Najwięcej dyskusji toczyło się wokół uchwały w sprawie określenia szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości z terenu Miasta Ostrów Mazowiecka i zagospodarowania tych odpadów.
Swoje wątpliwości zgłosiła radna Maria Bębenek, która zwróciła uwagę, że w uchwale wyszczególniono spółdzielnię mieszkaniową "Nasz Dom", w której odbiór śmieci ma się odbywać 3 razy w tygodniu, a w pozostałych wspólnotach tylko 2 razy w tygodniu. Radna argumentowała, że wszyscy będą płacić te same stawki, a niektórzy będą mieli śmieci odbierane częściej. Zasugerowała by wszystkich traktować na równi, a zwiększyć częstotliwość odbioru śmieci tam, gdzie faktycznie zajdzie taka potrzeba, bo będzie ich dużo.
Głos radnej był jednak tylko wątpliwością, nie zaś wnioskiem o zmiany w uchwale. Ta po chwili trafiła pod głosowanie i została większością głosów przyjęta.
Po przegłosowaniu wszystkich uchwał przewodniczący rady miasta Krzysztof Listwon zarządził 15 minut przerwy. Po jej wznowieniu na interpelacje i zapytania odpowiadał burmistrz Władysław Krzyżanowski.
W tej części obrad głos udzielono również byłemu prezesowi ZEC Andrzejowi Morawskiego. Były prezes, a za poprzedniej kadencji radny Andrzej Morawski zwrócił się do burmistrza z pytaniem o powód jego zwolnienia z funkcji prezesa ZEC. Ponieważ jak twierdzi nie został poinformowany o tym przez burmistrza, choć wielokrotnie miał o to pytać. Ponadto całej sprawie pikanterii dodaje informacja, że burmistrz na jednej z sesji miał powiedzieć o Andrzeju Morawskim, że uczestniczył w spisku. Były prezes zażądał, by burmistrz odwołał swoje słowa, albo powiedział o jaki spisek chodzi.
- Ja o żadnym spisku nie mówiłem - odpowiedział burmistrz. Nie uzasadnił natomiast dlaczego prezes został zwolniony twierdząc, że decyzje o tym podejmowały odpowiednie organy spółki i uzasadnienie to prezes mógł usłyszeć na obradach rady nadzorczej, ponieważ są to sprawy wewnętrzne.
Jak zdradził w swojej wypowiedzi Andrzej Morawski w uzasadnieniu jego zwolnienia przeczytał, że działał na szkodę firmy. Ta odpowiedź jednak jego nie usatysfakcjonowała, ponieważ jak twierdzi, działał dla dobra ZECu usiłując załatwiać sprawy przez lata nieuregulowane.
W punkcie spraw różnych głos zabrała także radna Hanna Sasinowska, która zwróciła się do przewodniczącego by ten przeprosił ją za kłamliwe słowa wypowiedziane dzień wcześniej. Chodziło o wniosek, który radna złożyła do przewodniczącego w sprawie nie przydzielenia jej do żadnej z komisji stałych rady, choć zasiadanie w takiej komisji jest obowiązkiem radnego. Przewodniczący uznał, ze nie jest to wniosek, a radna wyraziła jedynie swoje zdziwienie.
Na kopii oryginału pisma, które zostało skierowane do przewodniczącego rady miasta widać pieczęć urzędową z datą złożenia wniosku, do kogo jest skierowany i przez kogo napisany. Meritum wniosku przedstawiamy poniżej.
"Wyrażam zdziwienie, że Pan Przewodniczący nie zaproponował mi pracy w komisjach stałych Rady Miasta, w związku z zaprzestaniem sprawowania funkcji Przewodniczącej Rady Miasta. Posiada Pan z pewnością wiedzę, że dotychczas nie byłam członkiem żadnej komisji stałej Rady. W związku z powyższym, zgłaszam swoją osobę do prac Komisji Rewizyjnej oraz Komisji Gospodarki Finansowej i Rozwoju Społeczno - Gospodarczego, przecież Pan dobrze wie, że mam obowiązek brać udział w pracach rady gminy i jej komisji."
Przewodniczący rady miasta nie chciał przeprosić radnej, dodał również, że wszystkie komisje są już zajęte i ktoś musiałby ustąpić miejsca. Warto jednak zauważyć, że podczas gdy radny Krzysztof Listwon został wybrany na przewodniczącego musiał ustąpić miejsca w komisji, na zwolnione przez siebie miejsce wpisał radnego Krzysztofa Laskę. Nie sposób nie dostrzec w tym postępowaniu próby ukarania byłej przewodniczącej za swoje decyzje gdy przewodziła radzie i nie zwoływała sesji na wniosek części radnych. Przewodniczący Krzysztof Listwon to doświadczony samorządowiec, który z pewnością posiada wiedzę o ustawie samorządowej, która głosi, że każdy radny ma obowiązek brać czynny udział w obradach rady i w komisjach stałych. Kiedy objął przewodnictwo w radzie i zrezygnował z miejsca w komisji stałej z pewnością miał świadomość, że nie wpisując do komisji stałej radnej Hanny Sasinowskiej uniemożliwi jej w pełni wykonywać obowiązki radnej wynikające z ustawy o samorządzie gminnym.
Sytuacja ostatecznie nie znalazła swojego rozwiązania, a sesja zwołana 10 kwietnia w końcu dobiegła końca.
Komentarze
Dodano: 13 kwietnia 2013 18:30, (rybka11)
Czyżby aż tak dobrze się zrobiło w Radzie, że nie ma dyskutantów i krytykantów? Żałość chwyta za serce, patrząc i słuchając niektórych radnych. Panowie, wracajcie tam, skąd nieopatrznie znaleźliście się, chyba dla was samych dziwnym miejscu.
Dodano: 13 kwietnia 2013 18:53, (stanislaw)
może piszę nie na temat ale chciałbym się dowiedzieć kiedy miasto zajmie się ulicą Lubiejewską, pamiętam że w ubiegłym roku miasto miało dołożyć MZDW kasę na projekt ... i od tamtej pory cisza, a droga jaka jest każdy widzi. Proszę o jakies informację na tamat Lubiejewskiej.
Dodano: 14 kwietnia 2013 07:32, (nokaut)
Trzeba o Lubiejewską zapytać tych trzech na zdjęciu i burmistrza
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.