Tym razem 25.04.2010 (niedziela) o godz. 18.00, czyli o godzinę
wcześniej niż inne wydarzenia oferowane przez Scenę Kotłownia. Trzeba
też
pamiętać, że sztuka trwa prawie trzy godziny, ale warto poświęcić ten
czas.
Przewidziane są dwie przerwy oraz bufet dla publiczności.
Pierwszy akt to próba generalna spektaklu ? są aktorzy, jest
reżyser (w tej roli Rafał Swaczyna). Mają lekki stresik, bowiem czas
goni, a
aktorzy zdają się być jeszcze w lesie ze sztuką. Poznajemy też
obsługę
spektaklu: Poppy (Alicja Bauer) oraz Tim (Piotr Trentowski). W miarę
upływu
akcji poznajemy relacje pomiędzy poszczególnymi aktorami i oczywiście
jak
to wpływa na ich grę. Wyraźnie to widać w drugim akcie, gdy przenosimy
się za kulisy. Tam to się dopiero dzieje! Mamy tu sceny zazdrości,
prawie
morderstwo, alkohol, agresję przy pomocy roślin doniczkowych a także
zaskakującą końcówkę. Ale to i tak nic w porównaniu do trzeciego aktu,
gdy
znów przenosimy się na scenę, gdy oglądamy już gotowy spektakl. W
gruncie
rzeczy widzimy go po raz trzeci, ale? jest to najbardziej niezwykły i
najbardziej zaskakujący z aktów. Apogeum! Tutaj dzieje się już
absolutnie
wszystko ? jazda bez trzymanki albo idąc dalej ? wolna amerykanka!
Dialogi
są tak skomplikowane i zarazem zabawne, że mój umysł odbierał
podejrzewam
zaledwie jedną trzecią zamierzonych gagów (dlatego jeszcze co najmniej
trzy razy pójdę na ten spektakl). Zdecydowanie jest to teatr dla
wymagającego
widza, ale jak widać każdy się uśmieje i będzie dobrze bawił. Tak
skomentował spektakl jeden z widzów.
Jeżeli ktoś poszukuje dobrej rozrywki na niedzielny wieczór, to
koniecznie powinien wybrać się na Scenę Kotłownia, aby zobaczyć Czego
nie
widać. .