Zebrani zostali poinformowani o trudnej sytuacji jaka powstała w miejskich przedszkolach po przeprowadzonej kontroli. Kontrola ta odbyła się z powodu wysłania skargi przez rodziców z Miejskiego Przedszkola nr 3 między innymi do sanepidu i Kuratorium Oświaty. Po kontroli stwierdzono, że w przedszkolach znajduje się więcej dzieci niż przewiduje to rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej. Zgodnie z tym rozporządzeniem grupa dzieci nie może być większa jak 25 osób.
W ubiegłym roku do przedszkoli w Ostrowi Mazowieckiej przyjęto życzliwie wszystkie dzieci jakie zostały zgłoszone, w sumie 710 osób. Obliczając limit przyjęć zgodnie z rozporządzeniem Ministra Oświaty do przedszkoli ma obecnie trafić niewiele ponad 500 dzieci. Tyle samo powinno być przyjętych w roku ubiegłym, około 200 dzieci tym samym nie dostałoby się już w ubiegłym roku do przedszkoli do grup 3 i 4 latków.
Ponadto mimo większej ilości przyjętych dzieci niż przewiduje rozporządzenie nie zdecydowano się na redukcję miejsc, która mogłaby postawić w trudnej sytuacji prawie 200 rodzin. Okazuje się jednak, że nie wszystkie dzieci, które zostały przyjęte do 3 latków będą także w 4 latkach. O dostanie się do przedszkola będą miały problem również rodzice wysyłający do przedszkola swoje dzieci po raz pierwszy.
Sytuacja ta nie dotyczy jedynie 5 i 6 latków, wobec których samorząd ma obowiązek zagospodarować miejsca w przedszkolach na czas 5 godzin. Urząd Miasta w Ostrowi Mazowieckiej rozumiejąc trudną sytuację rodziców nie zmienia wymiaru czasowego. Rodzice jedynie z własnej dyspozycji mogą wystąpić o zmniejszenie liczby godzin jaką ich dziecko ma przebywać w przedszkolu.
Zaistniałą sytuację podczas spotkania wyjaśniała wiceburmistrz Danuta Janusz, która skargę nazwała krzywdą dla wszystkich. Poinformowała, że samorząd ostrowski biorąc pod uwagę limit 25 miejsc miał na względzie ilość dzieci znajdującą się na daną chwilę w sali. Zgodnie jednak z prawem na listę przedszkolaków w danej grupie może być wpisanych nie więcej jak 25 osób. W praktyce - jak zapewniały dyrektorki przedszkoli - wygląda to tak, że podczas zajęć grupa sporadycznie wynosi 25 dzieci, czy też przekracza tę liczbę. Tym samym jeśli zgodnie z obecnym prawem przyjętych do jednej grupy będzie nie więcej jak 25 dzieci, to może zdarzyć się tak, że przez większość czasu grupy będą liczyć po kilkanaście dzieciaków.
Oburzenia sytuacją nie krył burmistrz Władysław Krzyżanowski, który stwierdził, że sporządzone prawo jest nieżyciowe, a o problemie należy otwarcie poinformować mieszkańców miasta. Przy tym zaznaczył, że należy dać możliwość wypowiedzenia swojej opinii zainteresowanym w sprawie, dlatego zorganizowano debatę społeczną. Gorzko wypowiedział się również na temat złożonej skargi, mówiąc że osoba, która to zrobiła najpierw powinna przyjść i uczciwie poinformować o swoich wątpliwościach. - Proszę państwa jaki to ma cel? Czy to jest cel porozumienia, czy cel piekła - pytał się zebranych burmistrz.
Przybyli na zebranie rodzice całą sytuacją byli nie tylko zaskoczeni, ale również zdezorientowani, ponieważ słyszeli różne plotki. Jedna z nich miała głosić, że 5 i 6 latki będą chodzić do przedszkola w systemie zmianowym na 5 godzin. Plotkę tą zdementował burmistrz, uspokajając zebranych, że wszystkie dzieci będą chodzić do przedszkola w wymiarze czasowym jaki zadeklarował rodzic. Jednocześnie zwrócił uwagę, że decyzja o tym leży po stronie tylko i wyłącznie rodziców. To oni mogą zadecydować o wysłaniu swojego dziecka do przedszkola na 5 godzin, co da możliwość przyjęcia większej ilości dzieci w wieku 3 i 4 lat. Jak jednak wyliczono, nawet gdyby wszystkie 5 i 6 latki poszły do przedszkola na 5 godzin, to miejsc zabrakłoby dla wszystkich dzieciaków. - Na pewno skala problemu byłaby wtedy mniejsza - zapewnił zebranych burmistrz.
