- Kiedy wzięłam go na ręce, nie mogłam powstrzymać radości. Mój malutki skarb, na który czekałam wiele miesięcy. Chwilę naszego powitania przerwało pytanie: czy wiedziała pani o wadzie dziecka? Zaniemówiłam... Spojrzałam na Miłosza i właśnie wtedy to do mnie dotarło - mój synek nie ma wykształconego ani jednego paluszka w lewej rączce - dodaje.
Obecnie Miłoszek ze względu na wrodzoną wadę lewej ręki - niewykształcenie palców - potrzebuje nie tylko konsultacji lekarskich, ale także operacji ortopedycznej oraz rehabilitacji, co niestety wiąże się z dużymi kosztami.
Aby pomóc dziecku, w serwisie Siepomaga.pl uruchomiono zbiórkę. Obecnie na koncie znajduje się już ponad 30 tys. zł. Do kwoty docelowej zostało jednak jeszcze ponad 320 tys.
Osoby, które chciałyby zapoznać się z pełną historią Miłosza Roickiego i/lub wyraziły chęć wsparcia, mogą zrobić to, korzystając ze strony https://www.siepomaga.pl/milosz-roicki.
Źródła zdjęć: archiwum rodziny
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.