- Napisałem wiadomość do osoby, która wystawiła ogłoszenie. Mężczyzna szybko odpowiedział. Byłem bardzo zadowolony z kontaktu z nim. Odpowiadał sprawnie i konkretnie. Poprosiłem o więcej zdjęć domku, który chciałem wynająć i krótko po tym na moim mailu pojawiły się fotografie, które jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że chcę wynająć właśnie ten domek letniskowy. Szybko wysłałem link do znajomych czy akceptują mój wybór. Wszyscy byli zadowoleni, tym bardzie, że cena była też dobra. Najtaniej może nie było, ale kwota nie była przesadzona, jak na warunki, w których mieliśmy mieszkać przez kilka dni.
Zadzwoniłem do tego mężczyzny i powiedziałem, że jestem zdecydowany wynająć domek. Poprosił o zaliczkę w kwocie 800 złotych. Resztę mieliśmy dopłacić już na miejscu, jak będziemy odbierać od niego klucze. Zleciłem przelew na konto bankowe, które mi podał i krótko po tym, dostałem od niego e-mail, że rezerwacja jest aktywna. Poszukiwania kwatery zakończone. Pozostało nam czekać do wyjazdu. Cieszyłem się, że wszystko tak sprawnie poszło. Poinformowałem znajomych o sukcesie w polowaniu na kwaterę, a wieczorem przed snem planowałem, co zabrać w góry i które szlaki górskie wybrać. Dwa dni później usiadłem przy komputerze i z ciekawości zacząłem ponownie przeglądać ogłoszenia wynajmu domków w górach. Porównywałem oferty z moją rezerwacją i cieszyłem się jak dziecko, że udało mi się ustrzelić taką okazję. Wszystko było dobrze, ale do czasu...
Po wejściu w kolejne ogłoszenie zobaczyłem ofertę wynajmu domku na weekend majowy. Domku, który zarezerwowałem i za który wpłaciłem zaliczkę. Ogłoszeniodawca podał link i po przejściu na jego stronę internetową zauważyłam znane mi już zdjęcia. To były te fotografie, które dostałem na maila. Nie różniły się żadnym szczegółem.
Zdenerwowany napisałem do mężczyzny, od którego wynająłem domek. Powiedziałem mu o zdjęciach, że czuję się oszukany i że czekam na zwrot zaliczki, a jeśli nie zwróci mi pieniędzy to powiadomię Policję. Mój rozmówca zapewniał, że nie jest oszustem, że wysłane przez niego zdjęcia pochodzą ze strony producenta domków letniskowych i że nie ma problemu - zwróci mi pieniądze. Do dzisiaj nie dostałem jednak przelewu zwrotnego. Nie mam z tym człowiekiem żadnego kontaktu. Podejrzewam, że oszukał nie tylko mnie i w całym kraju jest więcej osób, które planowały spędzić długi weekend w domku w górach - mówi Piotr, lat 39.
Tego typu oszustwo polega na umieszczaniu w internecie, na portalach aukcyjnych czy na spreparowanych stronach internetowych, fałszywych ogłoszeń o miejscach noclegowych. Zazwyczaj są to atrakcyjne oferty kuszące znakomitą lokalizacją, zaniżoną ceną, zdjęciami wspaniałych apartamentów czy urokliwych domków oraz zapierających dech widoków z ich okien. Oszuści najczęściej podszywają się pod właścicieli istniejących nieruchomości, próbując wyłudzić zaliczki za rezerwację miejsc noclegowych lub oferują nieistniejące apartament, domki czy kwatery.
Aby nie dać się oszukać przestrzegajmy kilku zasad:
- Porównajmy cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji, tzw. super okazje powinny zawsze wzbudzać nasze podejrzenia.
- Starajmy się korzystać z oficjalnych stron hoteli, pensjonatów itp. lub portali skupiających zweryfikowanych ogłoszeniodawców.
- Decydując się na konkretną lokalizację, sprawdźmy, czy domek, pensjonat, kwatera faktycznie istnieje. Postarajmy się zebrać na temat tego obiektu jak najwięcej informacji.
- Nie sugerujmy się opiniami zadowolonych klientów dostępnymi na stronie internetowej obiektu - w przypadku oszustwa są one spreparowane - zasięgnijmy opinii z innych miejsc.
- Nie działajmy pod presją czasu - pośpiech nie sprzyja zachowaniu ostrożności.
- Zachowujmy całą dokumentację związaną z transakcją, przelewy, e-maile, zarówno te, które wysyłaliśmy, jak i te, które otrzymaliśmy.
Artykuł opracowano na podstawie autentycznych zdarzeń, zgłoszonych policji. Imiona pokrzywdzonych zostały zmienione.
Zdjęcie poglądowe. Źródło: KWP Radom
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.