Od początku września przy ulicy Tamkowej działa nowe przedszkole, różniące się od wszystkich innych w Ostrowi. "Klub malucha" jest stworzony wyłącznie z myślą o dzieciach dwu- i trzyletnich. Skąd wziął się pomysł na takie przedszkole? Z bezrobocia – odpowiada Dorota Mysiołowska, prowadząca "Klub malucha".
- Z wykształcenia jestem magistrem pedagogiki i mam własnego syna w tym wieku, a nie chciałam iść do pracy do szkoły. – Mówi Dorota Mysiołowska. – Poza tym, trzylatek może dostać się do przedszkola, ale z reguły po znajomości. Z dwulatkiem, poza wynajętą, niewykształconą opiekunką, nie bardzo jest co zrobić. Babcie są w tym wieku, że jeszcze pracują, a nianie w Ostrowi są albo emerytkami albo dziewczynami po liceum, które nie chciały się dalej uczyć.
OPI: Ile kosztuje „Klub malucha”? Jak wygląda organizacja dnia?
- Pobyt dziecka kosztuje 600 złotych: w cenie jest wyżywienie. Zajmujemy się tu przerzucaniem z pampersów na nocniki, żegnamy butelki i smoczki. Działamy od 6.30, choć praktycznie dzieci schodzą się po 7.00. O 9.00 podajemy śniadanie, a po śniadaniu mamy zajęcia zorganizowane. Potem dzieciaki mają bajkoczytanie i idą spać. Jak się wyśpią, jemy obiad, a po nim, wychodzimy na dwór. Potem podajemy podwieczorek i do 16.30 bawimy się czekając na rodziców. – Mówi pani Dorota.
Wraz z Dorotą Mysiołowską w klubie pracuje jej koleżanka Marta, która również jest magistrem pedagogiki. W pracach technicznych bardzo pomagają im mężowie, a jeśli chodzi o uporanie się z wszystkimi maluchami, to na szczęście, dzieci powoli dochodzą do grupy. Na razie do przedszkola uczęszcza szóstka maluchów, ale pani Dorota przygotowała swój dom (w nim mieści się przedszkole) dla jeszcze dziesięciorga dzieciaczków. Cały parter jest przeznaczony dla dzieci: mają tu salę na "brudzenie się", łazienkę, szatnię, salę do zabawy i do posiłków.
- Wszystko było robione z myślą o dzieciach. – mówi Dorota Mysiołowska - Staraliśmy się, żeby było im wygodnie.
Dzieci mają gry i zabawy integracyjne, zajęcia umuzykalniające, malują farbami.
Dlaczego rodzice zdecydowali się na przedszkole, a nie opiekunkę?
- Pracuję i coś muszę z małą zrobić. – mówi pani Kasia, mama Neli -
Do tej pory była z babcią, ale babcia mieszka daleko, poza tym myślę, że w takim przedszkolu będzie się lepiej rozwijać. A nie ma szans żeby dwulatek dostał się do przedszkola w Ostrowi.
OPI: Dlaczego nie niania?
- Tu będzie miała kontakt z dziećmi i będzie się lepiej rozwijała pod okiem profesjonalnych pań. – kończy pani Kasia.
Komentarze
Dodano: 7 września 2009 20:38, ~mama
Fajna sprawa , ale to ze trzylatki tylko po znajomosci dostaja sie do przedszkola to juz zbyt mocno powiedziane .
Dodano: 7 września 2009 21:01, ~też mama
Świetny pomysł :)
A dostać się do przedszkola to można tylko po znajomości niestety :( Życzę powodzenia Pani Dorocie/
Dodano: 7 września 2009 21:58, ~matka
Ludzie jak po znajomosci ?!zapisujesz sie i jestes, jakos nikt nie mial problemow z moch znajomych,chyba ze ktos chce na ostatnia chwile to moze i tak.
Dodano: 7 września 2009 22:07, ~mama
Swietny widok Pani opiekunki "mgr pedagogiki" z nożem w ręku przy dzieciach!!!!!! może przeszkolenie BHP kłania się?
Dodano: 7 września 2009 22:19, ~mama
.....jeszcze te kojce i ogrodzenie z siatki metalowej też wymaga zabezpieczenia!!!!!!, a daszek na drewnianych patyczkach.....lux pomysł na wchodzące drzazgi.....nie chcę myśleć co może być w środku budynku !!!! Kto dopuscił obiekt do użytaczności dla przedszkolka , może SANEPID pobiega po prywatach ........ a nie po... nie będe kończyła. Rodzice tez chyba nie myślą.
Dodano: 7 września 2009 22:34, ~mama 7 latki
Koleżanka oddała tam dziecko pod opiekę i jest bardzo zadowolona.... Wiadomo od lat, że nikomu nie można dogodzić, bo jak nie ma miejsca w przedszkolu to źle, ludzie wychodzą z inicjatywą też źle.... Dopiero zostawić dziecko pod opieką nastolatki, która ma gdzieś opiekę nad dzieckiem tylko siedzi przed TV to dopiero skrajna nieodpowiedzialność...
Dodano: 9 września 2009 11:10, ~tadeusz
ok
Dodano: 11 września 2009 10:11, ~kks
Dorota mila sympatyczna dziewucha, pomysl znakomity. POWODZENIA
Dodano: 11 września 2009 20:02, ~bit
mysle ze pomysl jest super!!!!ja mam 9 latka ,jestem pedagogiem z14letnim stazem ,czynnej pracy załuje ze nie było takiej opieki 9 lat temu pomysł suuuuper gratuluje a z drzazgą tez można być szczęśliwym jak sie ma tylu kolegow nie wiem o czym mowa!!!!lepiej przed telewizorem?A MOŻE na kompie ?czego to ludzie nie wymyślą proszę badżcie normalni ale takie duperele wiecznie niezadowolonych to tylko w ostrowi(tak tak z małej litery) ANDZIA
Dodano: 16 września 2009 17:28, ~Tomek
W dzisiejszych czasach istnieją takie urządzenia, które wygładzają drewno do wręcz idealnej gładkości, więc w takiej piaskownicy stworzonej dla dzieci nie ma mowy o jakichkolwiek drzazgach. Metalowa siatka już jest zabezpieczona specjalną włókniną. A jak komuś jest przykro, że sam nie wpadł na taki pomysł, to niech ruszy ciut makówką i nie żałuje innym. Jeżeli rodzice oddają dzieci pod opiekę Doroty i Marty, to nie wierzę, że wcześniej nie sprawdzili warunków panujących w Klubie Malucha. I skoro oddali to zaakceptowali te warunki. Przeraża mnie tylko to, że w naszym kraju jest coraz więcej ludzi niezadowolonych z wszystkiego co ich otacza, i wciąż na wszystko narzekających. Pozdrawiam miłe sąsiadki i życzę powodzenia.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.