Łagodna zima nie spowodowała problemów z pożywieniem. Na krzakach i drzewach zostało mnóstwo szyszeczek, jagódek i innych jadalnych owoców, a przy karmnikach ptasi drobiazg spotykał się raczej w celach towarzyskich. Zdecydowanie przed terminem pojawiły się trawy, bazie i inne kosmate pączki. Myszy spokojnie pasły się wśród zeszłorocznych liści (ku radości futrzanych i pierzastych drapieżników) dopóki nie zaczęło się bezsensowne wypalanie traw...
Tradycyjnie na świętego Walentego część ptaków przybrała barwy godowe i połączyła się w pary. Pozostałe pędziły co sił, by wygrać wyścig do atrakcyjnych terenów lęgowych. Za wynik wyścigu święty nie bierze odpowiedzialności (podobnie jak za przedwczesne kocie śpiewy).
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.