W ubiegłym roku mężczyzna znalazł w Internecie ogłoszenie o możliwości inwestycji na giełdzie. Niestety 69-latek wszedł na stronę, a następnie przekazał e-maila oraz numer telefonu. Odezwał się do niego mężczyzna, który miał być jego indywidualnym brokerem. 69-latek odebrał e-maila z linkami do aplikacji, które miały umożliwić mu inwestowanie na giełdzie. Gdy mężczyzna planował kolejne inwestycje, zawsze przed tym odbierał telefon od brokera. Wówczas 69-latek dokonywał przelewów pieniędzy na wskazane przez brokera konta.
Do końca listopada mężczyzna przelał ponad 140 tys. zł. Następnie otrzymał e-maila z informacją o zapłacie 19% podatku od uzyskanego zysku. Ofiara przekazała ponad 86 tys. zł. Kolejna wiadomość, jaką otrzymał to podejrzenie prania brudnych pieniędzy i zablokowaniu konta służącego do inwestowania na giełdzie.
Postanowił sprawdzić w KNF informacje na temat inwestycji. Okazało się, że taki podmiot oraz inwestycje nie istnieją. Zażądał zwrotu pieniędzy. Jego broker twierdził, że wszystko jest w porządku, a dzięki jego inwestycjom konto 69-latka zostało już odblokowane. Mężczyzna sprawdził stan konta, na którym była duża kwota pieniędzy.
Pod koniec stycznia przelał kolejną kwotę pieniędzy w obcej walucie na inwestycje. Po kilku dniach sprawdził stan konta, na którym okazało się, że z dużej kwoty pieniędzy pozostało jedynie kilkanaście tys. zł. Mężczyzna stracił prawie 300 tys. zł.
Policja apeluje, aby zachować ostrożności podczas planowania inwestycji giełdowych za pośrednictwem Internetu. Warto sprawdzić w Komisji Nadzoru Finansowego, czy faktycznie istnieje taki podmiot oferujący pośrednictwo w inwestycji.
Zdjęcie poglądowe. Źródło: Polska Policja
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.