Nie tędy droga
Pod koniec maja oddano do użytku prawie czterystumetrowy odcinek nowej nawierzchni z kostki brukowej. Przy okazji zmodernizowano fragment ulicy Tamkowej. Łączny koszt inwestycji wyniósł prawie 390 000 złotych. Po nowej, równej drodze jeździ się teraz komfortowo. Dotychczasowe zmory większości mieszkańców, czyli dziury i wyboje, są już tylko przykrym wspomnieniem. Jednak to, co dla jednych jest przeszłością, dla innych pozostaje smutną rzeczywistością. Właściciele domów położonych przy dwustumetrowym odcinku, który nie został uwzględniony w planach modernizacyjnych, nie kryją rozgoryczenia. Zastanawiają się, dlaczego od razu nie położono nawierzchni na całej długości ulicy i kiedy inwestycja zostanie dokończona. Trudno im się dziwić. Ostatnie intensywne opady deszczu sprawiły, że część ulicy, przy której mieszkają, utonęła w błocie. Sytuacje pogarsza fakt, że ich domy położone są na pochyłości, a spływająca po kostce brukowej woda zbiera się przed posesjami.
W Biurze Obsługi Inwestycyjnej Miasta i Pozyskiwania Zewnętrznych Środków Inwestycyjnych nie potrafiono wyjaśnić, dlaczego inwestycja nie objęła całej ulicy Rodziewiczówny.
Wszystko jest na dobrej drodze?
Na majowej sesji Rady Miasta kilku radnych usiłowało uzyskać od burmistrza Władysława Krzyżanowskiego informacje dotyczące przewidywanego terminu dokończenia przebudowy ul. Rodziewiczówny. Burmistrz zapewnił, że nowa nawierzchnia zostanie położona, ale nie był w stanie określić kiedy. Zauważył przy tym, że trzeba cieszyć się z tego, co jest. Z informacji uzyskanych przez OPI w Urzędzie Miasta wynika, że 23 maja minął termin składania ofert na opracowanie dokumentacji projektowej i kosztorysowej. Wpłynęły cztery oferty, z których Urząd wybierze taką, która spełnia wszystkie wymogi formalne i jest najbardziej atrakcyjna cenowo. Zwycięzca przetargu będzie miał czas na złożenie pełnej dokumentacji do 2 września 2013 roku. Nie oznacza to jednak, że prace modernizacyjne ruszą od razu. Wszystko zależy od tego, czy samorządowcy wygospodarują w budżecie miasta odpowiednią kwotę na realizację tego przedsięwzięcia. Wiele wskazuje na to, że mieszkańcy pominiętego w trakcie ostatnich prac fragmentu ulicy Rodziewiczówny będą musieli zmagać się z dziurami, błotem i wodą co najmniej do następnego roku.
Zdjęcia: Rafał Matczak
Komentarze
Dodano: 12 czerwca 2013 21:41, (amon)
Nie jest źle kawał ulicy wam zrobili a ten co pozostał to też spory kawałek do zrobienia i przy okazji mogą pomyśleć o połączeniu tej ulicy z Żurawią oraz wyprowadzeniu jej do Prusa.
Dodano: 14 czerwca 2013 10:50, (naserio)
Piszesz po Ostrołęczaninie nie używając mózgu. Ostrołęczanin robi podpuchę, że mieszkańcy się z nim kontaktowali, że mówili o jakimś wykupie gruntu od radnego Podbielskiego (z ugrupowania burmistrza obecnego). A ty jak ślepiec wchodzisz w jego buty i wpisujesz się w nurt jego nienawistnej, swojakowej propagandy. Użyj mózgu, którego masz nie od parady. Ile ludzi mieszka po stronie, gdzie ulicę wybudowano, a ile po stronie gdzie jest niedokończona? To dla mniej ambitnego redaktorka wystarczy. Idź dalej, 200 metrów niewybudowane? Kosztem jakiej ulicy chciałbyś dobudować ten odcinek? Grzebnij w przetargach na ulice i sobie wybierz. Gdzie pytanie o pieniądze na ulice, bo jak domniemam, jeśli chciałbyś dobudowania reszta ulicy, to chyba nie za free. I bardziej ambitnie, co gdyby z myślą amona ratusz zrobił doprowadzenie do Prusa? Swojaki okrzyknęliby, że burmistrz kupuje ziemie od radnego Podbielskiego. Kumasz już po co ostrołęczanin porusza ten wątek?
Już sobie wyobrażam irytacje ludzi, którzy toną w błocie, a na Rodziewiczówny robi się cała ulice za ponad pół miliona złotych. A ilu takich mieszkańców jest? Popytaj w mieście to zobaczysz ile ludzi nie może doczekać się drogi, bo kiedyś liczyło się tylko centrum, grody z bala i mosir na wodzie za 30 mln zł kredytu. Jak chce się pomóc ludziom na obrzeżach, to swojaki teraz będą mówić, że centrum zaniedbane. Ty w tej sytuacji piszesz o potknięciu ratusza? Powiedz to tym, którym byś zabrał w zamian za dobudowanie 200 metrów, albo tym którzy czekają. Ci z odcinka 200 metrów oczywiście będą jeszcze cierpieć mając pod samym domem już spory kawałek zrobiony, ale są o tyle w komfortowej sytuacji, że chociaż dokumentację będą mieli zrobioną, a inni? Pomyśl.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.