Do rodziców apelowały również dyrektorki przedszkoli, które prosiły o przeanalizowanie potrzeb i ewentualne poinformowanie przedszkola o tym, że ich dziecko może uczestniczyć w zajęciach w 5 godzinnym wymiarze czasowym. Zapewnienie 5 godzin zajęć w przedszkolu dla 5 i 6 latków jest obowiązkiem samorządu.
Urząd Miasta w Ostrowi Mazowieckiej oraz dyrektorki miejskich przedszkoli interweniowały w sprawie zaistniałej sytuacji w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Dyrektorki przesłały do ministerstwa list, natomiast wiceburmistrz Danuta Janusz wykorzystując spotkanie w sejmie, na którym obecni byli przedstawiciele różnych ministerstw w tym Wiceminister Edukacji Narodowej, zaapelowała do ustawodawcy o zmianę przepisów, które w obecnym kształcie krzywdzą mieszkańców Ostrowi Mazowieckiej.
Sytuację mógłby rozwiązać nowy zapis w ustawie, który określałby, że dzieci w grupach powinno być 25. Co ma zastosowanie w przypadku szkół. Większa ilość dzieci nie wprowadza problemu prawnego, ponieważ liczba 25 jest jedynie zaleceniem.
Na koniec spotkania dyrektorki przedszkoli zostały poproszone o regulamin rekrutacji. Ten znajduje się bezpośrednio w każdym przedszkolu, ponadto ma zostać opublikowany w internecie i będzie dostępny dla wszystkich zainteresowanych.
Źródło: Urząd Miasta Ostrów Maz.
Komentarze
Dodano: 18 kwietnia 2013 11:45, kwol (kwol)
Zwracam się do tego zgniłego pasożyta, co wysyłał te skargi, ujawnij się. Każdy kto miał dziecko w przedszkolu wie, że przez 1/3 roku i tak jest chore i nie chodzi, a faktyczna grupa zwykle nie ma więcej niż kilnanaście dzieciaków.
Dodano: 18 kwietnia 2013 12:30, michal (rocki)
A co w tym temacie robią nasi radni. Zamiast się kłócić powinni już na początku kadencji przyjąć uchwałę o budowie nowego przedszkola. Dziadostwo nie radni Zyzule jedne siędzą i kasę biorą.
Dodano: 18 kwietnia 2013 13:29, (olena1)
Nie ma co komentować
Ten co trochę choć zna naszego Burmistrza wie że jest on mistrzem.
Skoro Burmistrz mówił że takie są przepisy - to dlaczego je złamał?
Najpierw się prawo dostosowuje a potem się je realizuje.
Ciekawe co by się stało gdyby było jakieś nieszczęście, na kogo wtedy padła by cała wina? Oczywiście nie na Burmistrza tylko na Dyrektorkę przedszkola...
Dodano: 18 kwietnia 2013 15:47, (intelekt)
Od wielu lat w przedszkolach były większe grupy dzieci zapisanych bo chodzących było zawsze mniej, gdyż dzieci chorują. Podobno to radni przeciwni burmistrzowi mieli pretensje o duże grupy i może też któryś z radnych napisał skargę i to byłoby bardzo nieładne bo krzywdzi tych co nie moga posłać dzieci do przedszkola. Zbyt duże grupy tez nie moga być bo to bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze a i opiekunki też nie mogą być za bardzo obciążone, bo nie będą w stanie zadbać odpowiednio o wszystkie dzieci. A budowa przedszkola i owszem jest potrzebna w najbliższej przyszłości może nawet w roku nastepnym. Należy monitowac do radnych i burmistrza o budowę przedszkola i najlepiej ze żłobkiem bo rodzi się coraz więcej dzieci małych obywateli Ostrowi, wierząc, że w przyszłości bedą pracować na rzecz społeczności ostrowskiej i rozwoju miasta.
