Dwa medale na tej imprezie wywalczyli zawodnicy Academia Gorila Ostrów Mazowiecka. Kamil Bończyk zdobył srebrny medal w wadze minus 70 w formule UFR - TATAMI, a Radosław Szczuczyński złoty medal w wadze minus 70 w formule UFR - Ring. Nasz junior, w wadze minus 70 kilogramów, walczył w formule rywalizacji: UFR (Universal Fighting Rules) TATMI, gdzie walki toczy się na dystansie: 3 rundy po jednej minucie.
W pierwszej rundzie zawodnicy używają technik bokserskich, druga jest na zasadach light-contact (ciosy ręczne oraz kopnięcia powyżej pasa - tułów, głowa), w trzeciej na zasadach kick-light (ciosy ręczne, kopnięcia low-kick w uda oraz powyżej pasa). Taki sposób konfrontacji wymaga nienagannej techniki i dyscypliny walki. Nie ma w niej miejsca na przypadkowe i chaotyczne akcje.
Pierwszy zwycięski pojedynek był z zawodnikiem Egida - Sebastianem Kotem. Następnie los zestawił Kamila z zawodnikiem Benjaminem Wołodko - reprezentantem klubu Maksimus, z którym wygrał na Pucharze Polski. Mocny pojedynek, w którym każdy z zawodników zdawał sobie sprawę, że stawką jest finał. Zwycięstwo dużo kosztowało Kamila, który w finale uległ zawodnikowi z Czech - Wasmandowi Basharmalowi. Przed finałami wiedzieliśmy, że zawodnik jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie i nastawia się na wysokie kopnięcia. Rywal narzucił swój styl, odmienny od tego, w którym Kamil czuje się najlepiej, czyli mocne wymiany. Była to minimalna porażka na punkty.
Dla Radosława Szczuczyńskiego z kolei był to powrót do tarczyńskiej hali. Dwa lata temu zdobył brązowy medal, tym razem apetyt był większy. Rywalizacja w tej formule odbywa się na tych samych zasadach opisanych wyżej, tylko w pełnym kontakcie. Jednogłośne wygrane w dobrym stylu złożyły się na najwyższy stopień podium. Po walce o wejście do finału z Arkadiuszem Gerliczem z UKS VIKING Kołobrzeg, Radkowi odnowiła się kontuzja i niewiele brakowało, a nie wyszedłby do walki finałowej. Na szczęście ten scenariusz się nie sprawdził. W finale z Jarosławem Kwiatkowskim z KSF ostrowski zawodnik pokazał swoje umiejętności i silny charakter.
Plan na walki tego dnia był mało skomplikowany: narzucić swój styl walki poprzez krótkie mocne kombinacje bokserskie, zakończone mocną techniką nożną. Po raz kolejny Radek pokazał dojrzałość i umiejętność udźwignięcia ciężaru imprezy o takiej randze.
Każdy turnieje rządzą się swoimi prawami. Tym razem było tak samo. Walki następowały po sobie w krótkich okresach czasowych, trzeba było dużej koncentracji oraz aktywnego wykorzystania czasu między pojedynkami. Niestety ogromny wysiłek i drobne urazy kumulowały się wraz z trwaniem turnieju i nie pozwoliły rywalizować w obu zgłoszonych formułach.
Do kompletu medali zabrakło krążka dla ostatniego ze startujących ostrowskich goryli - Michała Kuleszy. Aby wejść do finału brakował kilku sekund. Starcie z Adrainem Majakiem z UKS Tom Bee Team wyraźnie prowadzone na punkty, zakończyło się w trzeciej rundzie nokautem. Niestety konsekwencją takiego końca walki była decyzja o nie podejmowaniu ryzyka kolejnych konfrontacji, ani o medal brązowy w formule UFR RING, jak i finałowej w formule KICK BOXING FULLCONTACT K1 RULES.
Dwa medale z imprezy o takiej randze i pojedynki w dobrym stylu pozwalają spokojnie patrzeć na kolejną część sezonu. A teraz zasłużony odpoczynek!
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.