Widzowie, mimo niewielkiego opóźnienia, spokojnie czekali na występ artysty. Cierpliwość publiczności została nagrodzona, gdy tylko Marek Torzewski wyszedł na scenę i zaczął śpiewać swoim niesamowitym głosem. - Chcą Państwo koncert konwencjonalny czy niekonwencjonalny? Konwencjonalny to taki, podczas którego tylko śpiewam, niekonwencjonalny jest wtedy, gdy też coś mówię - zapytał Torzewski po wykonaniu pierwszej piosenki. Widzowie zgodnie wybrali drugą zaproponowaną opcję.
Niekonwencjonalny koncert wspaniałego tenora zachwycił ostrowian, którzy mieli okazję usłyszeć piosenki z trzech ostatnich płyt artysty: "Nic nie dane jest na zawsze", "Magnes dusz" i "L'amore". Pomiędzy kolejne utwory Torzewski wplótł różne anegdoty oraz żartobliwe rozmowy i zabawy z publicznością.
W kilku utworach Torzewskiemu na scenie towarzyszyła jego żona, Barbara, która jest jego menedżerką. Barwne i pełne życia małżeństwo gestami i spojrzeniami okazywało sobie miłość na każdym kroku. Barbara Torzewska opowiedziała przy okazji, jak została menedżerką męża.
Po zakończeniu blisko dwugodzinnego koncertu Torzewscy jeszcze przez godzinę cierpliwie i z uśmiechami na twarzach rozmawiali z widzami, rozdawali autografy i pozowali do wspólnych zdjęć. Na każdą prośbę reagowali z entuzjazmem, ani przez chwilę nie okazując zniecierpliwienia.
Marek Torzewski urodził się w 1960 roku w Polsce. Jest tenorem, od 1986 roku mieszka w Belgii. Do 1991 roku był solistą Teatru Królewskiego de la Monnaie w Brukseli. W grudniu 1991 roku wziął udział w koncercie "Requiem W. A. Mozarta" w La Scali z okazji światowych obchodów 200-lecia śmierci Mozarta. Występował jako solista na scenach operowych całego świata.
Koncert Marka Torzewskiego odbył się w Ostrowi 24 maja. Organizatorką koncertu była Anna Śledziewska, właścicielka Atelier Językowego. Podczas koncertu Śledziewska zapowiedziała, że w planach ma już trzy kolejne koncerty: w październiku "Śpiewające Fortepiany" Czesława Majewskiego i Janusza Tylmana, w grudniu Jacka Wójcickiego z zespołem, a w marcu 2017 roku Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.