Dodano: 18 kwietnia 2013 18:13, (dorota485)
moje dziecko jest w grupie gdzie norma dzieci jest przekroczona i w lutym styczniu chodziło około 3 dzieci przez jaki czas wiec nie mówcie tu o tym ze jest zbyt tłoczno . Ja jak byłam w przedszkolu ( jakieś 30 lat temu :) ) miałam w grupie 36 osób i jakoś krzywdy nie doznałam . I mam nadzieję ze osoba która pisała skargę na własnej skórze odczuje wyniki swojego doniesienia. Ludzie to naprawdę lubią sobie stwarzać problemy i tylko myślą jak tu uprzykrzyć życie innym
Dodano: 18 kwietnia 2013 19:30, (stokrotka30)
Burmistrz mówi swoje a mnie pani dyrektor z przedszkola mówi mi że mój syn 6 latek zostanie przeniesiony na 5 godzin oczywiście sie nie zgodziłam, ale stwierdziła że i tak zrobią swoje cała polityka
Dodano: 18 kwietnia 2013 21:39, (amon)
Po co od razu budować może wystarczy poszukać budynków i zaadoptować na takie przedszkole. Na przykład lokal po dawnej stacji dializ czy inne budynki.
Dodano: 18 kwietnia 2013 21:54, (adrianp)
Średnia frekwencja roczna to niewiele ponad 50%. Nowe przedszkole? Nie wiem czy jest sens, bo polityka rodzinna nie wspiera wielodzietności, a obecna liczba dzieci to wynik tego, że rodzą je osoby z wyżu demograficznego. To szybciej minie niż wszystkim się wydaje i zacznie się problem braku dzieci.
6 latek na 5 godzin? Widać, że ktoś przyszedł komu zależy na tym by było źle. W powyższym tekście wyraźnie jest napisane co ma być. Taka dezinformacja miała rację bytu jak sprawa nie stała się sprawą społeczną i weszła do mediów.
I jeszcze odniosę się do słów Oleny1. Dlaczego burmistrz złamał przepisy? To proste - przepisy łamali poprzednicy, łamie i obecny (w chwili obecnej łamią też inne samorządy, tylko tam jeszcze nie ma takich co krzywdzą setki ludzi), bo prawo w tej materii jest bezduszne, nie służy ludziom. Mówi o tym praktyka - przychodzi około 700 dzieci, a zgodnie z prawem ma być przyjętych około 500. Idź do rodziców 200 dzieci i powiedz im "Wasze dzieci nie będą w przedszkolu, bo takie mamy prawo". Rodzic taki przyjdzie do przedszkola, a tam grupy dzieci, w których jest 7 albo 15 dzieci. Dlaczego tak mało? Wystarczy odwołać się do średniej frekwencji rocznej zdaje się dokładnie 53%. I po co się tu powoływać na durne prawo? Ustawodawca narzucił błędnie coś o czym powinny decydować samorządy. W szkołach liczba 25 jest jedynie sugerująca, a w przedszkolach nakazująca. Gdy w szkole jest więcej jak 25 dzieci, to nic się nie dzieje, w przedszkolach żąda się natychmiastowej reakcji, czyli wyrzucenia dzieci.
Adaptacja pomieszczeń to też niezły hardcore. Proszę tylko spojrzeć jakie są wymogi wobec przedszkoli i ile by taka adaptacja kosztowała :) Był lepszy pomysł - dzieci do szkoły i zatrudnić świetliczankę, która by siedziała z dziećmi dodatkowe godziny, jeśli nie odebrane byłoby po 5 godzinach. Ten pomysł chyba jednak nie podoba się rodzicom.
Nie byłoby problemu gdyby ustawodawca poszedł po rozum do głowy, a już tak w skali lokalnej gdyby nie znalazła się "życzliwa" osoba.
Dodano: 18 kwietnia 2013 22:23, (olena1)
Panie Paszczyk
Jest Pan zatrudniony na etacie ds. promocji miasta i Burmistrza.
Na marginesie Prawo jest i kropka. Zmienią prawo wtedy może być samowolka. Proszę cofnąć się o 2,5 roku i przeczytać program wyborczy naszego Burmistrza odnośnie przedszkoli i szkół. Wnioski....
Co robi Burmistrz? Straszy rodziców. Wiedząc jakie jest prawo nic nie zrobił przez cały rok od podobno skargi rodziców dzieci. Proszę pracować w 33 osoby w pomieszczeniu 14 m2.
Tak naprawdę chodzi tylko o kolejne oszczędności i zwalani winy na poprzedników, ile to oni bałaganu narobili i pewnie jedna kadencja burmistrza to za mało aby posprzątać....
