwoliło przyjąć, że godził się z tym, że pożar może zakończyć się śmiercią osoby, która przebywa w tym drewnianym budynku, osoby starszej, unieruchomionej. - podsumowywał sędzia.
Ostatecznie podpalacz spędzi 10 lat za kratami. Wyrok jest prawomocny. W związku z tą zbrodnią toczyło się też śledztwo i proces dotyczący zarzutów nieudzielenia kobiecie pomocy. Zarzutami objęte były trzy osoby: córka ofiary Marzena N., a także Marcin N. i Mariusz W. Padły wobec nich wyroku skazujące.
Źródło zdjęcia: Pixabay
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.