Miejski Dom Kultury w Ostrowi Mazowieckiej w ramach Poniedziałkowych Spotkań ze Sztuką zaprosił na spektakl "Ja jestem Żyd z Wesela" na podstawie opowiadania Romana Brandstettera w wykonaniu aktorów Polskiej Sceny Edukacji RODE z Krosna.
Opowiadana w spektaklu historia krąży wokół odwiedzin Hirsza w krakowskiej kancelarii adwokackiej Artura Benisa. Mecenasa jednak nie ma. Obecny jest za to, lekko znudzony, młody Filip Waschützowi. Hirsz chce się rozwieść i zaczyna tłumaczyć powody swojej decyzji. Opowiada też swoją historię, na którą ogromny wpływ miało "Wesele" Wyspiańskiego. Głównym wątkiem jest szczera niechęć tytułowego Żyda do zostania celebrytą mimo woli.
Autorem tekstu jest Roman Brandstaetter, który z historią Hirsza Singera zapoznał się przypadkiem podczas pobytu w jednej z kawiarni w Izraelu, gdzie poznał Filipa Waschütza. Ten opowiedział mu, jak to kiedyś odwiedził go "taki bidak z Bronowic Małych". Dzięki temu spotkaniu w ogóle poznaliśmy dalsze losy jednego z bohaterów "Wesela".
Główny bohater odbiera teatr bardzo dosłownie. W "Weselu" Wyspiański przypisał mu słowa, których Singer nie wypowiedział, uznaje więc autora za kłamcę. Ponadto stracił nie tylko prywatność, ale również własne imię. Stał się bardziej "tym Żydem" z "Wesela" niż Hirszem Singerem.
W główną rolę Hirsza Singera wcielił się w spektaklu Mariusz Marczyk - aktor, pisarz, poeta, krytyk literacki i teatralny, twórca Polskiej Sceny Edukacji RODE. Obok niego na scenie pojawił się Jerzy Miedziński, który gra wspomnianego Filipa Waschütza.
Foto MDK Ostrów Mazowiecka
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.