Pożyjemy zobaczymy, ludzie nie są tacy naiwni,,,
Dodano: 18 kwietnia 2013 22:36, (intelekt)
olena1- masz rację burmistrz Krzyżanowski powinien byc jeszcze nastepną kadencję aby dokończyć sprzątanie a jak bedzie potrzeba to i przedszkole zbuduje ale przepisów nie zmieni.
Dodano: 18 kwietnia 2013 23:07, (adrianp)
Pewnie autor skargi też myślał - prawo jest i kropka. Niech stanie naprzeciw 200 rodzin i powie im to prosto w twarz. Rozmawiałem w sprawie przedszkoli z ludźmi, którzy posyłają tam swoje dzieci, dziwią się, że ktoś twierdzi, że jest tłok. Każdy szybko zauważa, że przecież dzieci często chorują, albo nie chodzą do przedszkola, gdy rodzic choruje, albo ma urlop. Wtedy to również oszczędność dla rodzica.
Średnia frekwencja w przedszkolach to niewiele ponad 50% więc jaka praca z 33 osobami w jednej sali :)? Burmistrz w programie wyborczym mógł pisać co chciał, mnie interesują realia i żyję realiami, a te są takie jakie są.
Z powodu obecnej sytuacji będą dramaty i jakim trzeba być bezdusznym by sprowadzać to do obietnic wyborczych i rzekomym szukaniu oszczędności... Trzeba się przebudzić, pomyśleć o ludziach, a nie politykować po przez populistyczne hasła.
Wplatanie w tę sprawę poprzedników? Mieli ten sam problem. Swoje na plus zrobili, błędów też się nie ustrzegli i dzisiejsze realia to wpływ decyzji z przeszłości. Należy rozróżnić też w tym zrzucanie winy od mówienia o faktach i ewentualnych obciążeniach dla miasta z powodu przeszłych decyzji. Od tego się nie ucieknie, z końcem kadencji nie kończą się problemy i życie nie toczy się od początku. Trzeba być bardzo naiwnym by tak myśleć :)
Dodano: 19 kwietnia 2013 08:56, (marcin31)
Władysław organizuje spotkania na których bez zahamowań pluje na rade, a własciwie na część rady która ośmiela sie nie jeść mu z ręki. Prymitywne chwyty. Żenada bo to były spotkania dotyczące dzieci.
Dodano: 19 kwietnia 2013 09:36, (adrianp)
Kłamstwo... Chyba, że chodzi o innego Władysława :) Jak widać w powyższym tekście tematu rady nie było, dysponuję również pełnym nagraniem audio ze spotkania.
Proszę w tym układzie przytoczyć co powiedział "Władysław" na spotkaniu z rodzicami i skonfrontuję to z nagraniem. I dokładnie przytoczę fragment wypowiedzi jeśli takowy wystąpił, jeśli nie, to tego oczywiście nie zrobię, bo zmyślanie to nie moja rola.
Dodano: 19 kwietnia 2013 09:39, ./ (ploki)
Panie Adrianie, redaktorze szanowny. kolejny już raz zwracam Panu uwagę, że wyraz "poprzez" piszemy jako jeden a nie jak ma to Pan w zwyczaju jako dwa. przykład "a nie politykować po przez populistyczne hasła."
Dodano: 19 kwietnia 2013 09:55, (adrianp)
Dziękuję, komentatorze szanowny. Się poprawi.
Dodano: 19 kwietnia 2013 12:06, (hannah211)
Czemu nie ujawnią się te osoby,które złożyły skargę? Nie mają odwagi? Co teraz rodzice zrobią ze swoimi dziećmi,a jest ich 200,jak pójdą do pracy a dziecko???????
Dodano: 19 kwietnia 2013 15:44, (adrietta)
Skargę napisali rodzice obecnych sześciolatków z przedszkola nr 3. Ich dzieci pójdą teraz do szkoły a reszta rodziców mających dzieci w młodszych grupach będzie cierpieć.
Dodano: 20 kwietnia 2013 12:15, (stokrotka30)
Nie rozumie waszych wpisów piszecie zeby osoby które napisały skargę się ujawniły a co to zmieni mieli rację bo nikt by nie chciał zeby jego dziecko spędzło 8 godzin w kiltce bo nie ma innego pomieszczenia.Jest tyle pstych lokal że bez problemu można przerobić na przedszkola ktoś dobrze napisał po dawnej dializie ale również mosir stoi prawie pusty nie ma tam baru co nie można przekształcić, jest kuchnia łazienki jak się chce to nie ma problemu a nie panie Dyrektorki namawiają żeby dzieki zapisać na 5 godzin bo jak ja usłyszałam moje dziecko często choruje więc blokuje miejsce innym dzieciom i do tego mało płacę za przedzszkole ,żenada problem jest ale rodzice niech walczą o swoje i nie dają się manipulować
Dodano: 20 kwietnia 2013 13:12, (adrianp)
Co wpis to co innego piszesz stokrotka. Przedszkole zrobić przy PCPR, albo w MOSiR? Z pewnością to by ucieszyło rodziców... hehe.
