Koncerty Ostrowskiego Lata Kulturalnego zaczynają mieć, oprócz dobrej muzyki i stałej widowni, kolejną specjalność. Na inaugurującym tegoroczne Lato Kulturalne, koncercie Strasznych Panów Trzech, popadał pierwszy deszczyk. Był on jednak tak niewielki, że nie wszystkim chciało się otwierać parasoli. Ale miłe złego początki.
Podczas koncertu Basi Stępniak-Wilk, 28 lipca deszcz był już znacznie większy i widzowie, którzy nie mieli parasoli, musieli schronić się pod drzewami. Nie zakłóciło to jednak w najmniejszym stopniu recitalu sympatycznej piosenkarki, która nie dość że dysponuje pięknym głosem, sama pisze teksty i muzykę do swoich piosenek. Na jej koncert do Ostrowi przyjechali fani nawet z Łomży, co świadczy także o popularności ostrowskiej imprezy. W kolejnym koncercie 11 sierpnia zatytułowanym „Przyjaciele Naszej Basi Kochanej”, na letniej scenie przy MBP wystąpił Jerzy Filar z najbardziej znanymi piosenkami tego zespołu. Warto dodać, że w towarzyszącym mu minichórku zaśpiewała ostrowianka Lidka Danelczyk. Był to koncert z prawdziwą pompą. Przyroda tym razem nie odpuściła i nad Ostrów nadciągnęły ciężkie deszczowe chmury z grzmotami i błyskawicami. Wprawdzie Jerzy Filar zapewniał, że jako stuprocentowy góral zna niezawodne zaklęcie na takie okazje, ale nawet jego „nie lij dyscu, nie lij” nie było w stanie powstrzymać ulewy, która spadła na miasto i przerwała (na krótko jednak) koncert.
Część widzów pozostała bowiem na miejscu, a ponieważ nadal padało, przeniosła się na... scenę gdzie na stojąco wysłuchała dalszej jego części. Ba, wzięła nawet aktywny udział w wykonywaniu przebojów Naszej Basi Kochanej, a legendarna już Samba sikoreczka była bisowana. – Odkąd pracuję w Miejskim Domu Kultury, nie pamiętam jeszcze takiego koncertu, tak fantastycznej atmosfery i tak znakomitej widowni – powiedziała na zakończenie dyrektorka MDK-u Bożenna Rostkowska.