Zlot został oficjalnie otwarty przez dyrektora szkoły, Piotra Siwka, oraz Tomasza Gałązkę - jednego z pomysłodawców wydarzenia. Tegoroczna edycja odbyła się nieco później niż zazwyczaj, co spowodowane było pracami przy szkolnym boisku. Mimo tego, frekwencja i zainteresowanie zlotem nie zawiodły. Chociaż zlot przy "Rubinku" zagościł na stałe w kalendarzu imprez motoryzacyjnych w powiecie ostrowskim, to gdy nie mógł się odbyć, inni nie próżnowali. W między czasie odbył się zlot motocyklistów i samochodów amerykańskich przy Muzeum Kresów i Ziemi Ostrowskiej, czy rajd turystyczny w Nurze. Fani motoryzacji mogą być zadowoleni, bo imprez w okolicy przybywa.
Chociaż pogoda nie była sprzyjająca, na placu przed szkołą pojawiło się kilkadziesiąt pojazdów, zarówno tych zabytkowych, jak i nowoczesnych oraz tuningowanych. Nie zabrakło aut, które zmotoryzowały Europę - był dwukolorowy Citroen 2CV, który idealnie pasował do barw miasta, Fiat 500 i jego następca Fiat 126 oraz Volkswagen Typ 1, a więc popularny "Garbus". Do kompletu pojazdów, które zmotoryzowały nasz kontynent, zabrakło jedynie brytyjskiego Mini. Duże zainteresowanie wzbudziły rzadko spotykane modele, takie jak Nissan Silvia S15 Spec-R, Ford Mustang II generacji, Dodge Viper STR-10 czy nietypowy Azak, a więc Moskwicz 408 w wersji dla dzieci - mały samochodzik na pedały.
- W poprzednim roku nie mogłem brać udziału w zlocie, ostatnio brałem udział w ósmej edycji - powiedział Karol, jeden z uczestników zlotu. - Dziś miałem przyjechać moim Polonezem, jednak odmówił posłuszeństwa. Kilka dni temu oddałem go do warsztatu, dlatego jestem w roli widza - kontynuował. Przyznał, że w zlotach najbardziej podoba mu się miła, wręcz rodzinna, atmosfera.
W samo południe, o godz. 12:00, rozpoczęła się jedna z głównych atrakcji - parada samochodów. Kolumna pojazdów przemieszczała się ulicami Ostrowi Mazowieckiej. Przejazd odbywał się pod czujnym okiem straży miejskiej oraz funkcjonariuszy ostrowskiej policji, którzy dbali o bezpieczeństwo na trasie.
Po zakończeniu parady, uczestnicy powrócili na parking przy szkole, gdzie nastąpił kolejny ważny punkt programu - wręczenie nagród. Komisja, w skład której wchodzili Piotr Siwek, Rafał Hartman oraz Tomasz Gałązka, wybrała zwycięzców w kilku kategoriach. Uczestnicy i widzowie mogli podziwiać nie tylko pięknie odrestaurowane samochody, ale także docenić wysiłek właścicieli, którzy poświęcają mnóstwo czasu na pielęgnowanie motoryzacyjnych perełek.
Najstarszy samochód - Tomasz Iwanicki, FSO Warszawa M20, 1959
Polski klasyk - Tomasz Roguski, FSO Warszawa 223, 1973
Klasyk z importu - Tadeusz Matusiak, Trabant 600, 1963
Auto zlotu - Tadeusz Kozak, Jaguar XJS, 1990
Postać zlotu - Bogdan Różycki, Wartburg 353, 1975
- Dziękuję, że jesteście tutaj z nami - zaczął swoje przemówienie Piotr Siwek. - Październik, aczkolwiek pogoda jak na tę porę roku, całkiem przyzwoita. Ja chciałbym bardzo serdecznie - tutaj, na państwa oczach - podziękować i pogratulować. Proszę o brawa dla pana Tomka, bo dzięki panu Tomkowi, to wszystko odbywa się od lat. Wielkie brawa, dziękuję panu - powiedział krótko.
Wydarzenie cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem i będzie kontynuowane w przyszłych latach. Tomasz Gałązka zapowiedział, że w przyszłym roku zlot odbędzie się, jak wcześniej, w maju. Dodał, że organizatorzy chcieliby zadbać też o dodatkowe atrakcje dla uczestników zlotu, jak np. piknik w leśniczówce Orło.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.