Marianne, Werner i ich osiołki wędrują przez Ostrów. Kim są i gdzie idą?

Dodano: 30 lipca 2010 15:06, Autor: Adrian Paszczyk

Marianne Lovlie-Fahrenholz i Werner Fahrenholz, to para norwesko-niemiecka, która pewnego dnia zapragnęła zmian. Ich nową życiową drogą stało się podróżowanie, a u ich boku idą tylko 3 osiołki i 3 psy.
Przebyli już ponad 250 tys. kilometrów przez 29 lat podróży. Na ich drodze stanęły takie kraje jak Turcja, Tunezja, Algieria czy Maroko. Dokąd zmierzają? Kiedy ich podróż dobiegnie końca? Jak mówią, to kwestia zdrowia i kilometrów...

Ich celem jest przebycie tylu kilometrów ile dzieli ziemię od księżyca - 384 tysiące.

Werner i Marianne to wbrew pozorom nie są ubodzy ludzie. Posiadają w swoim kraju zamieszkania (Norwegii) dom, samochód i inne dobra luksusowe. Dziś nie wypada jednak mówić o ich miejscu zamieszkania, bo jak sami twierdzą "cały świat jest naszym domem". Nie posiadają telefonów, kontaktują się ze swoją rodziną bardzo rzadko, bo trudno jest im się z nimi porozumieć, gdyż żyją w dwóch różnych światach.

Cieszą się z drobnostek - z tego, że mogą rozbić obóz na czyjejś polance i spać pod gołym niebem wraz ze swoimi towarzyszami podróży (osiołkami i psami - przyp. red.). Wszędzie gdzie się zjawią wzbudzają nie lada atrakcję. Od nie mogących wyjść z podziwu ludzi otrzymują datki pieniężne, paczki żywności dla nich jak i dla ich zwierząt.

Nie inaczej było w naszym mieście, Marianne i Werner zatrzymali się przy ulicy 3-go maja, by przestawić przechodniom swoją historie, zrobić sobie z nimi zdjęcia, porozmawiać i zebrać parę groszy na dalszą podróż.

Jedną z dramatyczniejszych chwil przeżyli w... Polsce. Rozbili obóz w lesie nieopodal Golubia-Dobrzynia. Osły znajdowały się jakieś 20 metrów od nich, jeden z nich padł na ziemię po tym jak w lesie rozległ się strzał. Z ustaleń policji wynikło, że został zabity z broni myśliwskiej. Ten haniebny czyn obił się szerokim echem w Polsce i nie tylko. To była jednak największa tragedia dla Marianne i Wernera. Trudno było im kryć rozpacz po stracie jednego z osłów, który szedł z nimi przez kilkanaście lat i jak uważali, zajdzie dalej niż oni. Z powodu braku zwierzęcia utknęli, bo nie mogli obciążyć bagażami pozostałe dwa osiołki. Utknęli nie na długo, dostali nowego osła i wyruszyli w dalszą podróż. Nim jednak nowe zwierze przyzwyczaiło się do jej trudów, przebywali zamiast 20 kilometrów, tylko 10 km dziennie.

Miejmy nadzieję, że uda im się spełnić marzenie i przejdą 384 tysiące kilometrów, po czym wrócą do Norwegii i być może opowiedzą bliskim i znajomym o swojej przygodzie, w której wspomną również o naszej miejscowości.


Komentarze

Dodano: 31 lipca 2010 20:17, (monika99)

Dzis beda spac na ulicy pasazerskej 34 tam rozstawili swoje namioty

 

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

Usługi koparko-ładowarką, koparka, ładowarka, transport ziemi - A. Warchoł

ul. Mazowiecka 44/1
07-310 Ostrów Mazowiecka

Usługi transportowe i roboty ziemne

GABINET PSYCHOTERAPII "ŻYCIE"

ul. Broniewskiego 24A/52
07-300 Ostrów Mazowiecka

Terapia, diagnoza, badania kierowców, badania na broń.

ZHUP "MARK" S.C. Ryszard Kunka Marcin Kunka

ul. Sikorskiego 51A
07-300 Ostrów Mazowiecka

Meble wysokiej jakości na zamówienie!

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]