Dodano: 20 kwietnia 2013 15:26, (stokrotka30)
(adrianp)Szkoda że nie rozumiesz prostych słów tak jak w pierszym i w drugim wpisie opisałam jak przebiegała rozmowa i co dawała mi do zrozumienia pani dr.Nie będę opisywać całej rozmowy która była z resztą bardzo niemiła,a jeżeli chodzi o przedszkole w tych miejscach to wystarczy znać się na budownictwie i aranżacji wnetrz a zapewiam cię że da sie zrobć i przekształcić tak że nik by nie poznał tych miejsc i rodzice byli by bardzo zadowoleni z dodatkowych miejsc dla swoich maluchów, chyba nie masz dzieci wię nie rozumiesz powagi sytułacji pozdrawiam
Dodano: 21 kwietnia 2013 09:14, piotr (chmiel199)
używanie argumentu "statystycznego" (dzieci chorując zazwyczaj nie przybywają do przedszkoli w liczbie większej niż dopuszczalna) jest tak skuteczne i trafne jak używanie w argumentacji z policjantem zatrzymującym nas za przekroczenie prędkości, że statystycznie to my kierowcy na tym odcinku nie przekraczamy prędkości. Prawo jest prawem, jeśli nam nie odpowiada należy je zmienić. Ustawodawcy prawdopodobnie przewidzieli to, że dzieci chorują. Ja osobiście jako, rodzic wolałbym by moje dzieci przebywały w mniej licznych grupach w których statystycznie Pani Przedszkolanka mogłaby poświęcić mojemu dziecku więcej czasu. Jeśli nie wszyscy rodzice kwalifikują się by ich dzieci zostały przyjęte do przedszkola, należy wprowadzić jakiegoś rodzaju dodatkowe kryteria odrzucenia. Ponadto w Ostrowi są 2 przedszkola niepubliczne - założę się, że gdyby włodarze miasta podjęli rozmowy z właścicielami tych przedszkoli, być może oni zgodziliby się na przyjęcie kilkudziesięciu dodatkowych (gdzie miasto partycypowałoby w kosztach utrzymania dzieci - jak ma to miejsce w przypadku przedszkoli publicznych). Może jakiś przepis stoi na przeszkodzie ku temu, ale staram się podsunąć jakieś rozwiązanie, może ktoś to przeanalizuje.
pzdr,
pc
Dodano: 21 kwietnia 2013 10:20, (adrianp)
Zupełnie nietrafne i nielogiczne porównanie. Porównywać kierowcę łamiącego przepisy, do samorządu łamiącego przepisy? Przecież kierowca nie robi tego, żeby komukolwiek pomóc. Kierowca, który dostosuje się do prawa nie zrobi tym krzywdy 200 osobom. To porównanie się nie równoważy.
Można woleć, by dziecko przebywało w mniejszych grupach, ale nic z tego "wolenia" jak dziecko po prostu nie dostanie się do przedszkola, a rodzica nie będzie stać na prywatne przedszkole lub nianie.
Mam tylko nadzieję, że problem uda się rozwiązać w możliwie największej części, bo w całości na pewno nie.
Dodano: 22 kwietnia 2013 21:48, piotr (chmiel199)
stary, nie zrozumiałeś sedna - jeśli jest przepis mówiący o tym, że liczba dzieci nie powinna przekraczać określonej ilości na grupę to tak jest i powinno się tego przestrzegać. niezależnie czy chorują czy nie.
nieważne czy moje porównanie do policjanta jest trafne czy nie. moje "wolenie" też nie ma nic do rzeczy bo ustawodawca jasno określił kryteria jakimi samorządy powinny się kierować.
szkoda, że nie odniosłeś się do mojego ostatniego pomysłu tylko uczepiłeś się mojego nietrafnego porównania. zamiast użyć jakiegoś rodzaju merytoryki bawisz się w manipulowanie poprzez próbę ośmieszenia mnie. nieładnie :)
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.