Prof. Adam Czesław Dobroński, historyk i samorządowiec, opowiadał wiele ciekawostek historycznych związanych z Ostrowią Mazowiecką. Okraszone były one historiami z życia prywatnego.
- Kiedyś w Ostrowi na Boże Ciało organizowany był wyścig kolarski. Chodziło o to, żeby nie pozwolić procesji wyjść na główną ulicę. Wówczas ta ulica nosiła imię generała Świerczewskiego. Trzeba było znaleźć jakiś pretekst. Znaleziono - wyścig kolarski. Mało kto jednak wybrał się w Boże Ciało na wyścig. Na szczęście była jednostka wojskowa. W jednostce ogłaszano, że każdy, kto weźmie udział w wyścigu, będzie miał przepustkę na 3, a może i na 5 dni. Później mówiono, że procesja nie może się odbyć, bo jest wyścig. Takie były pomysły komitetów - mówił honorowy obywatel Ostrowi Mazowieckiej.
Ryszard Ejchelkraut, niezłomny popularyzator historii miasta i okolic, wzbogacał opowieść prof. Dobrońskiego swoimi komentarzami.
Nie zabrakło też odniesień do historii Grądów, Komorowa oraz słynnego pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego. Profesor Dobroński polecał do przeczytania "Chłopca z Salskich Stepów".
Prof. Dobroński mówił o swojej karierze politycznej - znajomości z Waldemarem Pawlakiem, Józefem Oleksym, Włodzimierzem Cimoszewiczem i Jerzym Buzkiem.
Ryszard Ejchelkraut mówił natomiast o tym, jak kiedyś wyglądał dostęp do telewizora. Zazwyczaj było tak, że telewizor, z którego korzystali, ciągle się psuł, a naprawiać go przyjeżdżał specjalista z Warszawy.
- Jak samochód przejeżdżał przez drogę, to ten telewizor wariował. To były jednak, prawdę mówiąc, dobre czasy - dokończył swoją opowieść miłośnik historii.
- W telewizji ciągle pokazywali "Bonanzę". W miejscu, gdzie mieszkałem, telewizor miał Kaczmarek - kontynuował prof. Dobroński.
Ryszard Ejchelkraut mówił, że kiedyś wszyscy w zakładach pracy żyli jak w domu. Wśród ludzi młodych bardzo ważną rolę odgrywała nauka.
Dwaj gawędziarze wspominali wiele osób, m.in.: Jana Zbienia, Karola Piłata, Franciszka Skarpetowskiego i Leona Winogradowa.
- Pamiętam, jak przez Ostrów, w październiku 1956 roku, przejeżdżały czołgi. Te odgłosy do dzisiaj mrożą mi krew w żyłach - mówił prof. Dobroński. - Rok 1956 dla Ostrowi też był ważny. W ogóle był ważny dla małych miasteczek. Po 1956 roku w Ostrowi rozpoczyna się ruch regionalny. Po tym roku wolno było odwołać się już do swoich bohaterów. Jednym z takich bohaterów, do którego kiedyś poszliśmy, był pan Piłat - bohater spod Monte Cassino, który został uwieczniony przez Melchiora Wańkowicza - mówił Dobroński. - Wiecie, jak zginął bohater spod Monte Cassino? Chciał ściąć gałąź. Niestety, spadł z drabiny i zginął. Tak zginął bohater, który nie chciał pod Monte Cassino założyć na głowę hełmu - kontynuował profesor. - Później zamieniono w Ostrowi nazwę pewnej ulicy. Przestała być ona ulicą Dzierżyńskiego; zaczęła być ulicą Piłata - dodał.
W dyskusję mogli włączyć się także przybyli na spotkanie mieszkańcy.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.