Piłka Nożna: Piłkarze wznowili treningi.
Dodano: 8 stycznia 2004 14:03,
Autor: Waldemar Konarzewski
Po niespełna półtora miesiącu od zakończenia rozgrywek jesiennych, piłkarze Ostrovii po okresie roztrenowania kiedy to zajęcia odbywały się tylko raz w tygodniu, w minioną niedzielę rozpoczęli ostre przygotowania do rundy wiosennej sezonu 2003/2004. Jak co roku, na inauguracje, w ramach treningu odbył się mecz pomiędzy pierwszym zespołem, a drużyną juniorów. Chociaż był duży mróz, a boisko przysypane było dość grubą warstwą śniegu, emocji nie brakowało. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem pierwszego zespołu, a pierwszą bramkę w 2004 roku zdobył Przemysław Rolek.
Pierwszy trening był okazją do rozmów wśród działaczy, a także piłkarzy na temat nadchodzącego sezonu. Przede wszystkim, o czym już pisaliśmy w ostatnim OTP, nie jest jasna sytuacja finansowa, a to wpływa na atmosferę w klubie. Stąd nie dziwi fakt, że W. Syposz chce zakończyć karierę, a kilku zawodników ze względu na maturę zastanawia się czy podjąć treningi mając w pamięci podobną sytuację w klubie sprzed dwóch lat. Do tego doszła kontuzja T. Rępy. Sytuacja kadrowa zatem jeżeli chodzi o I zespół (seniorów) jest niestety nie najlepsza. To stawia trenera drużyny Sławomira Różanskiego w bardzo trudnej sytuacji. Jak widać zatem problemów nie brakuje, tym bardziej, że aby myśleć o utrzymaniu pierwszego zespołu w V lidze, pomyśleć trzeba by było także o wzmocnieniach.
Rozgrywki tegoroczne jako pierwsi zainaugurują juniorzy starsi, którzy na boisko o ligowe punkty wybiegną 13 marca. Tydzień później czyli 20 marca rywalizację rozpocznie zespół seniorów. 27 marca natomiast rozgrywki wznowią juniorzy młodsi oraz trampkarze.
O działalność klubu w ubiegłym oraz nadchodzącym roku spytałem
wiceprezes KS OSTROVIA Henryk Wilczewskiego:
- Jaki był miniony rok dla KS Ostrovia?
- Rok 2003 w ostrowskiej piłce nożnej miał dwa oblicza, sportowy i organizacyjny. Wspaniała, pełna optymizmu wiosna i szara smutna jesień. Początek roku dawał nowe nadzieje. Zarówno pan Burmistrz, jak i radni oraz Dyrektor MOSiR obiecali daleko idąca pomoc. Oznaczało to między innymi większe wsparcie finansowe, łatwiejszy dostęp do hali w okresie zimowym. Tak też się stało. Praktycznie nieograniczony dostęp do obiektów MOSiR pozwolił na spokojne i solidne przepracowanie przez wszystkie cztery zespoły okresu przygotowawczego. Zaowocowało to wynikami jakie osiągnęły nasze drużyny na wiosnę. Pozwolę sobie przypomnieć o wspanialej serii zwycięstw pierwszego zespołu (seniorów) dającego mu pewne utrzymanie w lidze. Również awans drużyn juniorskich do Mazowieckiej Ligi to wielki sukces naszej młodzieży. Tym samym piłkarze udowodnili, że warto w nich inwestować. Wytworzona wówczas atmosfera wokół ostrowskiej piłki była bardzo dobra, wszyscy identyfikowali się z piłkarzami, często więc było słychać, ze to My wygrywamy.
Jednak nie każdy wiedział lub nie chciał wiedzieć, że na drugie półrocze zabraknie środków już nie tylko na przygotowanie zespołów do nowego, trudniejszego sezonu, ale przede wszystkim na podstawowe opłaty związane z wyjazdami i organizacją zawodów u siebie. W tej sytuacji klub nie mógł sobie pozwolić na letni obóz przygotowawczy. Drużyny przystąpiły do rozgrywek praktycznie z marszu, co najbardziej odczuła występująca w V lidze drużyna seniorów. Lepiej wiodło się zespołom młodzieżowym, które mimo wszystko pokazały, ze stać je z czasem na grę jak równy z równym z drużynami tak znanymi jak Legia czy Polonia Warszawa. Wówczas tak jak na wiosnę, pojawiły się głosy tych samych ludzi jednak inaczej brzmiące, a mianowicie pytające dlaczego Wy przegrywacie. Źle się więc dzieje, że jeżeli jest sukces to My, a gdy go brak, to mówimy Wy.
Musimy zrozumieć, że wszyscy Ci chłopcy maksymalnie angażują się w walce na boisku i są dumni, że reprezentują nasze miasto na boiska całego Mazowsza. Powinniśmy to dostrzec i podziękować im za to.
- Odnieś się teraz może do spraw związanych z organizacją klubu i jego finansami.
- Dużo gorzej, jak trochę już wspomniałem wcześniej, wyglądały sprawy organizacyjno - finansowe w klubie w drugiej połowie ubiegłego roku. Zalegamy z opłatami w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej związanymi z rozgrywkami (składki członkowskie, zgłoszenia drużyn, licencje, uprawnienia zawodników do gry itp.). jak również z opłatami za transport i wynagrodzenia dla trenerów. W tej sytuacji musimy się wspólnie zastanowić co dalej, gdyż jak widzę postawę wielu osób związanych z rozwojem sportu w mieście, to po prostu opadają mi ręce. Przez ostatnie dwa lata całkowicie społecznie i bezinteresownie poświęcałem swój czas działając w klubie. Dążyłem do stworzenia naszej młodzieży warunków do treningów oraz uczestnictwa w rozgrywkach, uważając, że sport to wspaniały sposób na życie i dobra alternatywa dla młodzieży w konfrontacji z zagrożeniami dnia codziennego. Pomimo, że przez ten okres często rzucano mi kłody pod nogi np. przez osoby związane instytucjonalnie ze sportem w Ostrowi, robiłem swoje. Cieszyła mnie każda nowa grupa dzieci, która dołączała do naszego grona. O dziwo nawet po słabszych wynikach zgłaszali się nowi adepci piłki nożnej. Wydaje się, że taka sytuacja mimo wszystko powinna mnie cieszyć. Jednak nie jest tak do końca, gdyż przy tak złej sytuacji finansowej klub nie może zapewnić dzieciom i młodzieży podstawowych warunków do treningu i rozgrywek, co jest niestety bardzo smutne.
- Jak zatem widzisz przyszłość klubu?
- Moim zdaniem chcąc uratować piłkę nożną a w ten sposób i po części klub przed rozwiązaniem, najlepszym wyjściem byłoby utworzenie Miejskiego Klubu Sportowego. Wówczas znikną problemy z dostępem do obiektów sportowych, finansowaniem klubu jak i z wieloma sprawami organizacyjnymi. Dlatego też korzystając z możliwości dzisiejszej wypowiedzi dla Tygodnika, zwracam się z prośbą do Pana Burmistrza, radnych oraz osób związanych instytucjonalnie z ostrowskim sportem, o rozważenie mojej propozycji. Być może znajdą się inne pomysły, które zapewnią najstarszemu klubowi w mieście możliwość dalszego funkcjonowanie, do czego powinny zobowiązywać obchody w tym roku 80- lecia KS Ostrovia.