Nie ma nut, jest odczuwanie dźwięku. I to nie tylko uszami, ale całym ciałem. Jedna z uczestniczek po skończonym koncercie powiedziała, że "nie mogła się ruszyć, jakby dźwięki ją trzymały w miejscu".
W Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w środę miał miejsce niecodzienny koncert. Jedni nazywają grą na gongach, inni kąpielą w dźwiękach, jeszcze inni misterium dźwięku. Z pewnością było to niezapomniane przeżycie. I dla tych, którzy po raz pierwszy zetknęli się z takimi instrumentami, również dla tych, którzy doświadczyli czegoś takiego któryś raz. Bo każdy koncert jest inny. Nie ma nut, jest odczuwanie dźwięku. I to nie tylko uszami, ale całym ciałem. Jedna z uczestniczek po skończonym koncercie powiedziała, że "nie mogła się ruszyć, jakby dźwięki ją trzymały w miejscu".
Adam Jastrzębski, zapytany dlaczego zainteresował się właśnie grą na gongach odpowiedział:
Wiele lat rozwoju na polu fizyczny (joga) i tym bardziej polu duchowym sprawiło, że gongi i misy dźwiękowe były dla mnie dopełnieniem. Bo i wybrałem je instynktownie, intuicyjnie. Znasz to uczucie, kiedy nad czymś się zastanawiasz i ciągle nie możesz podjąć decyzji? A jest coś, czego nawet nie znasz, a od razu w to wchodzisz.
Koncerty odbywają się raz na miesiąc, czasami raz na dwa tygodnie. Czasem są to spotkania indywidualne, czasem zaprasza się na nie ludzi z ulicy. Można grać dla setek osób, można dla jednej. Adam również masuje dźwiękiem wykorzystując do tego misy tybetańskie.
Koncert to prawdziwe misterium dźwięków. powiedział Adam
- Dźwięków, które dla osób będących pierwszy raz są wielkim zaskoczeniem. Przychodzimy w luźnym ubraniu by nam nie krępował ruchów, by czuć się swobodnie. Układamy się na podłodze na karimacie, przykrywamy kocem. I od tego momentu wyłączamy się. Czym bardziej wyłączysz swoje myślenie, analizowanie tego co się dzieje, tym dźwięk będzie lepiej działał. Wiele osób zasypia. Lecz o przeżycia i wrażenia powinno się zapytać osoby, które uczestniczyły. Z mojej strony mogę powiedzieć, że zawsze gram instynktownie. Nie zastanawiam się nad tym, nie planuję, tylko gram.
Po kąpieli w gongach najbardziej możemy liczyć na relaks i odprężenie.
Zrelaksowane ciało łatwiej będzie potrafiło się zregenerować. Nasza odporność wzrasta. Dźwięk gongu działa całościowo. Nie dzieli ciała na pojedyncze części, tylko oddziaływuje na całość. Nazywa się to Holistyczny Rezonans (Absolutne Istnienie/Holistyczne Zdrowie) - kiedy ciało fizyczne jest w pełni zdrowia, znajduje się w stanie holistycznego rezonansu, przenikając przez nasze ciało dostraja go do odpowiednich częstotliwości, odblokowuje blokady energetyczne i pozwala by energia swobodnie płynęła. Pobudza nasz organizm do samoleczenia i oczyszcza nas energetycznie. - wyjaśnił Adam po koncercie.
Przez jednych uważane za instrumenty magiczne, przez innych jedynie pomagające się zrelaksować. Większość, która zetknie się z gongami, staje się miłośnikami na całe życie. Zatem, do następnego koncertu.
Misy tybetańskie
Adam Jastrzębski przy gongach
Nietypowy koncert, bo na leżąco
Przy gongach
W czasie koncertu Adam poruszał się również między słuchającymi
Po koncercie można było zadać kilka pytań i opowiedzieć o wrażeniach
Można było również samemu spróbować gry na misach i gongach
Zdjęcia dzięki uprzejmości
http://www.bgimages.pl/
Komentarze
Dodano: 27 stycznia 2011 19:26, (werner)
naprawde świetna sprawa poprostu trzeba to zobaczyć niewiarygodne ,że w naszym mieście są takie sprawy ludziska musicie to zobaczyć
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.