Mieszkańcy Pęchratki Polskiej umieją zadbać o swoje bezpieczeństwo
Kilka tygodni temu z miejscowości Króle Duże skradziono samochód. Złodzieje, którzy kradli w powiecie ostrowskim i zambrowskim mieli przewieźć nim zdobyty łup do swojej kryjówki. Jednak złodzieje mieli pecha: podczas kradzieży w miejscowości Pęchratka Polska, jeden z nich został złapany przez mieszkańców i wydał swoich towarzyszy.
Od kilku lat mieszkańcy Pęchratki padali ofiarą kradzieży. Ginęły zwierzęta hodowlane, rowery i różnego rodzaju sprzęt rolniczy. Nikt nie podejrzewał, kto może za wszystkim stać. Nie widząc innego wyjścia, ludzie postanowili zorganizować niewielkie grupy złożone z mieszkańców Pęchratki, aby wieczorami patrolować wieś. W sierpniu kradzieże znów się nasiliły, więc mężczyźni ponownie zorganizowali patrole, mimo że do tej pory, nigdy nie udało im się złapać złodzieja na gorącym uczynku.
Tym razem, złodzieje wpadli
- Złodziei zauważył przez okno mój sąsiad, kiedy już chciał kłaść się spać – opowiada Radek, mieszkaniec Pęchratki. - Byli tak bezczelni, że szli z łupem środkiem drogi. Nieśli piłę mechaniczną, wartą jakieś 800-1000 złotych. Sąsiadowi od razu rzuciło się to w oczy, bo to nie jest pora na wycinkę w lesie.
Złodziei było trzech: dwóch chłopaków i jedna dziewczyna. Pęchratkę musieli odwiedzać dość często, gdyż bardzo dobrze znali teren, a z łupem wyszli już po zakończeniu nocnego patrolu. Niewykluczone, że ktoś informował ich o tym, co dzieje się we wsi.
Gdy tylko mężczyzna zauważył złodziei, wybiegł z domu, wsiadł w samochód i zaczął ich ścigać, zawiadamiając wcześniej swoich sąsiadów. Przestępcy rozpoczęli ucieczkę, kiedy zobaczyli za sobą światła samochodu, jednak trudno im było zgubić wściekłych mieszkańców wsi, których przez długi czas okradali. Ich sytuacja stałą się jeszcze gorsza, kiedy samochód zagrodził im drogę – zdezorientowani złodzieje wyrzucili swój łup i rozdzielili się.
Jak śliwka w… kukurydzę
Dwójce - chłopakowi i dziewczynie udało się uciec, ale trzeci z nich nie miał tyle szczęścia. Wbiegł w pole kukurydzy, które błyskawicznie zostało obstawione ludźmi. W międzyczasie wezwano policję z Szumowa, która bardzo szybko odpowiedziała na wezwanie. Mężczyzna znalazł się w pułapce.
- Nie byliśmy pewni, że go złapiemy, ale spróbować było warto. – Opowiada Radek.
Do pomocy przyjechało też dwoje policjantów z Zambrowa. Pies gończy, którego ze sobą wzięli, okazał się nieprzydatny, gdyż gęsto obsadzone pole uniemożliwiało mu tropienie rabusia. Nie pozostawało nic innego, jak czekać do rana i o świcie przeczesać pole.
A rano wokół pola było już ponad 60 osób marzących, by dostać złodzieja w swoje ręce. Pojawiła się też straż pożarna, a z jeżdżących wzdłuż kukurydzy ciągników obserwowano pole. Dwóch rozważnych mieszkańców obeszło rano cały teren, aby sprawdzić, czy wszędzie jest rosa i czy nie została zruszona. Nie była, co oznaczało, że złodziej wciąż siedzi w kukurydzy.
"Przyszedłem się przespać"
Między godziną 7.00, a 8.00, podczas drugiego przeczesywania pola znaleziono go – był to młody mężczyzna, około 26 lat. Dobrze, że na miejscu była policja, gdyż prawdopodobnie nie wyszedłby z pola o własnych siłach, gdyby został dłużej w rękach mieszkańców:
- Kiedy ludzie zapytali co tu robi – opowiada inny mieszkaniec wsi – odpowiedział, że przyszedł tu się przespać. Na początku nie chciał też wydać, kto z nim jeszcze był, ale kiedy policjanci zasugerowali, że zostawią go tu na godzinę z nami, wymiękł. Podał tą dwójkę, która wcześniej z nim szła i kierowcę, który ich przywiózł. Efekt psychologiczny zadziałał – śmieje się mężczyzna.
Mieszkańcy odzyskali skradzione zwierzęta i sprzęt
- Działali chyba tak, że kradli jakiś samochód, żeby przyjechać nim do tej wsi, którą mieli okradać i wywieźć nim łup – opowiada jedna z mieszkanek Pęchratki.. – Ten złodziej, którego złapaliśmy, powiedział, że ukradli samochód z miejscowości Króle Duże i mieli nim później wywieźć z Pęchratki łup. Powiedział też policji, gdzie jest wszystko to, co ukradli.
Słyszałam, że podobno w tym samym czasie, kiedy policja przyjechała odzyskać nasz dobytek, przyjechał też samochód do odbierania żywca z zakładu mięsnego. Chcieli się pewnie pozbyć dowodów, ale nie zdążyli.
Czy to już koniec kradzieży?
Na razie w Pęchratce na pewno będzie spokojniej, ale mieszkańcy nie zrezygnują z patrolowania wsi. Jak widać, nie brakuje im odwagi i nie pozwolą na rozkradanie swojego majątku. Kto z nas nie chciałby mieć takich walecznych sąsiadów?
Pole kukurydzy, źródło: sxc.hu
Komentarze
Dodano: 18 września 2009 14:10, ~qqq
No takie historie to mi się podobają.
Gratuluję LEMON za fajny art.
Dodano: 18 września 2009 17:01, ~zz
BRAWO PĘCHRATKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dodano: 20 września 2009 20:44, ~ciekawski
Pęchratka Polska - a gdzie to jest?
Dodano: 21 września 2009 08:18, ~hmm
http://www.mapa-online.pl/mapa,Pechratka-Polska.html zaraz za naszym powiatem.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.